Reniferku,termin porodu miałam na 12 maja,ale w marcu zaczęły się problemy-szyjka się skracała.Ta cholera w sumie "spadła" do 14mm,więc na prawdę się skróciła.Najpierw była długa na 16mm,a po dwóch tygodniach spadła do 14 i tak została do końca.Rozwarcie było jakieś szczątkowe na palec.Fenoterol łykałam 6x 1/2tabl.,oczywiście isoptin,a dodatkowo wciskałam sobie luteine dopochwową.... co 4 godziny miałam coś do zjedzenia lub włożenia.Miałam leżeć,ale ja tak nie potrafię plackiem,poza tym co to znaczy plackiem?siusiu do miski?No i chciałam przede wszystkim dokończyć kilka zajęć w szkole rodzenia,bo nie miałam skąd czerpać wiedzy o pielęgnacji noworodka po powrocie do domu. Lekarka stwierdziła,że jeśli do świąt wytrwam,to będzie dobrze.Urodziłam 27 kwietnia,czyli grubo po świętach,i to tylko dlatego,że ciśnienie mi skoczyło i miałam cięcie.Dzidzia była cała i zdrowa
bądź dobrej myśli,z tym,że ja miałam łatwiej z tym leżakowaniem,bo to moje pierwsze dziecko,a Twoje drugie,więc o leżakowanie trudno.Ale myśl pozytywnie,a będzie dobrze ![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)