Przy każdej operacji/zabiegu podpisujesz papierek, że jesteś świadoma komplikacji , ale z drugiej strony tak jak pisałam wcześniej to naprawdę jest mało prawdopodobne, że przebija pecherz tym bardziej, że twoja szyjka nie jest jeszcze bardzo krotka. Oni wiedza co robia. Ja mialam pelna narkoze, nic nie czulam a samo zalozenie trwalo moze 20min. Jeśli boisz się samego założenia szwu to chyba nie ma powodu a lepiej działać teraz niż ma być za poznoBoje się właśnie tego zakładania. Bo to jednak zabieg i jeszcze coś się podpisuję, że komplikacje mogą być.
reklama
Paulaa1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Październik 2019
- Postów
- 487
Przy każdym zabiegu podpisujesz listę komplikacji, przy cięciu cesarskim taka lista jest o wiele dłuższa, bo to dużo trudniejsza i bardziej skomplikowana operacja...Boje się właśnie tego zakładania. Bo to jednak zabieg i jeszcze coś się podpisuję, że komplikacje mogą być.
Amnesia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Grudzień 2017
- Postów
- 920
[/QUOTE]
Jutro zaczynam 40 tyg i chyba mój syn postanowił poczekać aż wszystkie dociągniecie do bezpiecznego terminu no kompletna padaka. Nawet się chillli, curry na mieście najadłam i jedyne czego dostałam to zgagi i wzdęć
Nic się u mnie nie dzieję nawet krocze przestało boleć, za to brzuch mam na kolanach. Cukrzyca mi całkiem odpuściła. Moj lekarz dzwoni i pyta kiedy rodzić przyjadę ale ostatecznie chyba przyjadę w poniedzialek na wywolywanie.
Jak widać odejscie czopu, opadnięcie brzucha i rozwarcie przez 17 tyg i to na koniec z 5cm nic nie znaczy, a uwierzcie mi, ze mało odpoczywam.
Mało się odzywam, bo nie chcę dziewczynom wątku zawalać o tym jak ja juz chce urodzić, a niektóre dopiero zaczynają przygodę z lezeniem i jest im ciężko. Nie chcę ich dołować... ale tak naprawdę to kazdą czeka tutaj szczęśliwe zakończenie. Przecież nie moze być inaczej. Siedzę w krzaczorach i podgladam co tam u każdej słychać. Zadajecie te same pytania, co ja na poczatku lezenia. Boicie się. Bedzie dobrze!
Tylko mi tu grzecznie lezeć, wyprawką online się zajać i bzdur w internetach nie czytać, bo ze złym nastawieniem jeszcze żadna dobrze nie skonczyła. Żyjecie, oddychacie, ODPOCZYWACIE i nie ważne, ze to wymuszone. Ważne, ze dla zdrowia Waszych dzieci. To jest ten najważniejszy cel, a wszystko inne poczeka. Lato jest również za rok, czego nie kupicie teraz, kupicie po porodzie, posprzatacie po swojemu jak już pológ ogarniecie. Teraz luuuuuzzz, bo potem w nocy bedziecie marzyć o tym, by trochę pospać
@Ola2017 to pytanie "urodziłaś już?" Jest najbardziej wkurzającym pytaniem dla ciężarnej
Ty też do szpitala na cc w poniedziałek? Jak się czujesz? Masz jakieś "zwiastuny porodu?"
Czas najwyższy żegnać się z grupą! Maleństwo urodziło się całe i zdrowe w skończonym 37tc więc naprawdę można dotrzymać do bezpiecznego terminu. Fakt, że moje kłopoty zaczęły się dopiero w 32tc i aż do 34 tc brałam sam duphaston. Nie musiałam długo leżeć w domu ani w szpitalu. Czop odpadł z tydzień wcześniej, skurcze przepowiadajace trwały z dwa tygodnie. Poród był ciężki (brak czynności skurczowych,oksytocyna, antybiotyki) i dość długi, wody sączyły się dobę i chlusneły o 5:30 natomiast o 17:28 18 lipca urodził się mój Synek. Więc tak łatwo się nie rodzi z tymi sflaczałymi szyjkami @Amnesia dalej czeka a każda z nas liczyła dni do 36tc
Jesteście dzielne wszystkie! Dacie radę! Później będziecie jak ja marzyć o leżeniu 24h na dobę
Jutro zaczynam 40 tyg i chyba mój syn postanowił poczekać aż wszystkie dociągniecie do bezpiecznego terminu no kompletna padaka. Nawet się chillli, curry na mieście najadłam i jedyne czego dostałam to zgagi i wzdęć
Nic się u mnie nie dzieję nawet krocze przestało boleć, za to brzuch mam na kolanach. Cukrzyca mi całkiem odpuściła. Moj lekarz dzwoni i pyta kiedy rodzić przyjadę ale ostatecznie chyba przyjadę w poniedzialek na wywolywanie.
Jak widać odejscie czopu, opadnięcie brzucha i rozwarcie przez 17 tyg i to na koniec z 5cm nic nie znaczy, a uwierzcie mi, ze mało odpoczywam.
Mało się odzywam, bo nie chcę dziewczynom wątku zawalać o tym jak ja juz chce urodzić, a niektóre dopiero zaczynają przygodę z lezeniem i jest im ciężko. Nie chcę ich dołować... ale tak naprawdę to kazdą czeka tutaj szczęśliwe zakończenie. Przecież nie moze być inaczej. Siedzę w krzaczorach i podgladam co tam u każdej słychać. Zadajecie te same pytania, co ja na poczatku lezenia. Boicie się. Bedzie dobrze!
Tylko mi tu grzecznie lezeć, wyprawką online się zajać i bzdur w internetach nie czytać, bo ze złym nastawieniem jeszcze żadna dobrze nie skonczyła. Żyjecie, oddychacie, ODPOCZYWACIE i nie ważne, ze to wymuszone. Ważne, ze dla zdrowia Waszych dzieci. To jest ten najważniejszy cel, a wszystko inne poczeka. Lato jest również za rok, czego nie kupicie teraz, kupicie po porodzie, posprzatacie po swojemu jak już pológ ogarniecie. Teraz luuuuuzzz, bo potem w nocy bedziecie marzyć o tym, by trochę pospać
@Ola2017 to pytanie "urodziłaś już?" Jest najbardziej wkurzającym pytaniem dla ciężarnej
Ty też do szpitala na cc w poniedziałek? Jak się czujesz? Masz jakieś "zwiastuny porodu?"
@Amnesia
Co u Ciebie? Urodziłas już, bo ostatnio milczysz my na tym samym wózku jedziemy i jestem ciekawa, czy coś u Ciebie ruszylo
Nawet przy zwykłej gastoskopii podpisujesz papierki, takie są procedury niestety..Boje się właśnie tego zakładania. Bo to jednak zabieg i jeszcze coś się podpisuję, że komplikacje mogą być.
Ja nie potrafiłam przed ciąża Teraz to od samego patrzenia w dziurkę na suficie ziewam Swoją drogą leżąc w jednym miejscu idzie zauważyć wiele rzeczyHehe zazdroszczę ja w dzień nie umiem spać ostatnio byłam takim spiochem nocnym że aż się chwaliłam że tak dobrze sypiam a tą nockę mam całą z głowy i czuje się dziś gorzej niż źle
Justyna410
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 5 Sierpień 2020
- Postów
- 93
Przy każdej operacji/zabiegu podpisujesz papierek, że jesteś świadoma komplikacji , ale z drugiej strony tak jak pisałam wcześniej to naprawdę jest mało prawdopodobne, że przebija pecherz tym bardziej, że twoja szyjka nie jest jeszcze bardzo krotka. Oni wiedza co robia. Ja mialam pelna narkoze, nic nie czulam a samo zalozenie trwalo moze 20min. Jeśli boisz się samego założenia szwu to chyba nie ma powodu a lepiej działać teraz niż ma być za pozno
Dzięki dziewczyny czekam do jutra, może coś się z szyjka poprawi. A jak trzeba będzie szew założyć to trudno. Oby się udało donosić
Jutro zaczynam 40 tyg i chyba mój syn postanowił poczekać aż wszystkie dociągniecie do bezpiecznego terminu no kompletna padaka. Nawet się chillli, curry na mieście najadłam i jedyne czego dostałam to zgagi i wzdęć
Nic się u mnie nie dzieję nawet krocze przestało boleć, za to brzuch mam na kolanach. Cukrzyca mi całkiem odpuściła. Moj lekarz dzwoni i pyta kiedy rodzić przyjadę ale ostatecznie chyba przyjadę w poniedzialek na wywolywanie.
Jak widać odejscie czopu, opadnięcie brzucha i rozwarcie przez 17 tyg i to na koniec z 5cm nic nie znaczy, a uwierzcie mi, ze mało odpoczywam.
Mało się odzywam, bo nie chcę dziewczynom wątku zawalać o tym jak ja juz chce urodzić, a niektóre dopiero zaczynają przygodę z lezeniem i jest im ciężko. Nie chcę ich dołować... ale tak naprawdę to kazdą czeka tutaj szczęśliwe zakończenie. Przecież nie moze być inaczej. Siedzę w krzaczorach i podgladam co tam u każdej słychać. Zadajecie te same pytania, co ja na poczatku lezenia. Boicie się. Bedzie dobrze!
Tylko mi tu grzecznie lezeć, wyprawką online się zajać i bzdur w internetach nie czytać, bo ze złym nastawieniem jeszcze żadna dobrze nie skonczyła. Żyjecie, oddychacie, ODPOCZYWACIE i nie ważne, ze to wymuszone. Ważne, ze dla zdrowia Waszych dzieci. To jest ten najważniejszy cel, a wszystko inne poczeka. Lato jest również za rok, czego nie kupicie teraz, kupicie po porodzie, posprzatacie po swojemu jak już pológ ogarniecie. Teraz luuuuuzzz, bo potem w nocy bedziecie marzyć o tym, by trochę pospać
@Ola2017 to pytanie "urodziłaś już?" Jest najbardziej wkurzającym pytaniem dla ciężarnej
Ty też do szpitala na cc w poniedziałek? Jak się czujesz? Masz jakieś "zwiastuny porodu?"
[/QUOTE]
@Amnesia
Wiem, że jest najbardziej wkurzajace, bo mnie też denerwuje, ale nie wiedziałam jak zapytać
Tak, idę w pon i jak będą mieli miejsce to może od razu zrobią cc a jak nie to we wtorek rano.
Z tymi zwiastunami porodu to też nie wiem jak to do końca jest,bo w poprzedniej ciazy nic sie nie działo az do podania oksytocyny, potem ruszylo i nie mam porownania. Teraz bola mnie plecy, ale to rownie dobrze moze byc przez ciezar jaki nosze (a mam co nosic, brzuch mam jyz praktycznie caly czas twardy i czasami czuje nacisk na krocze, ale czy to znaczy, że coś się zacznie to nie wiem...
Tak to jest, najpierw się martwimy, żeby ta szyjka trzymała do bezpiecznego terminu a potem chcemy urodzić a i tak nie idzie...
Ostatnia edycja:
Na pewno się uda. Na tym forum są pojedyncze przypadki kiedy maluch urodzil sie troche za szybko, reszta to same pozytywne zakonczeniaDzięki dziewczyny czekam do jutra, może coś się z szyjka poprawi. A jak trzeba będzie szew założyć to trudno. Oby się udało donosić
Zobaczysz tobie też się uda a od 37 tyg będziesz robić wszystko żeby urodzic
Ostatnia edycja:
olka100993
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Lipiec 2020
- Postów
- 284
Dziewczyny ja po wizycie.. ufff jeszcze nigdy się tak przed wizytą nie stresowałam.. nic się nie zmieniło od założenia 2 tygodnie temu pessara, szyjka jest w takim samym stanie (przypomnę tylko, że 1cm i obecnie 23+5tc) badał mnie reką, nie mierzył jej na USG bo twierdzi, że nie ma to sensu, bo jest pierścieniem objęta, a pchać tam głęboko paluchów nie będzie, żeby nie doprowadzić do jakiegoś krwawienia i nie pogorszyć, więc może i ma rację, przynajmniej ja mu wierzę Na sterydy też narazie nie będzie mnie wysyłał, zobaczymy za 2 tygodnie, bo podobno najlepsze działanie mają one tylko przez tydzień po podaniu. Dopytałam o szyjkę i jest miekka, ale zamknieta i taka była tez ostatnio. Dzieciątko super rośnie, przewidywana waga z USG to 700g.. czyli tydzień w przód. Pytałam też o kopniaki które ostatnio czuje dosłownie między nogami, czy to niebezpieczne, ale twierdzi, że wszystko jest okej, że jest ułożony pośladkowo, więc to normalne i nic nie uszkodzi. Walczymy dalej, jest dobrze
Ostatnia edycja:
reklama
Sunflower01
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 15 Marzec 2020
- Postów
- 9 622
SuperDziewczyny ja po wizycie.. ufff jeszcze nigdy się tak przed wizytą nie stresowałam.. nic się nie zmieniło od założenia 2 tygodnie temu pessara, szyjka jest w takim samym stanie (przypomnę tylko, że 1cm i obecnie 23+5tc) badał mnie reką, nie mierzył jej na USG bo twierdzi, że nie ma to sensu, bo jest pierścieniem objęta, a pchać tam głęboko paluchów nie będzie, żeby nie doprowadzić do jakiegoś krwawienia i nie pogorszyć, więc może i ma rację, przynajmniej ja mu wierzę Na sterydy też narazie nie będzie mnie wysyłał, zobaczymy za 2 tygodnie, bo podobno najlepsze działanie mają one tylko przez tydzień po podaniu. Dopytałam o szyjkę i jest miekka, ale zamknieta i taka była tez ostatnio. Dzieciątko super rośnie, przewidywana waga z USG to 700g.. czyli tydzień w przód. Pytałam też o kopniaki które ostatnio czuje dosłownie między nogami, czy to niebezpieczne, ale twierdzi, że wszystko jest okej, że jest ułożony pośladkowo, więc to normalne i nic nie uszkodzi. Walczymy dalej, jest dobrze
Podziel się: