reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Cześć Dziewczyny, czuję się dzisiaj jak po jakieś imprezie...w nocy często twardniał mi brzuch, nad ranem nie mogłam zasnąć, jak mąż wstal do pracy, to z ponad godzinę udało mi się przespać.
Ale nadal co jakiś czas ten brzuch mi się napina, albo czasami z boku albo już cały...już powłoki mnie chwilami bolą od tego napinania się. Wzięłam magnez i buscopan i obserwuje co się dzieje...ale jak nie minie to biorę męża i jednak jedziemy na IP do mojego szpitala. Cho... boje się o co chodzi 😞 czasami nie mogę złapać tchu przy tych twardnieniach...chociażmam spakowana...
Ja zawsze uważam, że jak coś Ciebie niepokoi, jest tego więcej lub są mocniejsze, to lepiej jechać. Ja właśnie na Madalińskiego byłam 1szy raz w tej ciąży na IP. Nie straszę, broń boże ale lepiej dmuchać na zimne.
 
reklama
@Sunflower01 @Amnesia Dziewczyny sorki że zapytam... z jakiego względy wybieracie PF? Mieszkam 60km od Rzeszowa ale chce rodzić w Rzeszowie i się właśnie zastanawiam nad Szopena głównie ze względu na to ze z tamta mam dr. Ale przez myśl przeszła mi tez PF...
Rodziłam tam pierwsze dziecko, leżałam chwilę w ciazy na patologi. W pierwszej ciąży nie miałam rozeznania, a tam chodziłam do lekarza, i innych szpitalach różnie slyszalam
Choc i PF ma negatywne opinie. Z mojego doświadczenia bardzo dobra opieka. Ma minusy, bo jeśli dziecko musi zostać po porodzie dłużej niż 7 dni to matkę wypisuja, doba hotelowa 300 zl (była w 2017).,Sale do porodu pojedyncze, z łazienką, prysznicem i wanną. Przy każdej sali na oddziałach lazienki więc nie biegasz i nie szukasz. Nie mam doświadczenia z innymi szpitalami i gina i spoza PF (poza jednym w tej ciąży z badań prenatalnych). Więc też ciężko mi odradzać inny szpital. Moj gin powiedział, ze nie życzy. mi innego szpitala, jakby porodówke zamkneli. Ale kobiety rodzą wszędzie i są zadowolone i wracaja potem do innych szpitali w kolejnych ciążach. Mysle, że najczęściej jedzie się tam, gdzie pracuje lekarz prowadzący

Edit i tak jak @Amnesia napisała - to na prawdę tak wygląda jak na zdjęciach w internecie. Jej, nawet woda jest w dystrybutororach na oddziałach, co w obecnej sytuacji ma znaczenie, jak mąż nie może dowieźć. Dla dziecko jest wszystko (ciuchy, pieluchy, mleko w buteleczkach itp),dla matki podkłady bez problemu, Nie musisz jechać z torba wypchana artykułami. higienicznymi. Personel pomaga, nie oburza się na pytania w środku nocy, tak samo na IP - nie zdarzylo się, żeby ktoś byl niemiły, bo w środku nocy przyjechalam. Zawsze miło i spokojnie.
 
Ostatnia edycja:
a co to za historia z poprzednia ciaza I lekarzem ? 😱

U poprzedniego lekarza, od początku ciązy był jakiś problem.
Mieszkam na wsi, najblizsze miasteczko jest malutkie i lekarze, ktorzy tam przyjmują to starzy, niedouczeni idioci. Ale chodzi mi o to, ze to była moja pierwsza ciaża i baardzo sie stresowałam, ekscytowalam, czlowiek nic nie wiedział o podejsciu lekarza do kobiety i tak o to wybrałam lekarza z trochę lepszą opinia w tej mieścinie (nie ogarnęlam, ze ciaze moge prowadzic gdzie chce i u kogo chcę). Porodowka u nas w szpitalu jak i sam szpital to prosektorium.
Napierw lekarz nie widział pecherzyka, na kolejnej wizycie był pecherzyk ale nie bylo zółtka i stwierdził, ze to torbiel, a jeszcze wczesniej uznal, ze nic tam nie ma i wysłał mnie do szpitala a w szpitalu okazało sie, ze jest serduszko. Potem przez 3 wizyty było ok aleee... zaczał podejrzewać hipotrofie. W 22tyg stwierdził, ze moje lozysko jest stare i zwapnione, przeplywy sa do niczego i on mi poradził i to dosłownie "szykować sie na najgorsze, bo taki wczesniak jest rzadko do uratowania" i mam jechać na szpital na sterydy i wyciagamy mała. W szpitalu w PF kazali sie lekarzowi popukac w czolo, bo lożysko super, przeplywy idealne, dzidzia tez dobrze przyrasta i poprostu bedzie drobniejsza i tak o to, z tym wszystkim znowu wróciłam do tego lekarza. W 30 tyg poleciała mi szyjka dostałam doslownie mlotkiem w glowę i jeszcze mi malowodzie wynalazł i dalej sie przy starym lożysku upierał i ze corka u mnie w brzuchu nie przezyje. Tez się nie sprawdzilo. Szyjka poleciała ale reszta była super. Na szyjkę w 30 tyg a w sumie to juz skonczonym 31 tyg chciał mi zalozyć szew i polożyć mnie na klockach do konca ciazy w szpitalu. Widzielismy sie wtedy ostatni raz w mojej ciąży. Jeszcze tego samego dnia zadzwonilam roztrzesiona do lekarza z PF, kazał mi natychmiast przyjechać i nie patrzył na to, ze ma od groooma pacjentek tylko mnie przyjął, wysluchał i zbadał. Gdy sie dowiedział, ze tamten chciał mnie zaszyć w tak wysokiej ciaży na tydzień by na koniec 32 tyg zrobic mi cesarkę przez jego wyobrazenie o starym lożysku, hipotrofii, molowodziu i zlych przeplywach to powiedział, ze ten lekarz to sadysta, bo popelnil by błąd w sztuce lekarskiej. Okazalo sie, ze nic, co tamten widział na swoim aparacie usg się nie sprawdzilo, a szyjka owszem, skraca sie ale w tym tygodniu ciaży to juz norma i miałam tylko odpoczywać. Urodziłam w 41 tygodniu zdrową córeczkę.

Pewnie sobie myślicie czemu wcześniej nie zmienilam lekarza... bo w pierwszej ciaży człowiek sie wszystkiego boi, ufa temu co lekarz mowi, a poza tym nie pomyslałam, ze mogę od tak zmienic lekarza. Gdyby nie obecny lekarz, to moje dziecko bylo by wcześniakiem z 32tyg i roznie mogloby byc.

Kiedys Wam pisałam, co zrobilam gdy juz urodzilam. Pojechałam do tamtego lekarza i urzadzilam mu przedstawienie na korytarzu przy pacjentkach. Nie załuję, za to wyszlam z tego silniejsza i w obecnej ciązy nie wierze, zadnemu lekarzowi, ktory choc odrobinę nie wzbudza mojego zaufania, a dzięki doswiadczeniom z pierwszej juz wiem o co pytac i jak walczyć o swoje.

Gdybyście kiedys znalazly sie w takiej sytuacji macie prawo zlozyć skarge, zmienic lekarza, a nawet za takie brednie dac mu w pysk. 🙂
 
Dziewczyny mam ten pessar już od 5 dni niby wszystko jest ok ale mam takie czasami plamki krwi jakby pękały mi naczynka czy któraś tak miała bo trochę mnie to martwi a mój lekarz dopiero przyjmuje w czwartek
Wiesz co ale żywa krew czy brązowa? Bo ja mam brązowe "nitki" nieraz od podrażnionej szyjki/nadżerki. Jedna z dziewczyn pisała w innym wątku, że jej globulki podrażniały szyjkę i miała różowe plamienia. A może napisz do lekarza, zrób zdjęcie?
 
U poprzedniego lekarza, od początku ciązy był jakiś problem.
Mieszkam na wsi, najblizsze miasteczko jest malutkie i lekarze, ktorzy tam przyjmują to starzy, niedouczeni idioci. Ale chodzi mi o to, ze to była moja pierwsza ciaża i baardzo sie stresowałam, ekscytowalam, czlowiek nic nie wiedział o podejsciu lekarza do kobiety i tak o to wybrałam lekarza z trochę lepszą opinia w tej mieścinie (nie ogarnęlam, ze ciaze moge prowadzic gdzie chce i u kogo chcę). Porodowka u nas w szpitalu jak i sam szpital to prosektorium.
Napierw lekarz nie widział pecherzyka, na kolejnej wizycie był pecherzyk ale nie bylo zółtka i stwierdził, ze to torbiel, a jeszcze wczesniej uznal, ze nic tam nie ma i wysłał mnie do szpitala a w szpitalu okazało sie, ze jest serduszko. Potem przez 3 wizyty było ok aleee... zaczał podejrzewać hipotrofie. W 22tyg stwierdził, ze moje lozysko jest stare i zwapnione, przeplywy sa do niczego i on mi poradził i to dosłownie "szykować sie na najgorsze, bo taki wczesniak jest rzadko do uratowania" i mam jechać na szpital na sterydy i wyciagamy mała. W szpitalu w PF kazali sie lekarzowi popukac w czolo, bo lożysko super, przeplywy idealne, dzidzia tez dobrze przyrasta i poprostu bedzie drobniejsza i tak o to, z tym wszystkim znowu wróciłam do tego lekarza. W 30 tyg poleciała mi szyjka dostałam doslownie mlotkiem w glowę i jeszcze mi malowodzie wynalazł i dalej sie przy starym lożysku upierał i ze corka u mnie w brzuchu nie przezyje. Tez się nie sprawdzilo. Szyjka poleciała ale reszta była super. Na szyjkę w 30 tyg a w sumie to juz skonczonym 31 tyg chciał mi zalozyć szew i polożyć mnie na klockach do konca ciazy w szpitalu. Widzielismy sie wtedy ostatni raz w mojej ciąży. Jeszcze tego samego dnia zadzwonilam roztrzesiona do lekarza z PF, kazał mi natychmiast przyjechać i nie patrzył na to, ze ma od groooma pacjentek tylko mnie przyjął, wysluchał i zbadał. Gdy sie dowiedział, ze tamten chciał mnie zaszyć w tak wysokiej ciaży na tydzień by na koniec 32 tyg zrobic mi cesarkę przez jego wyobrazenie o starym lożysku, hipotrofii, molowodziu i zlych przeplywach to powiedział, ze ten lekarz to sadysta, bo popelnil by błąd w sztuce lekarskiej. Okazalo sie, ze nic, co tamten widział na swoim aparacie usg się nie sprawdzilo, a szyjka owszem, skraca sie ale w tym tygodniu ciaży to juz norma i miałam tylko odpoczywać. Urodziłam w 41 tygodniu zdrową córeczkę.

Pewnie sobie myślicie czemu wcześniej nie zmienilam lekarza... bo w pierwszej ciaży człowiek sie wszystkiego boi, ufa temu co lekarz mowi, a poza tym nie pomyslałam, ze mogę od tak zmienic lekarza. Gdyby nie obecny lekarz, to moje dziecko bylo by wcześniakiem z 32tyg i roznie mogloby byc.

Kiedys Wam pisałam, co zrobilam gdy juz urodzilam. Pojechałam do tamtego lekarza i urzadzilam mu przedstawienie na korytarzu przy pacjentkach. Nie załuję, za to wyszlam z tego silniejsza i w obecnej ciązy nie wierze, zadnemu lekarzowi, ktory choc odrobinę nie wzbudza mojego zaufania, a dzięki doswiadczeniom z pierwszej juz wiem o co pytac i jak walczyć o swoje.

Gdybyście kiedys znalazly sie w takiej sytuacji macie prawo zlozyć skarge, zmienic lekarza, a nawet za takie brednie dac mu w pysk. 🙂
I nas we wsi też był taki lekarz, miał aparat usg ustawiany jakoś przez radio (?!). Cała wieś do niego chodziła, a to co on potrafił wymyślić, to przechodziło ludzkie pojęcie. A mimo to baby stały do niego w kolejce (i .
Rozumiem Ciebie, człowiek idzie do lekarza i uważa, że jak jest w ciąży, to lekarz go traktuje jeszcze lepiej/uważniej niż innych. A tutaj tak skrajnie dwa różne spojrzenia, aż strach pomyśleć, że ten sadysta dalej kogoś "leczy".
 
U poprzedniego lekarza, od początku ciązy był jakiś problem.
Mieszkam na wsi, najblizsze miasteczko jest malutkie i lekarze, ktorzy tam przyjmują to starzy, niedouczeni idioci. Ale chodzi mi o to, ze to była moja pierwsza ciaża i baardzo sie stresowałam, ekscytowalam, czlowiek nic nie wiedział o podejsciu lekarza do kobiety i tak o to wybrałam lekarza z trochę lepszą opinia w tej mieścinie (nie ogarnęlam, ze ciaze moge prowadzic gdzie chce i u kogo chcę). Porodowka u nas w szpitalu jak i sam szpital to prosektorium.
Napierw lekarz nie widział pecherzyka, na kolejnej wizycie był pecherzyk ale nie bylo zółtka i stwierdził, ze to torbiel, a jeszcze wczesniej uznal, ze nic tam nie ma i wysłał mnie do szpitala a w szpitalu okazało sie, ze jest serduszko. Potem przez 3 wizyty było ok aleee... zaczał podejrzewać hipotrofie. W 22tyg stwierdził, ze moje lozysko jest stare i zwapnione, przeplywy sa do niczego i on mi poradził i to dosłownie "szykować sie na najgorsze, bo taki wczesniak jest rzadko do uratowania" i mam jechać na szpital na sterydy i wyciagamy mała. W szpitalu w PF kazali sie lekarzowi popukac w czolo, bo lożysko super, przeplywy idealne, dzidzia tez dobrze przyrasta i poprostu bedzie drobniejsza i tak o to, z tym wszystkim znowu wróciłam do tego lekarza. W 30 tyg poleciała mi szyjka dostałam doslownie mlotkiem w glowę i jeszcze mi malowodzie wynalazł i dalej sie przy starym lożysku upierał i ze corka u mnie w brzuchu nie przezyje. Tez się nie sprawdzilo. Szyjka poleciała ale reszta była super. Na szyjkę w 30 tyg a w sumie to juz skonczonym 31 tyg chciał mi zalozyć szew i polożyć mnie na klockach do konca ciazy w szpitalu. Widzielismy sie wtedy ostatni raz w mojej ciąży. Jeszcze tego samego dnia zadzwonilam roztrzesiona do lekarza z PF, kazał mi natychmiast przyjechać i nie patrzył na to, ze ma od groooma pacjentek tylko mnie przyjął, wysluchał i zbadał. Gdy sie dowiedział, ze tamten chciał mnie zaszyć w tak wysokiej ciaży na tydzień by na koniec 32 tyg zrobic mi cesarkę przez jego wyobrazenie o starym lożysku, hipotrofii, molowodziu i zlych przeplywach to powiedział, ze ten lekarz to sadysta, bo popelnil by błąd w sztuce lekarskiej. Okazalo sie, ze nic, co tamten widział na swoim aparacie usg się nie sprawdzilo, a szyjka owszem, skraca sie ale w tym tygodniu ciaży to juz norma i miałam tylko odpoczywać. Urodziłam w 41 tygodniu zdrową córeczkę.

Pewnie sobie myślicie czemu wcześniej nie zmienilam lekarza... bo w pierwszej ciaży człowiek sie wszystkiego boi, ufa temu co lekarz mowi, a poza tym nie pomyslałam, ze mogę od tak zmienic lekarza. Gdyby nie obecny lekarz, to moje dziecko bylo by wcześniakiem z 32tyg i roznie mogloby byc.

Kiedys Wam pisałam, co zrobilam gdy juz urodzilam. Pojechałam do tamtego lekarza i urzadzilam mu przedstawienie na korytarzu przy pacjentkach. Nie załuję, za to wyszlam z tego silniejsza i w obecnej ciązy nie wierze, zadnemu lekarzowi, ktory choc odrobinę nie wzbudza mojego zaufania, a dzięki doswiadczeniom z pierwszej juz wiem o co pytac i jak walczyć o swoje.

Gdybyście kiedys znalazly sie w takiej sytuacji macie prawo zlozyć skarge, zmienic lekarza, a nawet za takie brednie dac mu w pysk. 🙂
Szok co za partacze, bardzo dobrze zrobiłas! Jeszcze sprawę powinien za to miec
 
Ja oczywiscie mam znowu problem 🤪zrobiłam posiew 8 dni po skończonym antybiotyku i 4,5 dnia po ostatniej globulce fluomizin posiewy wyszły super bez bakterii teraz nie wiem czy nie powtarzać? Bo moze wynik fałszywy przez te leki ?
 
Od kiedy funkcjonuję normalnie wszystko mnie przestało boleć. Typowe tylko dolegliwości na końcowce. I tak teraz doszłam do wniosku, ze w większości przypadkow nic się nie dzieje tylko nasza glowa sobie dolegliwości wymyśla. Oczywiście dziewczyny, ktore czuja, ze coś jest nie tak to nie ma na co czekać i szukać lekarza na forum tylko odrazu na IP. Ja nie potrafię być opanowana w większości sytuacji i moj lekarz nie raz mi mowił, ze ja tylko problemy z głową mam w ciąży 🤕
 
reklama
Do góry