reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
U poprzedniego lekarza, od początku ciązy był jakiś problem.
Mieszkam na wsi, najblizsze miasteczko jest malutkie i lekarze, ktorzy tam przyjmują to starzy, niedouczeni idioci. Ale chodzi mi o to, ze to była moja pierwsza ciaża i baardzo sie stresowałam, ekscytowalam, czlowiek nic nie wiedział o podejsciu lekarza do kobiety i tak o to wybrałam lekarza z trochę lepszą opinia w tej mieścinie (nie ogarnęlam, ze ciaze moge prowadzic gdzie chce i u kogo chcę). Porodowka u nas w szpitalu jak i sam szpital to prosektorium.
Napierw lekarz nie widział pecherzyka, na kolejnej wizycie był pecherzyk ale nie bylo zółtka i stwierdził, ze to torbiel, a jeszcze wczesniej uznal, ze nic tam nie ma i wysłał mnie do szpitala a w szpitalu okazało sie, ze jest serduszko. Potem przez 3 wizyty było ok aleee... zaczał podejrzewać hipotrofie. W 22tyg stwierdził, ze moje lozysko jest stare i zwapnione, przeplywy sa do niczego i on mi poradził i to dosłownie "szykować sie na najgorsze, bo taki wczesniak jest rzadko do uratowania" i mam jechać na szpital na sterydy i wyciagamy mała. W szpitalu w PF kazali sie lekarzowi popukac w czolo, bo lożysko super, przeplywy idealne, dzidzia tez dobrze przyrasta i poprostu bedzie drobniejsza i tak o to, z tym wszystkim znowu wróciłam do tego lekarza. W 30 tyg poleciała mi szyjka dostałam doslownie mlotkiem w glowę i jeszcze mi malowodzie wynalazł i dalej sie przy starym lożysku upierał i ze corka u mnie w brzuchu nie przezyje. Tez się nie sprawdzilo. Szyjka poleciała ale reszta była super. Na szyjkę w 30 tyg a w sumie to juz skonczonym 31 tyg chciał mi zalozyć szew i polożyć mnie na klockach do konca ciazy w szpitalu. Widzielismy sie wtedy ostatni raz w mojej ciąży. Jeszcze tego samego dnia zadzwonilam roztrzesiona do lekarza z PF, kazał mi natychmiast przyjechać i nie patrzył na to, ze ma od groooma pacjentek tylko mnie przyjął, wysluchał i zbadał. Gdy sie dowiedział, ze tamten chciał mnie zaszyć w tak wysokiej ciaży na tydzień by na koniec 32 tyg zrobic mi cesarkę przez jego wyobrazenie o starym lożysku, hipotrofii, molowodziu i zlych przeplywach to powiedział, ze ten lekarz to sadysta, bo popelnil by błąd w sztuce lekarskiej. Okazalo sie, ze nic, co tamten widział na swoim aparacie usg się nie sprawdzilo, a szyjka owszem, skraca sie ale w tym tygodniu ciaży to juz norma i miałam tylko odpoczywać. Urodziłam w 41 tygodniu zdrową córeczkę.

Pewnie sobie myślicie czemu wcześniej nie zmienilam lekarza... bo w pierwszej ciaży człowiek sie wszystkiego boi, ufa temu co lekarz mowi, a poza tym nie pomyslałam, ze mogę od tak zmienic lekarza. Gdyby nie obecny lekarz, to moje dziecko bylo by wcześniakiem z 32tyg i roznie mogloby byc.

Kiedys Wam pisałam, co zrobilam gdy juz urodzilam. Pojechałam do tamtego lekarza i urzadzilam mu przedstawienie na korytarzu przy pacjentkach. Nie załuję, za to wyszlam z tego silniejsza i w obecnej ciązy nie wierze, zadnemu lekarzowi, ktory choc odrobinę nie wzbudza mojego zaufania, a dzięki doswiadczeniom z pierwszej juz wiem o co pytac i jak walczyć o swoje.

Gdybyście kiedys znalazly sie w takiej sytuacji macie prawo zlozyć skarge, zmienic lekarza, a nawet za takie brednie dac mu w pysk. [emoji846]
Co prawda ja nie miałam aż takich przeżyć i nietrafionych diagnoz jak Ty ale również mieszkam na wsi i w pierwszych ciążach chodziłam do gin z pobliskiego miasteczka. Był najbardziej polecanym dr do prowadzenia ciąży, poza tym chodziłam prywatnie więc myślałam że jestem pod naprawdę dobrą opieką... Do czasu. Zadzwoniłam do niego w pewną niedzielę, to był 12tc że mam krwawienie i jadę do szpitala w którym on pracuje. A on mówi do mnie że on teraz idzie do kościoła i nie może mi pomóc i żebym jechała do innego szpitala który jest o jakieś 30 km bliżej. Pojechałam, czułam się tam strasznie obco, po 2 dniach poroniłam.

I wiecie co, po tym wszystkim wróciłam do niego.. Byłam taka głupia. Po jakimś czasie zaszłam ponownie w ciążę. Z bólem po prawej stronie i bardzo niskim wynikiem betaHCG pojechałam do niego przerażona że to ciąża pozamaciczna ale po badaniu on uspokoił mnie że wszystko jest w porządku, pęcherzyk w macicy. I wiecie co.. Nie wiem co on widział albo czego nie widział ale to rzeczywiście była ciąża pozamaciczna. Teraz jak widzę na spotted że on nadal jest tak bardzo polecany do prowadzenia ciąży to krew mnie zalewa..

Teraz jeżdżę do sprawdzonego lekarza, co prawda dojeżdżam do Lublina jakieś 100 km ale stwierdzam że warto. Bałam się że po tym wszystkim nie zaufam żadnemu lekarzowi ale na szczęście się udało [emoji4]

W sumie nigdy jeszcze publicznie nie pisałam o tym na jakiego konowała trafiłam, ulżyło mi [emoji23]
 
Od kiedy funkcjonuję normalnie wszystko mnie przestało boleć. Typowe tylko dolegliwości na końcowce. I tak teraz doszłam do wniosku, ze w większości przypadkow nic się nie dzieje tylko nasza glowa sobie dolegliwości wymyśla. Oczywiście dziewczyny, ktore czuja, ze coś jest nie tak to nie ma na co czekać i szukać lekarza na forum tylko odrazu na IP. Ja nie potrafię być opanowana w większości sytuacji i moj lekarz nie raz mi mowił, ze ja tylko problemy z głową mam w ciąży [emoji856]
Mój lekarz też ostatnio stwierdził że za bardzo przeżywam i że to on jest od martwienia się [emoji848] zgadzam się z tym co piszesz ale jak odróżnić czy same sobie wkręcamy jakieś objawy czy rzeczywiście coś zaczyna się dziać.. Dobrze że mój mąż jest bardziej opanowaną osobą niż ja i to on zawsze stara się mnie sprowadzić na ziemię jak zaczynam za bardzo panikować..
 
Co prawda ja nie miałam aż takich przeżyć i nietrafionych diagnoz jak Ty ale również mieszkam na wsi i w pierwszych ciążach chodziłam do gin z pobliskiego miasteczka. Był najbardziej polecanym dr do prowadzenia ciąży, poza tym chodziłam prywatnie więc myślałam że jestem pod naprawdę dobrą opieką... Do czasu. Zadzwoniłam do niego w pewną niedzielę, to był 12tc że mam krwawienie i jadę do szpitala w którym on pracuje. A on mówi do mnie że on teraz idzie do kościoła i nie może mi pomóc i żebym jechała do innego szpitala który jest o jakieś 30 km bliżej. Pojechałam, czułam się tam strasznie obco, po 2 dniach poroniłam.

I wiecie co, po tym wszystkim wróciłam do niego.. Byłam taka głupia. Po jakimś czasie zaszłam ponownie w ciążę. Z bólem po prawej stronie i bardzo niskim wynikiem betaHCG pojechałam do niego przerażona że to ciąża pozamaciczna ale po badaniu on uspokoił mnie że wszystko jest w porządku, pęcherzyk w macicy. I wiecie co.. Nie wiem co on widział albo czego nie widział ale to rzeczywiście była ciąża pozamaciczna. Teraz jak widzę na spotted że on nadal jest tak bardzo polecany do prowadzenia ciąży to krew mnie zalewa..

Teraz jeżdżę do sprawdzonego lekarza, co prawda dojeżdżam do Lublina jakieś 100 km ale stwierdzam że warto. Bałam się że po tym wszystkim nie zaufam żadnemu lekarzowi ale na szczęście się udało [emoji4]

W sumie nigdy jeszcze publicznie nie pisałam o tym na jakiego konowała trafiłam, ulżyło mi [emoji23]

Takie rzeczy nie powinny się wydarzyć. Bardzo mi przykro. Ja to bez ogrodek mowie o nim sadysta. Kiedys go spotkałam w markecie i specjalnie za nim sie w kolejke ustawiłam, zadzwonilam do meza i na caly glos opowiadałam jaki to mnie zaszczyt kopnał, ze w kolejce do kasy na "glizdę" trafiłam. Moze i nie kulturalne z mojej strony ale w tamtym momencie nie doszukiwalam sie kulturalnych gestów.
 
A co Twój dr na to? U mnie to zawsze ginekolog decyduje kiedy robimy posiew. Też miałam ten Fluomizin ale to już 2 tyg temu i czekam z niecierpliwością na wyniki. A mogę wiedzieć z jaką bakterią walczysz? Ja od początku ciąży nie mogę się pozbyć E.Coli.. Co prawda już ostatnio była w bardzo niskim mianie ale wiadomo ze lepiej byłoby ją całkowicie wyeliminować.
Ja oczywiscie mam znowu problem [emoji2957]zrobiłam posiew 8 dni po skończonym antybiotyku i 4,5 dnia po ostatniej globulce fluomizin posiewy wyszły super bez bakterii teraz nie wiem czy nie powtarzać? Bo moze wynik fałszywy przez te leki ?
 
I jak się czujesz wracając do domu?? A lózek szukali do czego?
Dla innych pacjentów patologii, bo część patologii przerabiali na coś - mozey wrócili z zabiegami gin.? Fizycznie czuję się dobrze, nawet podróż samochodem mija mi zaskakująco dobrze (działa no-spa), ale psychicznie czuję straszną niepewność, w wypisie nadal mam wpisane, że poród przedwczesny zagrażający, więc lepiej bym się czuła mając opiekę 24h.
 
Takie rzeczy nie powinny się wydarzyć. Bardzo mi przykro. Ja to bez ogrodek mowie o nim sadysta. Kiedys go spotkałam w markecie i specjalnie za nim sie w kolejke ustawiłam, zadzwonilam do meza i na caly glos opowiadałam jaki to mnie zaszczyt kopnał, ze w kolejce do kasy na "glizdę" trafiłam. Moze i nie kulturalne z mojej strony ale w tamtym momencie nie doszukiwalam sie kulturalnych gestów.
Odważnie.. Ale ja też mam czasami ochotę obsmarować go w Internetach żeby w sumie ostrzec inne dziewczyny. W sumie może trzeba głośno mówić o takich błędach i pomyłkach..
 
Mój lekarz też ostatnio stwierdził że za bardzo przeżywam i że to on jest od martwienia się [emoji848] zgadzam się z tym co piszesz ale jak odróżnić czy same sobie wkręcamy jakieś objawy czy rzeczywiście coś zaczyna się dziać.. Dobrze że mój mąż jest bardziej opanowaną osobą niż ja i to on zawsze stara się mnie sprowadzić na ziemię jak zaczynam za bardzo panikować..

No właśnie o tym piszę, ze lepiej jest pojechac i sprawdzić niż załować, ze się tego nie zrobilo i szukać informacji: "czy ktoś tak miał?" Na forum, bo kazda ciaza jest inna i każdy organizm jest inny. Jak zaczelam plamić w 5 tyg to nie szukalam info w necie tylko na IP pojechalam, bo bym oszalała i sie okazalo, ze organizm tak na implantację zareagował, a ktos mogłby mi nawkrecać, ze ciaza obumarla, lub jeszcze coś innego. Zawsze lepiej wszystko u lekarza sprawdzić.
 
reklama
Od kiedy funkcjonuję normalnie wszystko mnie przestało boleć. Typowe tylko dolegliwości na końcowce. I tak teraz doszłam do wniosku, ze w większości przypadkow nic się nie dzieje tylko nasza glowa sobie dolegliwości wymyśla. Oczywiście dziewczyny, ktore czuja, ze coś jest nie tak to nie ma na co czekać i szukać lekarza na forum tylko odrazu na IP. Ja nie potrafię być opanowana w większości sytuacji i moj lekarz nie raz mi mowił, ze ja tylko problemy z głową mam w ciąży 🤕
To mój gin nie jest az tak. bezpośredni 😂
 
Do góry