Czemu mi nie przychodzą powiadomienia, ze ktoś, coś napisał. Wchodzę i czytam i czytam i tylko nadrabiam. Jutro zaczynam 38 tydzień. Jestem zestresowana. Nic w domu nie gotowe. Przez to moje lezenie dom od prawie 4 miesięcy zaniedbany. Ja wiem, ze po porodzie sie ogarnie ale jak widzę te brudne drzwi i pajeczynę w oknie to mnie szlak jasny trafia. Od dzisiaj miałam zacząć funkcjonować normalnie. Jak? Wszystko mnie boli, ciśnienie mi siadło, chodzę jak kaczka i cała noc wymiotuję. Poród już bliski mimo, ze nie mam żadnych skurczy. Czasem jeden w nocy ale organizm się oczyszcza. Tak jak
@KatGde napisala po zdjeciu pessara zabieram się za męża.
A co do CC, to ja np strasznie boję się operacji i dlatego tak usilnie nie dopuszczam do siebie mysli o jakich kolwiek powikłaniach i u mnie jakoś nikt nie mowi, ze jak miałaś cc to nie rodziłaś za to mi powiedziano, ze miałam znieczulenie, to skąd mogę wiedzieć co to poród?
Mogę tak samo jak wszystkie inne kobiety, ktore wydają swoje dzieci na swiat w ten czy inny sposób. Nie chcę cc ale jak bedzie trzeba ratować mnie lub maluszka, to nie będę protestować przecież to logiczne. A zresztą w du...pie mam takie gadanie, takich ludzi i ich podejscie, co do sluszności porodu, nie zależnie jaką formę wybieram i jaką metoda urodzę.
Nie mam dzisiaj humoru. Jestem caly czas głodna. Tak to wlaśnie wyglada. Dziewczyny, ktore jeszcze musza się trochę pomęczyć na leżąco - Ja wiem, ze taka nie moc, niepewność, co do dnia i odliczanie każdego tygodnia jest po prostu meczące. Już drugi raz jestem w takiej sytuacji i drugi raz po wizycie lekarza, który oznajmia mi: "może Pani zacząć normalnie funkcjonować" jestem glupia. Nie potrafię się odnaleźć. Nie wiem co mam ze soba zrobić. A Wy zastanawiałyście się co zrobicie, co bedziecie robić gdy juz wybije bezpieczny termin?