Ale zobacz jak już mało zostało Tobie do 34 tygodnia. To już tak bliziutko i dasz radę tyle dałaś to i ten kawałeczek równieżNieraz mam wrażenie że przesadza, że za bardzo mnie straszy i przez to mam caly czas leki że się nie uda. Przecież dużo tu jest dziewczyn które są w podobnej sytuacji i jakoś funkcjonują...
Mnie Twoja i innych dziewczyn historie trochę stawiają na duchu, że tyle macie za sobą i coraz bliżej jesteście tego 34 i 36 tygodnia.
U Nas leci 7 tydzień leżenia, a jeszcze sporo zostało, bo to 27+0.
Ale z doświadczenia wiem, że nerwy to zła droga. Miałam ostatnio dwa dni, gdzie wieczorami płakałam i co chwilę był twardy brzuch i znów stres. I to było zle.
Ja też leżę ciągle w kawalerce i tylko widzę przez okno ta zieleń i tyle. Ale myślę byle dotrwać do 30, 32 i potem 34 tygodnia.
A w Ciebie wierzę że dasz radę i będzie dobrze będziesz trzymała w rękach po porodzie córeczkę i wszystko skończy sukcesem