reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Hmm... Mój mąż przechodzi to już drugi raz... Tylko, że w poprzedniej ciąży była dwoją dzieci na pokładzie i mieli po 4 i 5 lat, chodzili do przedszkola. Wtedy on ich woził, teściową odbierała i przyprowadzała lub mąż po 15 przywozil ich. Wtedy ogarniał wszystko, odkurzanie, sprzątanie, pranie, zakupy itp... Teraz ta dwoją ma 9 i 8 lat i są bardzo samodzieli i pomocni, oni odkurzają, nastawiają pranie, wieszają, składają ze mną i pod moim nadzorem. Nawet obiady pomagają gotować. Teraz mąż dłużej też pracuje, bo ma inną pracę, wyjeżdża o 6 i wraca o 17. Rozumie, że muszę się oszczędzać, czasem wydaje mu się, że przesadzam... Ale jest ok. Już zapowiada, że jak tylko w 37tc zdejmą szew i nie urodzę to będę biedna 🤭 a jak nie to po połogu 🤭
 
reklama
Ja to się zastanawiam teraz nad dobra metoda antykoncepcji po porodzie... Zamykam definitywnie już fabrykę... Nie chcę brać tabletek, nie lubię... Zastanawiam się może nad wkładką, nie mam tylko nikogo kto mógłby rzetelnie coś powiedzieć itp.
 
Mój mąż tez robi wszystko, robi zakupy, wozi mnie do lekarza, na badania do laboratorium, kupuje leki, sprząta, ogarnia ogród, do tego ma córkę z pierwszego małżeństwa 4- letnia, która mieszka z nami wiec zajmuje się nią w 100% - zabawy, kąpanie, układanie do snu. I oczywiście do tego praca - na szczęście pracuje do końca roku z domu wiec jest cały czas z nami - z tym, ze ja nie leżę cały czas - pomagam mu gotować, i nastawiam i wieszam pranie - bardzo to lubię i zajmuje kilka minut, czasem trz zmywam - czyli nastawiam zmywarkę. A jak on to znosi? Robi wszystko bez mrugnięcia okiem, No ale czasem ma gorszy dzień - jak każdy - to coś palnie - ze już zmęczony jest, albo ze ma dość - przechodzi mu po 5 minutach, bo wie jaka nas czeka nagroda :) ale ja się oczywiście przejmuje jak ma taka zwieche, bo się czuje winna, od razu mi się płakać chce ehhh
 
Najpierw muszę sie pochwalić wczoraj była nasza rocznica ślubu dostałam piękne kwiaty i wymarzoną torebkę o której teraz mogłam tylko pomarzyć tyle niestety kasy idzie natych lekarzy!😔 byłam chwilowo zła na niego że kupił tą torebkę a teraz jeszcze trzeba robić wyprawkę dla Zosi a to naprawdę dużo kosztuje🤔 A teraz leżę i patrzę się na nią hehehe walnieta jestem zdrowo 😂 A jeśli chodzi o tą sytuację jest coraz ciężej jesteśmy tylko we dwoje nie mamy pomocy, do tego mój mąż ma własną firmę tam też zapier.... schudł mi już 4kg 😔 jak tylko wstanę na równe nogi będę go rozpieszczać na każde sposoby. Kochany jest sprząta pierze gotuję robi zakupy i do tego prowadzi własną firmę. Jestem z niego cholernie dumna ! ❤

O kurcze! a nasza rocznica wypada dzisiaj i między innymi dlatego tak mnie naszło na takie pytania, bo leżę i ten mój mąż tak skacze koło mnie, a ja nic nie mogę dla niego zrobić. To nasza 3 rocznica i druga, którą ja przeżywam na leżąco. W sumie razem jesteśmy 14 lat. Serdeczne życzenia! Kolejna rocznica będzie już z Waszą Zosią i sobie odbijecie! ✊😍
 
Mój mąż tez robi wszystko, robi zakupy, wozi mnie do lekarza, na badania do laboratorium, kupuje leki, sprząta, ogarnia ogród, do tego ma córkę z pierwszego małżeństwa 4- letnia, która mieszka z nami wiec zajmuje się nią w 100% - zabawy, kąpanie, układanie do snu. I oczywiście do tego praca - na szczęście pracuje do końca roku z domu wiec jest cały czas z nami - z tym, ze ja nie leżę cały czas - pomagam mu gotować, i nastawiam i wieszam pranie - bardzo to lubię i zajmuje kilka minut, czasem trz zmywam - czyli nastawiam zmywarkę. A jak on to znosi? Robi wszystko bez mrugnięcia okiem, No ale czasem ma gorszy dzień - jak każdy - to coś palnie - ze już zmęczony jest, albo ze ma dość - przechodzi mu po 5 minutach, bo wie jaka nas czeka nagroda :) ale ja się oczywiście przejmuje jak ma taka zwieche, bo się czuje winna, od razu mi się płakać chce ehhh
A jak byłam w szpitalu 5 dni na założeniu szwu i oczywiście był zakaz odwiedzin, to przyjeżdżał codziennie popołudniu pod okno szpitala i tak sobie staliśmy ja w oknie, on za bramą szpitala i chociaż się widzieliśmy chwile 😍 nie jest to najłatwiejszy czas, ale dla mnie najważniejsze, ze mamy ten „luksus” leżenia i bycia z nimi w domu - a nie w szpitalu - na pewno jest to łatwiejsze psychicznie dla obu stron
 
Hmm... Mój mąż przechodzi to już drugi raz... Tylko, że w poprzedniej ciąży była dwoją dzieci na pokładzie i mieli po 4 i 5 lat, chodzili do przedszkola. Wtedy on ich woził, teściową odbierała i przyprowadzała lub mąż po 15 przywozil ich. Wtedy ogarniał wszystko, odkurzanie, sprzątanie, pranie, zakupy itp... Teraz ta dwoją ma 9 i 8 lat i są bardzo samodzieli i pomocni, oni odkurzają, nastawiają pranie, wieszają, składają ze mną i pod moim nadzorem. Nawet obiady pomagają gotować. Teraz mąż dłużej też pracuje, bo ma inną pracę, wyjeżdża o 6 i wraca o 17. Rozumie, że muszę się oszczędzać, czasem wydaje mu się, że przesadzam... Ale jest ok. Już zapowiada, że jak tylko w 37tc zdejmą szew i nie urodzę to będę biedna 🤭 a jak nie to po połogu 🤭
!
Mój mąż tez robi wszystko, robi zakupy, wozi mnie do lekarza, na badania do laboratorium, kupuje leki, sprząta, ogarnia ogród, do tego ma córkę z pierwszego małżeństwa 4- letnia, która mieszka z nami wiec zajmuje się nią w 100% - zabawy, kąpanie, układanie do snu. I oczywiście do tego praca - na szczęście pracuje do końca roku z domu wiec jest cały czas z nami - z tym, ze ja nie leżę cały czas - pomagam mu gotować, i nastawiam i wieszam pranie - bardzo to lubię i zajmuje kilka minut, czasem trz zmywam - czyli nastawiam zmywarkę. A jak on to znosi? Robi wszystko bez mrugnięcia okiem, No ale czasem ma gorszy dzień - jak każdy - to coś palnie - ze już zmęczony jest, albo ze ma dość - przechodzi mu po 5 minutach, bo wie jaka nas czeka nagroda :) ale ja się oczywiście przejmuje jak ma taka zwieche, bo się czuje winna, od razu mi się płakać chce ehhh
Najpierw muszę sie pochwalić wczoraj była nasza rocznica ślubu dostałam piękne kwiaty i wymarzoną torebkę o której teraz mogłam tylko pomarzyć tyle niestety kasy idzie natych lekarzy!😔 byłam chwilowo zła na niego że kupił tą torebkę a teraz jeszcze trzeba robić wyprawkę dla Zosi a to naprawdę dużo kosztuje🤔 A teraz leżę i patrzę się na nią hehehe walnieta jestem zdrowo 😂 A jeśli chodzi o tą sytuację jest coraz ciężej jesteśmy tylko we dwoje nie mamy pomocy, do tego mój mąż ma własną firmę tam też zapier.... schudł mi już 4kg 😔 jak tylko wstanę na równe nogi będę go rozpieszczać na każde sposoby. Kochany jest sprząta pierze gotuję robi zakupy i do tego prowadzi własną firmę. Jestem z niego cholernie dumna ! ❤

Czyli nie mamy na co narzekać. Miło mi się czyta takie posty. Ile to się słyszy, że mąż nic nie pomaga tylko wymaga i nic więcej. Lekarz lekarzem ale nikt tak nie podniesie na duchu w takiej sytuacji jak ukochaną osoba. Chociaż gdy ja tłumaczyłam swojemu o co chodzi z tą niewydolnością szyjki i próbowałam mu to jakoś rozrysować, to powiedział, że to czarna magia hehe dlatego lepiej jest mieć Was tutaj od tego 😊
 
A macie tez tak, że nie możecie patrzeć jak jest coś nie „dosprzątane”? Bo wiadomo jak to chłop - mój super sprząta, ale ja tam zauważę zawsze jakieś niedociągnięcie np. W łazience lub kuchni. Za każdym razem mam ochotę skomentować, ale w ostatniej chwili gryzę się w język, bo w końcu robi co może
 
A macie tez tak, że nie możecie patrzeć jak jest coś nie „dosprzątane”? Bo wiadomo jak to chłop - mój super sprząta, ale ja tam zauważę zawsze jakieś niedociągnięcie np. W łazience lub kuchni. Za każdym razem mam ochotę skomentować, ale w ostatniej chwili gryzę się w język, bo w końcu robi co może

No jakbym swoje myśli czytała 😀
 
A macie tez tak, że nie możecie patrzeć jak jest coś nie „dosprzątane”? Bo wiadomo jak to chłop - mój super sprząta, ale ja tam zauważę zawsze jakieś niedociągnięcie np. W łazience lub kuchni. Za każdym razem mam ochotę skomentować, ale w ostatniej chwili gryzę się w język, bo w końcu robi co może
Mam dokładnie tak samo :) ale już się nauczyłam "nie patrzeć" :) on się tak stara mimo wszystko, a mi nic nie u będzie od niedosprzatania. A jak ktoś przyjdzie i mu ni pasuje to niech sam posprząta :)
 
reklama
A co do antykoncepcji, to jeszcze kiedyś rozmawiałam ze swoim lekarzem na ten temat i raczej nie ważne czy wkładka, czy spirala bo najlepiej łączyć to z prezerwatywą. Ale nie zawsze ktoś lubi tą drugą metodę. 😊 Jeszcze jest podwiązanie ale to już inwazyjny zabieg 😶
 
Do góry