reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mam tak samo jak ty, nie mogę się przemóc, a nawet jak zaczynam coś oglądać to strach mi nie pozwala i wyłączam. Wczoraj na wizycie lekarz mi powiedział, że to nie jest tak, że nie mam się cieszyć z ciąży. Właśnie mam, ale z ograniczeniem się do leżenia i nie dotykania za często brzuszka. Tak naprawdę czekam do 28 tyg. Wiem, że wtedy dzieciątko ma szansę przeżycia, ale tak szczerze to nie wiem czy faktycznie ten okres 28 tyg coś przełamie. Jakiś mam taki strach, bo w poprzednich ciazach, jak kupiłam spodnie ciążowe, to na drugi dzień zaczęłam krwawic, w kolejnej jak kupiła pierwsze ciuszki, odeszły mi wody, wiem, że to przypadek, ale tak jakoś we mnie zostało.
Ynka89 mam teraz 22t2d. Pierwszego syna straciłam w 23tc. Mądra ja ! Twierdzac, że mi to.pomoze w zaszła środę (21t3) zaczęłam oglądać wyprawki. Niby nic zobowiązujacego, ale tu ktoś mi coś zarezerwowal, tu coś wsadzilam do koszyka na allegro itp itd... od piątku mam mega kryzys..psychiczny.. fizyczny.. już byłam nawet na IP z odplywajacymi wodami... które s a ponoć zwykłym uplawem. Wysłałam do mojej gin spanikowanego Smsa itp... I wszystko wydawało.mi się normalne ! Do wczoraj... przyszła do mnie psycholog wytłumaczyla mi , że większość moich objawów to niestety na tle psychicznym... mi się wydaje że jest ok A moja psychika i hormony szaleją stwarzając różne symptomy które ja analizuje i.panikuje.. A dlaczego ? Bo zbliża się ten czas ! Czas straty pierwszego dziecka. To po 1sze. Po 2gie.. oglądając wyprawkę zribilam sobie krzywdę.. włączyłem w moim.mozgu mechanizm - wyprawka - radość = strata... dlatego, że w pierwszej ciąży od 20 do 22 tyg uwierzyłam że będzie dobrze. Kupiłam ubranka , meble. Wybraliśmy wózek... I później nagły poród, śmierć Franka... rozpacz... I pamiętam (moja psycholog mi to uświadomiła) że długo powtarzałem, że dopiero co zaczęłam się cieszyć coś kupiłam.i się posypalo, że.po co to wszystko, że to na pewno przez to itp...I mój mózg zamiast kojarzenia wyprawki z radością kojarzy ja z tym, że radość edzie krótka i za chwilę.sie skończy.... bo coś złego się wydarzy... A że tygodnie ciazy się teraz nakładają to.przezywam.to bardziej.dostalam więc zakaz oglądania,.
planowania i kupowania czegokolwiek do momentu aż ona nie powie, że to odpowiedni czas.
Wczoraj uświadomiła.mnie , że jak skończę 25tc otworzą oddział gdzie będą najlepsi specjaliści od ratowania wcześniaków i że będę mega zabezpieczona w razie "W" i to właśnie tam mam się kierować. Ale ! Póki co czekamy na 25tc.. potem 28tc.. potem 30tc..potem 34 - moje urodziny i rodze :D

Pisze o tej wyprawce , bo na mnie chęć jej zrobienia nie podzialala dobrze, więc może ktoś zanim zacznie pomyśli i.poczeka chwilkę dłużej;)
 
reklama
@Oczekujaca123 ja mam takie wahania średnio 30 razy dziennie. Jest ok ok, zaraz zjazd. Mimo, ze moje ciąże kończyły się na wcześniejszym etapie do 10 tyg. To tamten okres nie był dla mnie żadna trauma. Najgorzej jest teraz odkąd czuje małego, trwa to już jakieś 5-6tygodni... do lekarza ja tez co chwile chce jeździć, na IP mam 70km i tylko to mnie powstrzymuje. Ja odkąd się naczytałam, nasłuchałam mam wszystkie złe objawy. Wiem, ze to mózg bo ja już raz miałam depresje. Wywołała ja moja rodzinna po tym jak anemia, niedobór potasu i magnezu (bóle głowy, zawroty, jakieś drętwienia) zdiagnozowała jako SM.... i to przed samym ślubem.... tłumacze tez sobie , ze już tyle tyg to trwa ok 6 tyg i nic się nie dzieje złego a ja mimo to dalej schizuje... u mnie nadal niewiele osob wie , ze jestem w ciąży. Doszło do tego, ze mój mąż jest tak przeze mnie zakarentany, ze jak się go ktoś pyta „a wy kiedy dziecko?” To odpowiada „na spokojnie” itp :oops: mamy zryte banie oboje ale mimo to on jakoś myśli pozytywnie i mnie próbuje sprowadzić na ta drogę tez... ale ja już oglądam sobie i to mnie trochę uspokaja... teraz postanowiłam , ze 8 marca mam wizytę to sobie zrobie prezent na dzień kobiet i kupię lozeczko ... niech stoi zapakowane nie złożone ale niech będzie... wszystkiemu i tak nie zapobiegniemy :(
 
@Oczekujaca123 ja mam takie wahania średnio 30 razy dziennie. Jest ok ok, zaraz zjazd. Mimo, ze moje ciąże kończyły się na wcześniejszym etapie do 10 tyg. To tamten okres nie był dla mnie żadna trauma. Najgorzej jest teraz odkąd czuje małego, trwa to już jakieś 5-6tygodni... do lekarza ja tez co chwile chce jeździć, na IP mam 70km i tylko to mnie powstrzymuje. Ja odkąd się naczytałam, nasłuchałam mam wszystkie złe objawy. Wiem, ze to mózg bo ja już raz miałam depresje. Wywołała ja moja rodzinna po tym jak anemia, niedobór potasu i magnezu (bóle głowy, zawroty, jakieś drętwienia) zdiagnozowała jako SM.... i to przed samym ślubem.... tłumacze tez sobie , ze już tyle tyg to trwa ok 6 tyg i nic się nie dzieje złego a ja mimo to dalej schizuje... u mnie nadal niewiele osob wie , ze jestem w ciąży. Doszło do tego, ze mój mąż jest tak przeze mnie zakarentany, ze jak się go ktoś pyta „a wy kiedy dziecko?” To odpowiada „na spokojnie” itp :oops: mamy zryte banie oboje ale mimo to on jakoś myśli pozytywnie i mnie próbuje sprowadzić na ta drogę tez... ale ja już oglądam sobie i to mnie trochę uspokaja... teraz postanowiłam , ze 8 marca mam wizytę to sobie zrobie prezent na dzień kobiet i kupię lozeczko ... niech stoi zapakowane nie złożone ale niech będzie... wszystkiemu i tak nie zapobiegniemy :(
Jasne, kupuj:)
Ja nie mogę, bo jak widać to nie ten czas, źle zareagowałam na to co wydawałoby się ze powinno dac mi radość.
Każdy ma inny kryzysowy moment i inna psychikę. Ja ufam mojej psycholog , bo wiem , że ma doświadczenie z takimi jak ja..plus sama przerobila ciążę po późnej stracie... także też świrowala.
Wczoraj przyszła sąsiadka powiedzieć że sprzątaja strych i.zebym wzięła.sobie pranie.. odp że nie mogę bo mam ciążę zagrożone I nie mogę nosić. Trudno niech się pobrudzi maz później zabierze... no i ona zaczęła mi gratulowac A ja się poplkalam .... jak jakaś wariatka więc sprpstowalam że jedno dziecko straciłam już więc tylko odpowiedziała że tak jej się wydawało...I że jej córka dwoje straciła.. życzyła wszystkiego dobrego A ja jak ta wariatka.plakalam... najgorsze w tym że to taka stara baba która nazywam wiedźma i nie chciałabym, żeby wsyzsyc sąsiedzi wiedzieli i zawsze jak schodzilam to tylko z myślą "byleby nikt mnie nie widzial" szczególnie ona ;p
No cóż...
 
Kompletowanie wyprawki to piękny okres, ale czy zrobię to po porodzie czy tydzień przed, będę się cieszyć tak samo, więc osobiście potrzebuje tej zwłoki i odwlekania w czasie, po co dziś to robić w stresie i lęku.
 
Kompletowanie wyprawki to piękny okres, ale czy zrobię to po porodzie czy tydzień przed, będę się cieszyć tak samo, więc osobiście potrzebuje tej zwłoki i odwlekania w czasie, po co dziś to robić w stresie i lęku.
O właśnie. I o to chodzi. Ja chcąc sobie umilic czas przywowalala..wspomnienia, wybrałam zły moment i pozalowalam...
 
Kompletowanie wyprawki to piękny okres, ale czy zrobię to po porodzie czy tydzień przed, będę się cieszyć tak samo, więc osobiście potrzebuje tej zwłoki i odwlekania w czasie, po co dziś to robić w stresie i lęku.
Ja sobie to tłumaczyłam tak, że ciężko finansowo ogarnąć będzie potem wyprawkę dla dwójki skoro bliźniaki to często wcześniaki i może być.potem nagle wszystko szybko potrzebne. Więc uzgodnilam z M , że będziemy odkładać sobie raz na łóżeczko , raz na monitory oddechu, raz na coś tam i potem na pewno nie braknie ;) A zamówię hurtowo
 
Ja sobie to tłumaczyłam tak, że ciężko finansowo ogarnąć będzie potem wyprawkę dla dwójki skoro bliźniaki to często wcześniaki i może być.potem nagle wszystko szybko potrzebne. Więc uzgodnilam z M , że będziemy odkładać sobie raz na łóżeczko , raz na monitory oddechu, raz na coś tam i potem na pewno nie braknie ;) A zamówię hurtowo
Pewnie. Byle żeby była kasa to nic tylko kupować :) czy jedne zakupy porządne czy ileś to też nie ma znaczenia.
 
O właśnie. I o to chodzi. Ja chcąc sobie umilic czas przywowalala..wspomnienia, wybrałam zły moment i pozalowalam...
Przyjdzie czas i na nasze szczęście, ale jeszcze chwilę musimy na nie poczekać:)
Wiem, że kiedy mój lęk minie kurier nie zdąży z dostarczaniem paczek:p i nawet mi go nie będzie szkoda:p byle do czerwca [Ja dziś 21+3]
 
reklama
Pewnie. Byle żeby była kasa to nic tylko kupować :) czy jedne zakupy porządne czy ileś to też nie ma znaczenia.
Co do kasy wydaje mi się, że i tak wyda się mniej, bo zakupy będą skupiały się na tym co najpotrzebniejsze, potrzebne na już, a cała resztę będzie się kupować na bieżąco, a nie na zaś.
 
Do góry