reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

reklama
Ja takie rzeczy robie na lezaco trwa to dluzej ale zawsze cos pomoge. Moj maz nigdy nie składa prania ja leze i jakos sobie z tym radze. Nawet potrafie ziemniaki obrac na lezaco itp rzeczy wiec następnym razem wypróbuj.
 
W środę miałam wizytę u profesora Potrygi w Poznaniu (120 km od domu). Stwierdziłam, że moje małe miasteczko może być trochę za głupie na ciążę po takich przejściach z wadą macicy i nie myliłam się. Profesor powiedział, że sam operuje te wady i później odbiera porody. Że to ciąża bardzo wysokiego ryzyka. Że szyjka i macica wyglądają póki co OK, ale za miesiąc zaczną się problemy, mocniejsze skurcze i walka z szyjką. Że najczęściej w 36 tc zaczyna się nieoczekiwanie rodzić (o ile nie nastąpi to wcześniej) i wtedy mam już być u niego na oddziale. Że tylko cesarka wchodzi w grę, bo przy porodzie naturalnym macica po tej operacji może pęknąć. Że wcale nie taka uroda mojej macicy z tymi twardnieniami brzucha, tylko to po tych operacjach.
Mam leżeć, ale wstawać na 10 min, żeby nie zanikły mięśnie nóg. Zrobił dla siebie dodatkowe połówkowe i wszystko ładnie pięknie, aż nagle w domu patrzę a tam wskaźnik CM (Cisterna Magna), to jest komora w mózgu, poza skalą....zobaczcie, na samym dole:

Sprawdziłam w necie co to jest. I się naczytałam, m.in. u MamyGinekolog, że przekroczony wskaźnik świadczy o wodogłowiu, upośledzeniu psychicznym i fizycznym, że jeśli przekroczy 10 mm wtedy tragedia, ale najważniejsze, żeby nie rósł w ciąży - ma się zmniejszać wraz z wiekiem płodu. Sprawdziłam, a dwa tygodnie wcześniej na prenatalnych wskaźnik wynosił 5,5! Czyli urósł prawie o 50%... Noc nieprzespana.
Na szczęście udało mi się na następny dzień (wczoraj) umówić do tej mojej prenatolog do Wrocławia (znów 100 km drogi). Zrobiła badanie, CM wyniósł 7. Powiedziała, że wskaźnik ten nie jest stały, jest to zbiornik z płynem, który na bieżąco się wchłania i produkuje. Że miałam prawo się wystraszyć. Że albo profesor trochę przestrzelił, mierząc, albo faktycznie dzień wcześniej ta komora była aż tak duża. Że to prawda, że z wiekiem ciąży powinna ona zanikać, a nie rosnąć, ale jeśli nie przekroczy wartości 9 mm, to nie ma powodów do obaw...
Tak więc zafundowałam sobie stres niemiłosierny, ale i tak będę to obserwować, bo jednak jest dość wysoki ten wskaźnik. Powinien wynosić ok. 5 mm. No ale raczej jestem uspokojona.
Uff to było straszne!
 
Hej @*Dorota* :) Ja też mam rozwarcie wewnętrzne i tzw. lejek. Masz jakieś zdjęcie jak wygląda Twój? U mnie typowe "Y", z tym że od miesiąca część zamknięta się nie zmniejsza. Leżę baaardzo dużo, większość dnia. U mnie szyjka miała 45 mm i nagle na następnej wizycie lejek i szyjka miała już 33.
Biorę Luteinę i dużo magnezu. Mam całkowity zakaz dotykania brzucha, smarowania go balsamem.

Rozwarcie wewnętrzne często jest od skurczów. To twardnienie brzucha u Ciebie, to właśnie skurcze. O ile w dzień można mieć kilka razy, to ponoć w nocy, gdy człowiek leży i odpoczywa, nie jest to normalne na naszym etapie ciąży. I właśnie z tego powodu mi również odmówili założenia szwu. Leczeniem jest leżenie. U mnie działa, trzymam za Ciebie kciuki. Jutro kończe 24 tc, więc podobnie jak u Ciebie :)
 
W środę miałam wizytę u profesora Potrygi w Poznaniu (120 km od domu). Stwierdziłam, że moje małe miasteczko może być trochę za głupie na ciążę po takich przejściach z wadą macicy i nie myliłam się. Profesor powiedział, że sam operuje te wady i później odbiera porody. Że to ciąża bardzo wysokiego ryzyka. Że szyjka i macica wyglądają póki co OK, ale za miesiąc zaczną się problemy, mocniejsze skurcze i walka z szyjką. Że najczęściej w 36 tc zaczyna się nieoczekiwanie rodzić (o ile nie nastąpi to wcześniej) i wtedy mam już być u niego na oddziale. Że tylko cesarka wchodzi w grę, bo przy porodzie naturalnym macica po tej operacji może pęknąć. Że wcale nie taka uroda mojej macicy z tymi twardnieniami brzucha, tylko to po tych operacjach.
Mam leżeć, ale wstawać na 10 min, żeby nie zanikły mięśnie nóg. Zrobił dla siebie dodatkowe połówkowe i wszystko ładnie pięknie, aż nagle w domu patrzę a tam wskaźnik CM (Cisterna Magna), to jest komora w mózgu, poza skalą....zobaczcie, na samym dole:

Sprawdziłam w necie co to jest. I się naczytałam, m.in. u MamyGinekolog, że przekroczony wskaźnik świadczy o wodogłowiu, upośledzeniu psychicznym i fizycznym, że jeśli przekroczy 10 mm wtedy tragedia, ale najważniejsze, żeby nie rósł w ciąży - ma się zmniejszać wraz z wiekiem płodu. Sprawdziłam, a dwa tygodnie wcześniej na prenatalnych wskaźnik wynosił 5,5! Czyli urósł prawie o 50%... Noc nieprzespana.
Na szczęście udało mi się na następny dzień (wczoraj) umówić do tej mojej prenatolog do Wrocławia (znów 100 km drogi). Zrobiła badanie, CM wyniósł 7. Powiedziała, że wskaźnik ten nie jest stały, jest to zbiornik z płynem, który na bieżąco się wchłania i produkuje. Że miałam prawo się wystraszyć. Że albo profesor trochę przestrzelił, mierząc, albo faktycznie dzień wcześniej ta komora była aż tak duża. Że to prawda, że z wiekiem ciąży powinna ona zanikać, a nie rosnąć, ale jeśli nie przekroczy wartości 9 mm, to nie ma powodów do obaw...
Tak więc zafundowałam sobie stres niemiłosierny, ale i tak będę to obserwować, bo jednak jest dość wysoki ten wskaźnik. Powinien wynosić ok. 5 mm. No ale raczej jestem uspokojona.
Uff to było straszne!
Niestety nie znam sie na tym ale widze że to dość dokładne obliczenia a ponizej napisane jest że struktury m.in głowa oceniono na prawidlowe. Myślę że warto zapytać o ten parametr jednak lekarza, bo ja wiem ze teraz Mama Ginekolog jest 'na topie' ale mozna tez sie nieźle przestraszyc czytajac ja. Ja natrafilam na jej artykuł że lezenie nic nie daje w utrzymaniu ciąży :/ z czym chyba wiele osob i lekarzy nie do konca by sie zgodzilo.. A o szyjce to już w ogole jak przeczytalam co pisze to strach czytac
 
@marzec.2019 zgadzam się z Tobą, już nie raz u Mamy Ginekolog trafiłam na artykuł, który do mnie nie przemawia. Moją szyjkę leżenie ratuje. Jestem przekonana. Już bym dawno urodziła, gdybym żyła normalnie przy takim rozwarciu.
 
Fajnie dziewczyny ze tez patrzycie na artykuly mamyginekolog z przymrużeniem oka. Ja malo co sie nie zagotowalam jak czytalam o tej szyjce. I tak samo o mutacji mthfr. Stad przestałam ja traktować jako autorytet a i artykuly o szczepionkach to juz w ogole. Ona wszystko robi dla kasy. Przestałam jej ufac jako lekarce z reszta z teho co wiem to pna nie skończyła specjalizacji czy cos takiego. Bo niby czasu nie ma.
 
reklama
@Wiewióreczka87 mialam Ci pisac ze madrze lekarz Ci powiedział ze macica tak siw zachowuje po operacji. Ja juz ostatnio jak zaczelam tak analizowac to wpadlam na to ze moze moja szyjka dostaje w kość bo jestem po 2 cc i macica jest oslabiona o szyjka wszystko podtrzymuje. Jakies takei logiczne to dla mnie tym barfziej ze przy cc macica jest cieta nisko przy trzonie.
 
Do góry