reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Cześć dziewczyny,
Również od jakiegoś czasu śledzę ten wątek.
U mnie od początku ciąży było ok wszystko. Koniec kwietnia/początek maja był dla mnie bardzo intensywny. Remont, wesele, majówka itd. I niestety podczas wizyty 09.05 okazało się że mam skróconą szyjkę macicy do 2,5 cm. Dostałam luteinę 2* dziennie i lekarz powiedział że mam więcej odpoczywać. Bardzo się zestresowałam. Nie wiem jaką długość szyjka miała wcześniej- była tylko notka że w normie a z tego całego stresu już nie zapytałam. W tym momencie jestem w 25 tyg. Od jakiegoś 20 tyg miewałam twardnienia brzucha- nie było to nic bolesnego- wyczytałam wtedy że są to to skurcze braxtona-chicka. Ale z tego co piszecie mogło to być również oznaką skracającej się szyjki. Już sama nie wiem co mam o tym myśleć....:(
 
reklama
Cześć dziewczyny,
Również od jakiegoś czasu śledzę ten wątek.
U mnie od początku ciąży było ok wszystko. Koniec kwietnia/początek maja był dla mnie bardzo intensywny. Remont, wesele, majówka itd. I niestety podczas wizyty 09.05 okazało się że mam skróconą szyjkę macicy do 2,5 cm. Dostałam luteinę 2* dziennie i lekarz powiedział że mam więcej odpoczywać. Bardzo się zestresowałam. Nie wiem jaką długość szyjka miała wcześniej- była tylko notka że w normie a z tego całego stresu już nie zapytałam. W tym momencie jestem w 25 tyg. Od jakiegoś 20 tyg miewałam twardnienia brzucha- nie było to nic bolesnego- wyczytałam wtedy że są to to skurcze braxtona-chicka. Ale z tego co piszecie mogło to być również oznaką skracającej się szyjki. Już sama nie wiem co mam o tym myśleć....:(
Spokojnie,tak jak napisałaś początek miesiąca intensywny dal się we znaki. Lez,odpoczywaj jak najwiecej do kolejnej wizyty,zobaczysz ,że długość szyjki "podskoczy":) Twardnienia po 20 tc są normalne,macica ćwiczy do porodu. Oczywiście mogą oznaczać skracanie się szyjki. Ale nie musza:) gdy brzuch czesciej twardnieje bierz nosie i odpoczywaj. Głowa do góry, bo stres w niczym nie pomaga :)
 
Straszne jest to że nie możemy cieszyć się swoimi ciazami :( jak patrzę na niektóre kobiety w ciazy, ciągle podróże, uprawianie różnych sportów, ogólnie dużea aktywności to serce mi się kraje:( ale nie ma co im zazdrościć. Oby jeszcze wytrzymać 3 miesiące i leżenie pójdzie w zapomnienie.
 
powiem Wam szczerze, ze ja to bym chciała żeby moja teściowa lub mama do mnie przyjeżdżały..troche by pojęczały..pogadały, a już o obiedzie to nie wspomnę..marzenie:) a tak siedze sama w domu, z wieczną depresją i jest mi przykro, że jedna i druga mieszka w tej samej miejscowości i nawet mnie raz na miesiąc nie odwiedzą:/ ostatnio slyszalam tylko cos w rodzaju, ze my nie przyjezdzamy..zarowno od tesciowej jak i wlasnych rodziców..
To przykre...
Straszne jest to że nie możemy cieszyć się swoimi ciazami :( jak patrzę na niektóre kobiety w ciazy, ciągle podróże, uprawianie różnych sportów, ogólnie dużea aktywności to serce mi się kraje:( ale nie ma co im zazdrościć. Oby jeszcze wytrzymać 3 miesiące i leżenie pójdzie w zapomnienie.
Mam dokładnie takie same odczucia... ale damy rade i juz niedługo będziemy cieszyć się gdy przytulimy nasze maleństwo.
 
powiem Wam szczerze, ze ja to bym chciała żeby moja teściowa lub mama do mnie przyjeżdżały..troche by pojęczały..pogadały, a już o obiedzie to nie wspomnę..marzenie:) a tak siedze sama w domu, z wieczną depresją i jest mi przykro, że jedna i druga mieszka w tej samej miejscowości i nawet mnie raz na miesiąc nie odwiedzą:/ ostatnio slyszalam tylko cos w rodzaju, ze my nie przyjezdzamy..zarowno od tesciowej jak i wlasnych rodziców..
Ja też sama leże mąż w pracy jak nie w pracy to zakupy, obiad, kompletowanie wprawki, kolezanki wszystkie po porodach, teściowa od listopada mnie raz widziała za to teraz namiętnie dzwoni ;(
 
Dziewczyny a jak tam wasza waga? Tyjecie bardziej odkąd prowadzicie kanapowy styl życia? Ja niby nie mam jakiegoś drastycznego wzrostu wagi ale wydaje mi się że nogi to już mam utuczone jak u świnki....
 
Dziewczyny a jak tam wasza waga? Tyjecie bardziej odkąd prowadzicie kanapowy styl życia? Ja niby nie mam jakiegoś drastycznego wzrostu wagi ale wydaje mi się że nogi to już mam utuczone jak u świnki....
Też odnoszę takie wrażenie w juz zwłaszcza po brzuszku widać wydaje mi się że jest codziennie większy :szok:
 
No u mnie od początku ciąży plus 6,5 kg,wiec raczej normalnie. Ale widzę ze zapasy tłuszczu się robią, bo cellulit nawet na ramionach się robi:/ do 20 tc chodziłam na fitness,teraz faktycznie szybciej waga idzie w górę. ..
Maz mi zawsze mówi, jak wraca ze spaceru z synem,ze mu smutno,bo widział jak szlo małżeństwo z synkiem na rowerze,a kobieta z brzuszkiem...i dlaczego my nie możemy tak...:( dziś się odwazylam i pojechaliśmy autem na kawę i góra. ..kawałek musiałam przejść...to dramat bo od razu siku się zachcialo:/ mimo,że minute przed wyjściemsię zalatwialam. No kocborowo:) w pierwszej ciąży tez tyle leżałam, ale tylko leżałam. Nic nie robiłam, do tego jeszcze ogromne stresy. Teraz dozuje sobie przyjemności w małych ilościach i cżalem na coś pozwalam. Myślę pozytywnie. I jest dużo lepiej, latwiej:) jutro jadę do chrzesniska na Komunie;)
 
Ale jak brzuszek rośnie to dobrze :-) ja na początku mierzyłam co tydzień się w pasie i cieszyłam się z kazdego cm a teraz niestety lekarz zabronil go dotykać więc nie wiem ile mi przybyło. Wizualnie widzę ze jest większy.
Co do teściowych czy mam...moje obie są dobre, chociaż też mają czesto te swoje zkote rady. Ale ja wtedy wpuszczam jednym a wypuszczan drugim.... Z teściową nie widzę się za często, mama przychodzi jak cos potrzebuje, np trochę ogarnąć salon bo niespodziewanie ma wpaść koleżanka, czasem zrobi mi obiad. Więc nsrzekac nie mogę. Ale tak to w zasadzie tez cały dzien leze sama w domu bo mąż w pracy a jak wróci to albo jedzie na zakupy, gotuje obiad, sprzata itd.
I też czasem sobie myślę dlaczego to na mnie musiało trafić. Tyle moich koleżanek byko w ciąży i zadna nie miała takich kłopotów. Wszystkie do końca smigaly jak sarenki. A ja nawet nie moge do sklepu pojechać i łóżeczko wybrać :sad::sad::sad:
 
reklama
Do góry