reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Moja teściowa tez jest super. mogę z nią o wszystkim pogadać. Jak coś mnie denerwuje to zazwyczaj jej mowie prosto z mostu. Ale tak sobie myślę, bo nie każdy tak może pogadać z tesciowa,spróbuj może porozmawiać z mężem. ... niech on to załatwi i powie Mamie żeby postarala się zrozumieć przeź co przeszła i żeby sobie odpuściła zbędne komentarze.
 
reklama
Dziewczyny, pytanie z innej beczki. Jak radziłyście sobie z "dobrymi radami" co do pielegnacji maluszka udzielane przez teściowych. Czyli "rób to tak", ja dziś po kolejnym telefonie teściowej która odnosi się do pielegnacji jeszcze nienarodzonej wnuczki zareagowałam wściekłością. Leże od 8 tygodnia ciąży (po wcześniejszym niepowodzeniu w 20 t.c.- też niewydolność szyjki macicy) w większości w szpitalu a ta ostatnio zapytała mnie kiedy bedzie kolejne. Jestem po wizycie u lekarza, szew i pessar ściągają mi za dwa tygodnie i 4 dni. Nie mam siły już do niej, co zrobić by jakoś to było?
Albo zamiast złością ( chociaż wiem jakie te rady potrafią być upierdliwe) to powiedz jej że jak czegoś nie będziesz wiedziała i szukała porady to na pewno ja zapytasz a tak to wolałabys żeby Ci niemowila i nieradzila bo później się denerwujesz i niepotrzebnie na nią naskakujesz wiesz że niby tak dla jej dobra a może uda się Tobie spokój wywalczyć [emoji16]
 
Dziekuje Wam za porady jak sie obchodzić z teściową. Ja tak naprawde potrzebuje spokoju przez te ostatnie dwa tygodnie. Mam super położna i to do jej pielegnacyjnych zaleceń się stosuje. Jestem pod jej opieką od 21 tygodnia ciąży.
Wiedza mojej teściowej sprzed 30 lat jest nieaktualna. Może przez te dwa tygodnie da mi spokój ;)
Życze Wam miłego weekendu i żeby dni szybciej leciały ;)
 
Ostatnia edycja:
Moja teściowa jest u mnie prawie codziennie. Przyjeżdża z obiadami. Tez daje rady, ale ja mówię, że jeszcze zobaczymy albo, że już coś kupiłam i trudno. Albo przedstawiam jej swoje zdanie i tyle. Tez mnie czasem irytuje ale staram sir odpuszczac... nie przetłumaczysz.
 
Dziewczyny, pytanie z innej beczki. Jak radziłyście sobie z "dobrymi radami" co do pielegnacji maluszka udzielane przez teściowych. Czyli "rób to tak", ja dziś po kolejnym telefonie teściowej która odnosi się do pielegnacji jeszcze nienarodzonej wnuczki zareagowałam wściekłością. Leże od 8 tygodnia ciąży (po wcześniejszym niepowodzeniu w 20 t.c.- też niewydolność szyjki macicy) w większości w szpitalu a ta ostatnio zapytała mnie kiedy bedzie kolejne. Jestem po wizycie u lekarza, szew i pessar ściągają mi za dwa tygodnie i 4 dni. Nie mam siły już do niej, co zrobić by jakoś to było?
Który to już tydz u Ciebie?
 
Cześć dziewczyny. Czytam Wasze wpisy od pewnego czasu i podziwiam, jesteście takie dzielne
Postanowiłam podzielić się z Wami moją historią o szwie, który zniknął.
Jestem obecnie w 32 tyg (dokładnie dzisiaj kończę 32, termin mam na 7 lipca). W 22 tyg trafiłam do szpitala z twardym brzuchem pomimo brania scopolanu, dostałam fenoterol w kroplowce i zwiększono dawki leków rozkurczowych. W dniu wypisu okazało się w badaniu, ze moja szyjka w ciągu 3 dni skróciła się z 30 do 10-15 mm Odrazu panika, miałam nakaz absolutnego leżenia z nogami podniesionymi do góry, pobrany posiew i plan założenia szwu ponieważ na pessar było już podobno za późno. Już następnego dnia szyjka magicznie wydłużyła się do 30 mm i po kolejnych 2 dniach założono mi szew, wyszłam do domu po kolejnych kilku dniach.
Oczywiście miałam mnóstwo napinań brzucha i roznych dziwnych boli, kłuć itp. Lezalam cały czas i wstawałam tylko do toalety, pod prysznic i czasem zrobić herbatę. Jeździłam na początku co tydzień na IP, ale później się przyzwyczaiłam, pomagało pewnie czytanie forum
W międzyczasie wyszła bakteria i brałam ostatnio globulki z antybiotykiem.
Na wczorajszej wizycie kontrolnej u mojego lekarza okazało się, ze szew, który dotychczas pięknie trzymał zniknął! Po prostu go nie ma, a ja nie widziałam kiedy wyszedł pomimo, ze kilka tyg wcześniej czułam wyraźne nitki wiec nie da się tego przeoczyć. I tak wylądowałam znowu w szpitalu. Na szczęście szyjka ma ok 20-25 mm wiec bez tragedii i pocieszające jest, ze przez jakiś czas funkcjonowałam w domu bez zabezpieczenia i nie jest źle. Dostaje sterydy i prawdopodobnie założą pessar jeżeli szyjka będzie się nadawała. Prawdopodobnie szew został rozpuszczony przez globulki i wypłynął razem z nimi
Nie wiem czy przyda się Wam moja historia, ale warto zwracać lekarzom uwagę przy przepisywaniu globulek, ze coś takiego się zdarza.
Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za donoszenie/doleżenie do wymarzonego czasu
 
Moja teściowa jest u mnie prawie codziennie. Przyjeżdża z obiadami. Tez daje rady, ale ja mówię, że jeszcze zobaczymy albo, że już coś kupiłam i trudno. Albo przedstawiam jej swoje zdanie i tyle. Tez mnie czasem irytuje ale staram sir odpuszczac... nie przetłumaczysz.
powiem Wam szczerze, ze ja to bym chciała żeby moja teściowa lub mama do mnie przyjeżdżały..troche by pojęczały..pogadały, a już o obiedzie to nie wspomnę..marzenie:) a tak siedze sama w domu, z wieczną depresją i jest mi przykro, że jedna i druga mieszka w tej samej miejscowości i nawet mnie raz na miesiąc nie odwiedzą:/ ostatnio slyszalam tylko cos w rodzaju, ze my nie przyjezdzamy..zarowno od tesciowej jak i wlasnych rodziców..
 
reklama
Cześć dziewczyny. Czytam Wasze wpisy od pewnego czasu i podziwiam, jesteście takie dzielne
Postanowiłam podzielić się z Wami moją historią o szwie, który zniknął.
Jestem obecnie w 32 tyg (dokładnie dzisiaj kończę 32, termin mam na 7 lipca). W 22 tyg trafiłam do szpitala z twardym brzuchem pomimo brania scopolanu, dostałam fenoterol w kroplowce i zwiększono dawki leków rozkurczowych. W dniu wypisu okazało się w badaniu, ze moja szyjka w ciągu 3 dni skróciła się z 30 do 10-15 mm Odrazu panika, miałam nakaz absolutnego leżenia z nogami podniesionymi do góry, pobrany posiew i plan założenia szwu ponieważ na pessar było już podobno za późno. Już następnego dnia szyjka magicznie wydłużyła się do 30 mm i po kolejnych 2 dniach założono mi szew, wyszłam do domu po kolejnych kilku dniach.
Oczywiście miałam mnóstwo napinań brzucha i roznych dziwnych boli, kłuć itp. Lezalam cały czas i wstawałam tylko do toalety, pod prysznic i czasem zrobić herbatę. Jeździłam na początku co tydzień na IP, ale później się przyzwyczaiłam, pomagało pewnie czytanie forum
W międzyczasie wyszła bakteria i brałam ostatnio globulki z antybiotykiem.
Na wczorajszej wizycie kontrolnej u mojego lekarza okazało się, ze szew, który dotychczas pięknie trzymał zniknął! Po prostu go nie ma, a ja nie widziałam kiedy wyszedł pomimo, ze kilka tyg wcześniej czułam wyraźne nitki wiec nie da się tego przeoczyć. I tak wylądowałam znowu w szpitalu. Na szczęście szyjka ma ok 20-25 mm wiec bez tragedii i pocieszające jest, ze przez jakiś czas funkcjonowałam w domu bez zabezpieczenia i nie jest źle. Dostaje sterydy i prawdopodobnie założą pessar jeżeli szyjka będzie się nadawała. Prawdopodobnie szew został rozpuszczony przez globulki i wypłynął razem z nimi
Nie wiem czy przyda się Wam moja historia, ale warto zwracać lekarzom uwagę przy przepisywaniu globulek, ze coś takiego się zdarza.
Pozdrawiam Was i trzymam kciuki za donoszenie/doleżenie do wymarzonego czasu
O kurczę ,ale miałaś przeżycie. Dzięki Bogu zostało to szybko wylapane. Oszczędzaj się i będzie dobrze
 
Do góry