reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Wlasnie. Tak racjonalnie, to w szpitalu bezpieczniej. Ale subiektywnie... Kto by nie wolal w domu lezec i jeszcze np.uslyszec,ze nie jest tak zle,jak mysleli itp :-) powodzenia dziewczyny. Przede mna jeszcze dluuugo. Jutro dopiero 27+1. A ja od razu nastawiam sie na dotarcie do 37/38 tygodnia.
Bardzo sie boje urodzenia wczesniaka. Wczesniej to do mnie nie docieralo. Widzialam jak dziewczyny przed 30 tc rodzily i jakos to bylo, ale... same wiecie.

Napisane na Picasso w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Oj Aga strasznie biedna jestes. Dasz rade! A do szpitala na Inflancka beda Ciebie przenosili?

Dziewczyny dotarlo do mnie ze za rowny miesiac mam termin porodu. 9miesiac u mnie leci i 9kg do przodu ☺. Zaraz wstaje szykowac sie na wizyte. Juz troche sie boje-brrr. Mam nadzieje ze ten lekarz podniesie mnie na duchu. A jutro rano badanie krwi na hiv, kile i inne.
 
Aga. Kochana, lezenie raczej i tak jest dla nas nieuniknione. Ja we wtorek zapisałam się na usg 4d. Robie dla własnej świadomości. Pokaże zdjęcia i raport mojemu ginowi i jeśli wytrqam do następnej wizyty 22 to pewnie odrazu po tym dniu dostanę także skierowanie do szpitala. Kochana głową do góry, masz często skurcze, to bardzo ryzykowne, moze i lepiej ze jestes pod stałą obserwacja. Mnie też nie chcieli wypisać, pamiętasz. Powiedz mężowi niech Ci jakąś książkę nowa kupi i jakos zleci czas. Jestem z Tobą :*
 
Kathleen. Nie ma gorszych i lepszych przypadków. Każdy jest niebezpieczny. Są też bardziej ryzykowne i mniej, ale każdy może skończyć się tragicznie. W moim i Agi przypadku dodatkowo oprócz życia dziecka i nasze życie jest zagrożone w razie pęknięcia macicy. Ja w szpitalu leżałam z dziewczyną która miała krwiak wielkości dziecka. Lekarz mowil ze raczej tylko czeka na poronienie. Masakra. Więc każdy przypadek jest trudny
 
I mówią ze ciąża nie choroba, że dzisiejsze dziewczyny przesadzaja. Czasami jak słucham tych mądrości to niedobrze mi się robi. Dziewczyny oby do przodu. Ja liczę czas od wizyty do wizyty. Kolejna na 2 tygodnie. Fajnie, że jesteście :oops: Eh zaczęło u mnie padać a już tak ładnie było. :mad: moi chłopcy do kina pojechali a do mnie mamusia z lodami przyjedzie
 
Dziewczyny, ale się dziś rozpisałyscie, że nie mogę nadążyć [emoji4]
Aga dasz radę i w szpitalu jeżeli zdecydują, że tak dla Was będzie lepiej. Po kilku dni przywyknie do tej myśli. Odnośnie godzin odwiedzin to faktycznie podpytaj położne. Powiedz im jaka jest sytuacja i, że nie masz nawet chwili prywatności co źle wpływa na Ciebie.

Agata już niedługo będzie po komunikacji, na pewno wytrzymasz. Chociaż pewnie będzie Ci strasznie trudno, ale dasz radę.

Napisane na XT1572 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Zaczynam żałować ze od razu nie przenieśliśmy tej komunii jak jeszcze był na to czas. Do tego się dziś dowiedziałam w rozmowie z córką ze się jej pytali czemu kogoś tam nie zaprosiła. Dziecka się pytają! A u nas i tak już będzie 20 osób. Sama najbliższa rodzina i chrześni. Wszystko u nas w domu a ja ledwo stoję na nogach. Ale wiecie co? Może to czas na poważnie wyznaczać jakieś granice? Gdyby nie córka to bym to wszystko olała i nawet odwołała dzisiaj ale widzę jak jej zależy i codziennie się mnie biedna pyta czy zrobimy ta imprezę. Wiadomo na co dzieci czekają. Ale jak się będę czuła tak jak teraz to po prostu się po mszy połóżę i nie mam zamiaru kolo gości skakać. Poradzą sobie. Dobrze ze mama i teściowe mi bardzo pomagają. A chrzciny Janki to zrobimy po cichaczu z samymi chrzesnymi i naszymi dziećmi. Już postanowione.
 
Kathleen. Nie ma gorszych i lepszych przypadków. Każdy jest niebezpieczny. Są też bardziej ryzykowne i mniej, ale każdy może skończyć się tragicznie. W moim i Agi przypadku dodatkowo oprócz życia dziecka i nasze życie jest zagrożone w razie pęknięcia macicy. Ja w szpitalu leżałam z dziewczyną która miała krwiak wielkości dziecka. Lekarz mowil ze raczej tylko czeka na poronienie. Masakra. Więc każdy przypadek jest trudny

Marcysia wiem, mam nadzieje ze nikt blednie nie odebrał mojego postu. Wasza sytuacja jest bardzo ryzykowna dlatego bym żeby zacisnęła i się do lizka przywiązała u Was jest bardzo poważnie!!


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Agata. Ja w pierwszej ciazy właśnie poszłam na chrzest chrzesniaka męża i kazdy mi mówił że ja lada dzień urodze że tak wyglądam juz strasznie. Tez zresztą tak się czułam-jak slon. Następnego dnia po chrzcinach urodzilam
 
reklama
Do góry