Mondy
Fanka BB :)
Ale się rozpisałyście .
Jestem po porannej wizycie, wszystko dobrze, szyjka prawie 5 cm (!), Mały wymiarowo idealny (zapomniałam o wagę spytać), pulsowanie to czkawka - czyli sama radość. No, ale zawsze jest jakieś ale: muszę leżeć, bo mam mocne twardnienia, w nocy cały czas brzucho napięty . Poza tym Mati obrócił się, głowkę ma z lewej strony na wysokości pępka, nóżki gdzieś niżej po prawej i od tego czasu dużo mniej go czuję i oczywiđcie niepokoję się tym i klupię w brzucho często, aby poczuć ruchy. Ginek twierdzi, że wpasował się tak w róg macicy (jestem dwurożna), że może w ogóle mniej się ruszać i już nie obrócić się do samego porodu.
Leki bz., Isoptin ponoć wpływa na Dzidziola (tj, go uspokaja), ale wg mojego ginka czym mniej leków tym lepiej.
Posiewu nie robimy, na oko wydzielinka ok, w razie potrzeby będzie przed porodem, ale ja i tak mam cc....
maqnio, jak po wizycie, jak się ma Twoja szyjka? A jak ruchy Małej, też czułaś je przecież słabiej po zmianie ułożenia. Teraz nadal czujesz delikatniej, czy już mocno kopie?
Wisieńka, super, że wszystko ok, cieszą takie dobre wieści!
Wyczekany, 100 lat , wszystkiego najlepszego! Skup się na Synusiu i na sobie, a mąż zwariuje na punkcie Młodego i jego mamusi, gdy dziecię pojawi się na świecie. Teraz pewnie nadmiar obowiązków, stres związany z nowym interesem go tak nakręcają, ale będzie dobrze!!!
Ja to się staram jak najmniej obciążać mojego chłopa, sprzątnie mu odpada, bo przychodzi pani do pomocy, pranie robię sama (tylko z pralki wyciąga), obiady z reguły mama dostarcza, więc jemu zostają zakupy i bieżące sprawy. I póki co jakoś nie narzeka i nie marudzi. Jeszcze mi się przyda po narodzinach Mateuszka ;-).
Za 2 tyg. 5 rocznica ślubu, rano wizyta kontrolna, a potem pewnie jakiś rocznicowy obiadek - to będzie już 30 tydzień, a ja z każdym dniem coraz pewniej się czuję!!!!
Jutro mąż jedzie po mebelki, już będziemy mieć wszystko, zabiorę się pomału za pranie ciuszków!
Oj, dziewczyny, też mi się chce piwa lub wina. Czasem zrobię łyka od mężusia, ale powstrzymuję się. Obiecałam sobie jednak, że po porodzie mrożę pokarm na dwa dni i idę na duuuuuuże piwo! Hmm, tak wyjść, siąść w ogródku piwnym na słoneczku i sączyć zminego paulanerka... Rozmarzyłam się...
Miłego dnia!
Jestem po porannej wizycie, wszystko dobrze, szyjka prawie 5 cm (!), Mały wymiarowo idealny (zapomniałam o wagę spytać), pulsowanie to czkawka - czyli sama radość. No, ale zawsze jest jakieś ale: muszę leżeć, bo mam mocne twardnienia, w nocy cały czas brzucho napięty . Poza tym Mati obrócił się, głowkę ma z lewej strony na wysokości pępka, nóżki gdzieś niżej po prawej i od tego czasu dużo mniej go czuję i oczywiđcie niepokoję się tym i klupię w brzucho często, aby poczuć ruchy. Ginek twierdzi, że wpasował się tak w róg macicy (jestem dwurożna), że może w ogóle mniej się ruszać i już nie obrócić się do samego porodu.
Leki bz., Isoptin ponoć wpływa na Dzidziola (tj, go uspokaja), ale wg mojego ginka czym mniej leków tym lepiej.
Posiewu nie robimy, na oko wydzielinka ok, w razie potrzeby będzie przed porodem, ale ja i tak mam cc....
maqnio, jak po wizycie, jak się ma Twoja szyjka? A jak ruchy Małej, też czułaś je przecież słabiej po zmianie ułożenia. Teraz nadal czujesz delikatniej, czy już mocno kopie?
Wisieńka, super, że wszystko ok, cieszą takie dobre wieści!
Wyczekany, 100 lat , wszystkiego najlepszego! Skup się na Synusiu i na sobie, a mąż zwariuje na punkcie Młodego i jego mamusi, gdy dziecię pojawi się na świecie. Teraz pewnie nadmiar obowiązków, stres związany z nowym interesem go tak nakręcają, ale będzie dobrze!!!
Ja to się staram jak najmniej obciążać mojego chłopa, sprzątnie mu odpada, bo przychodzi pani do pomocy, pranie robię sama (tylko z pralki wyciąga), obiady z reguły mama dostarcza, więc jemu zostają zakupy i bieżące sprawy. I póki co jakoś nie narzeka i nie marudzi. Jeszcze mi się przyda po narodzinach Mateuszka ;-).
Za 2 tyg. 5 rocznica ślubu, rano wizyta kontrolna, a potem pewnie jakiś rocznicowy obiadek - to będzie już 30 tydzień, a ja z każdym dniem coraz pewniej się czuję!!!!
Jutro mąż jedzie po mebelki, już będziemy mieć wszystko, zabiorę się pomału za pranie ciuszków!
Oj, dziewczyny, też mi się chce piwa lub wina. Czasem zrobię łyka od mężusia, ale powstrzymuję się. Obiecałam sobie jednak, że po porodzie mrożę pokarm na dwa dni i idę na duuuuuuże piwo! Hmm, tak wyjść, siąść w ogródku piwnym na słoneczku i sączyć zminego paulanerka... Rozmarzyłam się...
Miłego dnia!
Ostatnia edycja: