inis
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Październik 2013
- Postów
- 7 782
Dzień dobry, dotarłam i ja.
Potrzebuję kawy, jestem jak zombie!
Jak humory dzisiaj?
Aga - ja mam tak samo, ciąża to dla mnie nieporozumienie, mój organizm reaguje tak jakby umierał. Jeszcze nie spotkałam nikogo kto by rzygał tyle co ja. Ciesze się, że to już ostatnia moja ciąża i kończę produkcję
Madzien - fajnie masz, że pomagają Ci zakupy zawsze warto mieć swój sposób na chandrę!
U mnie obecnie działa planowanie remontu balkonu - wzięliśmy się za malowanie, kupno mebli balkonowych itd. Będę miała swój zakątek i przyznam, że bardzo mnie to relaksuje. Będzie brakowało tylko kwiatów ale jako że nie przechodziłam tokso to babrać się w ziemi nie będę, więc poczekają cholery do przyszłego sezonu ;-)
agula - połóg sam minie, nie trzeba będzie go znosić Jak już będzie maleństwo na rękach to takie pierdoły jak krwawienie czy podpaski schodzą na dalszy plan.
Kathleen - to rzeczywiście grafik napięty - ślub, poród no i jeszcze choroba dziadka
Agata - u nas też w maju dwie komunie, nie wiem jak to zrobię ;-) ale bardzo bardzo podoba mi się to co napisałaś - będzie to miało znaczenia takie jakie sama temu nadam. Brawo! Mogłabym to sobie wytatuować na twarzy
Logiczne jest, że towarzyszą nam emocje, żal, strach ale na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Płacz i nerwy nic nie ułatwią. Jak to było w bajce? Hakuna matata
marcysia - mamy podobny dylemat, bo moja córka będzie miała 1,5 roku jak ja będę jechać na porodówkę we wrześniu.... i modle się, żebym w szpitalu była tylko w czasie porodu. Ale wszystko wskazuje na to, że dodatkowo zaliczę pessar. W poprzedniej ciąży leżałam w szpitalu jak było trzeba i zaciskałam zęby. A teraz mi się płakać chce na samą myśl, że ja będę leżeć i patrzeć się w ścianę a Mała będzie w domu bez mamy. Brr!
Co do wagi to powiem tylko, że w obecnej ciąży też pobiję wszelkie rekordy i wiem to już teraz Niestety leżący tryb nie sprzyja kondycji. Ale mam to gdzieś Po porodzie wezme się za siebie i będzie jeszcze ze mnie sexi mama!
A tak na koniec dziewczyny pocieszę Was, że takie przechodzenie ciąży jakiego doświadczamy ma swoje plusy. A konkretnie jeden, najważniejszy: nic nam nie straszne! I nie chodzi tu o czcze gadanie - mówię z własnego doświadczenia - ciąża była dla mnie więzieniem, przerwą od życia, ciągłymi bólami, strachem i po prostu chorobą. Teraz też tak jest. Ale po ciąży odzyskałam wolność! Spacery, można pojechać do sklepu, wracają siły, bierzesz w torbę butelkę, pieluchy i możesz cały dzień siedzieć na dworze jest energia żeby sprzątać, gotować, szyć czy co która lubi. Maluchy dużo śpią, naprawdę można wtedy zrobić coś dla siebie
Potrzebuję kawy, jestem jak zombie!
Jak humory dzisiaj?
Aga - ja mam tak samo, ciąża to dla mnie nieporozumienie, mój organizm reaguje tak jakby umierał. Jeszcze nie spotkałam nikogo kto by rzygał tyle co ja. Ciesze się, że to już ostatnia moja ciąża i kończę produkcję
Madzien - fajnie masz, że pomagają Ci zakupy zawsze warto mieć swój sposób na chandrę!
U mnie obecnie działa planowanie remontu balkonu - wzięliśmy się za malowanie, kupno mebli balkonowych itd. Będę miała swój zakątek i przyznam, że bardzo mnie to relaksuje. Będzie brakowało tylko kwiatów ale jako że nie przechodziłam tokso to babrać się w ziemi nie będę, więc poczekają cholery do przyszłego sezonu ;-)
agula - połóg sam minie, nie trzeba będzie go znosić Jak już będzie maleństwo na rękach to takie pierdoły jak krwawienie czy podpaski schodzą na dalszy plan.
Kathleen - to rzeczywiście grafik napięty - ślub, poród no i jeszcze choroba dziadka
Agata - u nas też w maju dwie komunie, nie wiem jak to zrobię ;-) ale bardzo bardzo podoba mi się to co napisałaś - będzie to miało znaczenia takie jakie sama temu nadam. Brawo! Mogłabym to sobie wytatuować na twarzy
Logiczne jest, że towarzyszą nam emocje, żal, strach ale na niektóre rzeczy nie mamy wpływu. Płacz i nerwy nic nie ułatwią. Jak to było w bajce? Hakuna matata
marcysia - mamy podobny dylemat, bo moja córka będzie miała 1,5 roku jak ja będę jechać na porodówkę we wrześniu.... i modle się, żebym w szpitalu była tylko w czasie porodu. Ale wszystko wskazuje na to, że dodatkowo zaliczę pessar. W poprzedniej ciąży leżałam w szpitalu jak było trzeba i zaciskałam zęby. A teraz mi się płakać chce na samą myśl, że ja będę leżeć i patrzeć się w ścianę a Mała będzie w domu bez mamy. Brr!
Co do wagi to powiem tylko, że w obecnej ciąży też pobiję wszelkie rekordy i wiem to już teraz Niestety leżący tryb nie sprzyja kondycji. Ale mam to gdzieś Po porodzie wezme się za siebie i będzie jeszcze ze mnie sexi mama!
A tak na koniec dziewczyny pocieszę Was, że takie przechodzenie ciąży jakiego doświadczamy ma swoje plusy. A konkretnie jeden, najważniejszy: nic nam nie straszne! I nie chodzi tu o czcze gadanie - mówię z własnego doświadczenia - ciąża była dla mnie więzieniem, przerwą od życia, ciągłymi bólami, strachem i po prostu chorobą. Teraz też tak jest. Ale po ciąży odzyskałam wolność! Spacery, można pojechać do sklepu, wracają siły, bierzesz w torbę butelkę, pieluchy i możesz cały dzień siedzieć na dworze jest energia żeby sprzątać, gotować, szyć czy co która lubi. Maluchy dużo śpią, naprawdę można wtedy zrobić coś dla siebie