To staraj sie lezec jak najwiecej. Tylko do lazienki za potrzeba i szybciutko mycie. A jedzenie to jak beda widziec ze sie nie podnosisz to chociaz do lozka powinny ci przyniesc. Jak bylam w szpitalu to niektore położne ktore akurat roznosily posilki a wiedzialy ze mam zagrożenie przedwczesnym porodem to od razu biegly do mnie z talerzami. Zapytaj moze o te luteine. Moze trzeba zwiekszyc dawke. Ja w styczniu jak bylam w szpitalu to bralam luteine, pozniej kazali mi nie brac, teraz od tygodnia znow biore i lekarz stwierdzil ze szyjka jest duzo lepsza, ze odciazona i twardsza. Ja po wyjsciu ze szpitala dopiero troche odżyłam tak naprawde... Ale z drugiej strony to juz równe 4 tygodnie jak lekarz mnie skierowal do szpitala. 4 tygodnie do przodu... Kochana sciskaj nogi, najlepiej jeszcze trzymaj w gorze i musisz dotrzymac. Nie ma innej opcji. I slusznie stawiasz sobie za cel takie krotsze odcinki czasu. Ja robie identycznie... Najpierw czekalam do 30tc, dzisiaj mi minal i czekam do 32tc, a takim moim wymarzonym celem jest 37-38 tygodni... Kazdy dzien jest cenny;-) wiadomo ze lepiej usłyszeć dobra diagnoze, ale z drugiej strony ciagle jestes pod kontrola lekarzy i wiesz co sie dzieje, a lekarze moga podjąć leczenie. Bedzie dobrze:-*