Dzień dobry!
Justyna33 - jak dobrze dołączyć do grona leżących! I mówię serio, bo jak patrze na ciężarówki w otoczeniu - piękne, sprawne, biegające - to coś mnie trafia
Kathleen - pocieszyłaś mnie, że też tak wcześnie wykryto u Ciebie problem z szyjką a mimo to nadal się trzymasz w dwupaku
Lekarz oczywiście mówił, że jak tak dalej pójdzie to czeka mnie pessar ale jeszcze obserwujemy.
Co do reżimu łóżkowego... tak, matki mają ogromne pokłady energii jeśli chodzi o dziecko
problem w tym, że u mnie po domu lata roczne dziecko
więc niestety - z całą odpowiedzialnością - nie da się nie ruszać czy nie podnosić. Co oczywiście zwiększa jeszcze moje obawy...
Agata - naprawdę ciesze się, że się odezwałam u Was na wątku, bo w końcu czuje że ktoś mnie rozumie. Następną wizytę mam hm... chyba 10.04, nie jestem pewna
nina - u mnie jest podejrzenie niewydolności szyjki właśnie przez mały odstęp między ciążami + pęknięcie na szyjce w trakcie. Wiadomo, że nie ma reguły ale myślę, że słusznie można przypuszczać że skoro w poprzedniej ciąży szyjka trzymała jak szalona a teraz daje dupy
to chodzi o krótki czas na regenerację. Chociaż wiadomo - to tylko zgadywanki
Witaj w klubie, ja mam wesele w połowie sierpnia i też nie wiem jak to zrobić
agulaa - to najgorsze już za Tobą, coraz bliżej spotkania z Małym! Super
ja drugiej ciąży też nie planowałam, a na pewno nie tak szybko
Pierwszą zniosłam bardzo źle, miałam uporczywe wymioty do 6 miesiąca włącznie, kroplówki w domu, migreny, co chwilę szpital... horror. Ciąża przeraża mnie bardziej niż poród.
W grudniu postanowiliśmy z mężem, że z drugim dzieckiem czekamy przynajmniej 2-3 lata. Trzy dni później zrobiłam test, żeby móc spokojnie wziąć leki (odruch z czasów starania się). Byłam przekonana, że po ponad 2 latach starań NIE DA SIĘ tak od ręki zajść w ciążę! No, może nie dosłownie od ręki
żeby było ciekawiej to omijaliśmy dni płodne - zaszłam dzień po
@...
A jeszcze Ci powiem, odnośnie tego USG u Ciebie, że u mojej córki do samego porodu na każdym USG wychodziło, że ma za mały brzuszek. Lekarze już mówili, że może narządy niewykształcone, że jakieś wady, że cuda na kiju... a tylko mój gin powiedział po prostu, że przy tak zaawansowanej ciąży szansa na błędy pomiaru jest większa i kazał się odwalić od dziecka
I miał rację! Sprawdziło się też odnośnie błędu, bo w szpitalu przed porodem zmierzyli że Mała będzie ważyć 3200g. Urodziła się 2500g!
Agababajaga, marcysia - trafiłyście w punkt z tematem, bo właśnie zastanawiam się nad kupnem odkurzacza bezprzewodowego. Przepinanie kabla i ciągnięcie tej krowy przez pół chaty żeby odkurzyć tylko pod blatem w kuchni albo właśnie u Małej w pokoju mnie zabija
Marcysia, jesteś zadowolona z tego modelu?
Gigi - witaj, mam nadzieję że spokojnie dotrwasz do terminu!