reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Marcysia, wdzysyko tym samym co podłogę? Matko kochana, chyba bym padła jakbym to zobaczyła :laugh2: ja i tak w życiu nigdy bym nie dotknęła tych sprzętów, na czele z deska klozetowa ( zawsze na narciarza) ale jak tak można ... straszne to jest

No to ja teraz deskę zawsze płynem dezynfekującym dodatkowo przecieram i chusteczki niemowlęce zamiast podmywania bo az boje się wchodzić pod prysznic i dotykać armatury - ostatnio to miałam fazę gdzie by tu gąbkę położyć by się gąbka nie zaraziła .. niezła schiza ale co 4 antybiotyk w ciągu 6 tyg robi z człowiekiem ...


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Kathleen, ja mam taka schize od dawna, bez antybiotyków :laugh2: nawet jak w porządnym hotelu jestem to zawsze najpierw kibel domestosem potraktuje i deskę ściereczkami dezynfekującymi, to samo z prysznicem. No ale w szpitalu we wspólnej łazience to już gorzej...stoję zawsze w klapkach i staram się niczego nie dotknąć.
 
Wiecie co ja zrobilam ostatnio jak bylam w szpitalu .[emoji23][emoji23] bylam tak wykonczona . Wstalam o 1 albo i pozniej w nocy na siku i taka zaspana siadłam na deske. Zawału dostalam . Stalam i nie wiedzialam co mam zrobic . [emoji23][emoji23]
 
He he dobre. Ja tez mam małego bzika, nawet w pracy nie pozwalam dotykać mojego biurka i choć ja sama korzystam to i tak codziennie dezynfekuje płynem do szyb z octem albo alkoholem, to samo w kuchni u siebie zawsze używam tylko papierowych ręczników, nie mam żadnych szmat do mycia
 
Dziewczyny to prawda ze w szpitalu to najwiecej tych bakterii... Dlatego do szpitala biore absolutne minimum a po powrocie wszystko idzie do prania. Dodatkowo papier toaletowy swoj, zawsze trzymam w ręce zeby czasem nie dotknąć rolka czegos w łazience, jak sie ide kapać to recznik przez ramię przewieszony, byleby nie dotknąć niczego... Sama po sobie wiem bo jak mialam wymaz robiony po pobycie w szpitalu to sie zalamalam... W domu teraz staram sie odbudować dobre bakterie ale widzę ze to ciężka batalia... Jogurty i kefiry jem hutrowo, provag codziennie doustnie i invag 1-2 razy w tygodniu dopochwowo. A dla malego to chyba tylko ubranko ona wyjście wezmę i rozek....
 
Marcysia, ja tez w kuchni tylko papier, żadnych szmat nie toleruje:) i tez w pracy zawsze sprzątaczkom mówiłam żeby mi biurka nie myły bo na sama myśl o szmacie to mi się niedobrze robiło ;) a jakbym na szpitalnym kiblu niechcący usiadła to nie ważne czy to noc by byla czy dzień, od razu szorowanie pod prysznicem by było. Brzydzę się takich rzeczy, nawet psu łapy myje w wannie po każdym spacerze bo słabo mi na sama myśl, ze by mi po domu tymi samymi łapami chodziła co wcześniej po obsranych trawnikach;)
 
Ja Wam szczerze powiem, że nigdy aż tak nie zwracałam na to uwagi. W takich toaletach publicznych wiadomo ale np. w szpitalu ostatnio nie używałam tego płynu do dezynfekcji za każdym razem i nie wyprałam później ubrań w których nie chodziłam. Czytałam ten wpis na mamieginekolog i się trochę przerazilam. Może to i lepiej. Teraz jak będę szła do szpitala to wezmę połowę tego co miałam zabrać. A do porodu to już w ogóle.
 
hahaha @Madzien padłam ;) przepraszam, ale wyobraziłam sobie Twoja mine ;)
Taaa mnie w szpitalu sie najbardziej podobało mycie podłogi, wpadala salowa, chlustała po sali jakimś płynem i przecierała to brudnym mopem. Super higiena!
Szpital to faktycznie masakra, ja nie jestem zwolenniczka sterylności, bo to sie niestety kończy obniżeniem odporności na zarazki, bakterie i wirusy, ale w szpitalu tez ciezko mi bylo czegokolwiek dotknąć. Fuuuu! Pod prysznicem tez w klapkach i jak najmniej dotykania wszystkiego.
 
Ja niektórych rzeczy tak się brzydzę, ze w życiu nie dotknę np wlasnie kibla w szpitalu:) wolałabym się w błocie wytarzać niż na takim kiblu usiąść. Tak na codzień w normalnym życiu tez nie jestem jakos specjalnie sterylna ale no o pewnych rzeczach pamietam np. mycie rąk jak do domu przyjdę czy po skorzystaniu z toalety. Widziałam kiedyś badania z których wynikało, ze bardzo dużo ludzi nie myje rąk wlasnie po wyjściu z kibelka, a dotykają przeciez spłuczki, kranów, klamek itd, na których bakterie sobie mieszkają . No a potem robią sobie np. kanapkę. Wiecie, ja teraz takie studia zaczęłam (zanim mnie położyło) i miałam tam np przedmiot "parazytologia" czyli nauka o pasożytach i naprawdę to zmieniło mocno moje podejście do podstawowej higieny. Strasznie łatwo zarazić się czymś co potem może nam mocno zaszkodzić, np nie myjąc rak wlasnie...
 
reklama
Do góry