reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

A powiedz Marcysia, miałaś to stwierdzone w 20 tygodniu i od tego czasu jesteś bez kontroli aż do tego 20 marca? Mi każe co tydzień przyjeżdżać na usg...
Aga, po badaniu genetycznym, mialam za kolejnych 5dni wizyte u mojego prowadzacego. On tylko potwierdził te dolegliwosc. Uspokoil mnie. I teraz mam wizyte 22-go marca. Ja mam wizyty co 3tyg. Bo moj gin twierdzi ze nie mam co sie forsować podróżą. Mam 30 km z mojej miejscowości do jego gabinetu. Pewnie co wizyte bedzie mnie informował, a jak przyjdzie czas, to da skierowanie do szpitala. On jest zdania ze lepiej lezec w domu niz w szpitalu, jesli nie jest to konieczne. No wiec 22 napisze co i jak dalej ze mna. Moze juz poda mi sterydy na plucka dziecka. Wszystko sie okaze.
Aga, jutro tez prosze napisz co sie dowiedzialaś. Ja mocno trzymam kciuki, wierze ze bedzie ok.
 
reklama
Napisze na pewno, nawet przez lzy Już się trochę uspokoiłam, muszę zrobić listę rzeczy, które będą mi do tego szpitala potrzebne. Już się zaczynam nastawiać na dłuższy pobyt w tym szpitalu, samo bycie tam to nie jest dla mnie dramat. Martwię się tylko tym czy uda mi się dociągnąć do w miarę bezpiecznego tc. Na razie wyznaczyłem sobie poprzeczkę do 26 tc czyli za 3 tygodnie. Wtedy młoda będzie miała już jakaś chociaż niewielka szanse...
 
Dziewczyny pewnie, ze szpital to zawsze dla naszej psychiki gorsza opcja niż dom i nie będziemy tu czarować, ze jest inaczej. Ja jak trafiłam pierwszy raz, to byl dla mnie straszny szok, płakałam okropnie, bo nie dość, ze sie bałam, to jeszcze wokół same trudne przypadki. Po kilku dniach przywykłam. Teraz sie liczę z tym, ze pewnie prędzej czy później tam trafie, no, ale myślenie mam juz zupełnie inne, bo jeśli dotrwam do pt, to skończę 34 tc i wiem, ze jest po prostu duzo bezpieczniej. Rozumiem Wasz strach, kazda z nas przezywala to samo w pewnych okresach. Musimy wierzyć, ze będzie dobrze, zobaczcie ile przypadkow na tym forum kończy sie dobrze albo jest juz po w miarę bezpiecznej stronie. Ja na prawdę myślałam, ze ten 30 tydz nigdy nie nadejdzie, a tu zobaczcie mam dziś 33.4. To forum mi bardzo pomaga złapać zdrowy dystans, bo przypadek każdej nas jest inny. Najważniejsze,ze mamy świadomość,ze cos jest nie tak i jesteśmy uczulone na wszelkie nieprawidłowości. Ja w szpitalu mialam takiego super zastępcę ordynatora, facet niesamowity i tak z nim kiedys siedzę na konsultacji i wyje, on mnie przytula i mowi-słuchaj ja Ci powiem czemu Ty tu musisz byc- bo inaczej byśmy sie nie poznali i nie mogli pogadać o muzyce, strasznie sie zaczęłam wtedy smiac. Powiedział mi tez fajna rzecz, ze lepiej byc świadomym tego, ze sytuacja jest poważna, bo wtedy częściej jest czas na reakcje. I ze on zawsze powtarza, ze dla niego najgorsze sa takie książkowe ciaze, które nagle sie kończą, bo dziewczyny przyjeżdżają za późno albo za rzadko maja wizyty, bo nie ma potrzeby częstszych kontroli. Także wiadomo, jest zal, ze nie moze byc normalnie, ale moze po prostu gdzieś tam z gory dostałyśmy sygnał, ze to dlatego jesteśmy my, bo damy rade i tego sie trzymajmy.
A teraz powiem Wam cos zabawnego. Mam taka super kumpele, ona jest kosmetyczka i dzis przyjechała zrobić mnie "na bostwo". No zrobiłyśmy stopy, dłonie, brwi, rzesy- hennę, oczywiście wszystko na leżąco. Trwało to jakieś 3 h, ale wiadomo czasem musiałam troszkę zmienić pozycje, a to chwile na plecach poleżeć, a to noge przekręcić i powiem Wam jedno- jestem wypompowana bardziej niż po godzinnym treningu z Chodakowska- taka mam wspaniala formę ;P
 
To mogę go przybić piątkę bo ja dziś weszłam w szpitalu na 1 piętro po schodach i miałam zadyszkę jak 90 latka Zazdroszczę dnia piękności, to poprawia samopoczucie Ja teraz pewnie wychoduje odrosty do pasa, paznokcie u nog mi sie zawiną w kierunku ziemi, a włosy na nogach będę chyba w warkocze zaplatać Staram się wierzyć, ze będzie dobrze.
 
No właśnie chciałam napisać, ze bardzo się cieszę, że znalazłam to forum bo naprawdę podnosicie mnie na duchu:) Miło czytać kiedy piszecie, że u was też było słabo i udało wam się jednak przetrwać cięzkie chwile...to daje nadzieję:)
 
Ja tez sie cieszę, ze sie tu spotkałyśmy ;) mimo okoliczności mało sprzyjających sa także pozytywy.
Dziewczyny taki dzien, to na prawdę poprawia samopoczucie, moze u Was w mieście jest kosmetyczka, co robi takie rzeczy na wyjazdach, ta moja kumpela ma wlasnie taki mobilny gabinet, zajmuje sie glownie stopami( ma specjalizacje taka ze studiów), ale ma tez porobione rozne kursy, serio polecam! Co do odrostu, to mam juz z 8 cm minimum, grzywka mi juz za oczy urosla, włosy na nogach gole co 2 tyg na wizyte u lekarza, wiec wiem o czym mowa;)

Aodnośnie tej wiary, zw będzie dobrze, to ja Ci mowie, ze będzie. Trafiłam tu tez z takim dolem i wiecznym placzem i pamiętam, jak Kathleen mi napisała taka mega motywującą wiadomość ( dzieki kochana). Wiec musimy sie tu wspierać i nawet jak jest ciezko starać sie myśleć pozytywnie. Nikt z "zewnątrz" nas nie zrozumie i nie będzie potrafił pocieszyć, bo tego po prostu nie przezyl.
 
Ja tez sie cieszę, ze sie tu spotkałyśmy ;) mimo okoliczności mało sprzyjających sa także pozytywy.
Dziewczyny taki dzien, to na prawdę poprawia samopoczucie, moze u Was w mieście jest kosmetyczka, co robi takie rzeczy na wyjazdach, ta moja kumpela ma wlasnie taki mobilny gabinet, zajmuje sie glownie stopami( ma specjalizacje taka ze studiów), ale ma tez porobione rozne kursy, serio polecam! Co do odrostu, to mam juz z 8 cm minimum, grzywka mi juz za oczy urosla, włosy na nogach gole co 2 tyg na wizyte u lekarza, wiec wiem o czym mowa;)

Aodnośnie tej wiary, zw będzie dobrze, to ja Ci mowie, ze będzie. Trafiłam tu tez z takim dolem i wiecznym placzem i pamiętam, jak Kathleen mi napisała taka mega motywującą wiadomość ( dzieki kochana). Wiec musimy sie tu wspierać i nawet jak jest ciezko starać sie myśleć pozytywnie. Nikt z "zewnątrz" nas nie zrozumie i nie będzie potrafił pocieszyć, bo tego po prostu nie przezyl.

@agulaa1 cieszę się ze choć jednego mądrego posta udało mi sie napisać ;)




Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Do góry