to faktycznie dziwne, bo przepona to mięsień który znajduje się w brzuchu, pod klatką piersiową. może źle się wyraziłam, chodziło mi o to, że kobiety oddychają plucami czyli falują ramiona unoszą się w góre i w dół. ja oddycham przeponą bo tak mam, nie musiałam się tego uczy i unosi mi się brzuszek a nie klatka piersiowa
reklama
na dowód: z podrecznika jak oddychac przeponą:
Krok po kroku - czyli nauka oddychania przeponą.
Krok po kroku - czyli nauka oddychania przeponą.
- Usiądź wygodnie na krześle,
- Połóż ręce na brzuchu,
- Wykonaj głęboki wdech nosem,
- Przy wdechu twój brzuch ma podnosić się do góry, a nie jak za zazwyczaj robić się wklęsły,
- Zatrzymaj chwilę powietrze w płucach z wypiętym brzuchem – masz sobie wyobrazić, że masz zamiast brzucha balonik,
- Wydech ma następować powoli przez usta,
- Brzuch, który przemienił się w fazie wdechu w balonik wraca do pozycji wyjściowej,
- Oddech powinien być spokojny, równomierny i głęboki.
nam mówiła babka, że przeponą mamy wypychać płuca w górę i nie ruszać brzuchem. czyli wszystko na odwrót. ale ona jakaś dziwna była. ja zawsze oddychałam brzuchem, więc dla mnie bardzo trudno było zrozumieć co ona chciała
Mondy
Fanka BB :)
mitaginka, muszę patrzeć pozytywnie, nie ma wyjścia. Walczyliśmy wiele lat o dzieciaczka i teraz w 24 tygodniu, pomimo problemów, czuję, że jestem w domu . Oczywiście, nadal bardzo na siebie uważam, dużo leżę, prawie w ogóle nie wychodzę z domu, ale jestem dobrej myśli.
wyczekany, też modlę się każdego dnia o szczęśliwe zakończenie tej ciąży, zresztą - dziwne - dopiero w cyklu, w którym zaczełam się modlić, udało nam się zajść po kilku latach staranek! Wcześniej nie stosowałam tej "metody", bo nie wierzyłam w Boga, teraz jednak wierzę, że nad nami czuwa...
Trzymam kciuki z jutrzejszą wizytę, czekamy na relację.
wyczekany, też modlę się każdego dnia o szczęśliwe zakończenie tej ciąży, zresztą - dziwne - dopiero w cyklu, w którym zaczełam się modlić, udało nam się zajść po kilku latach staranek! Wcześniej nie stosowałam tej "metody", bo nie wierzyłam w Boga, teraz jednak wierzę, że nad nami czuwa...
Trzymam kciuki z jutrzejszą wizytę, czekamy na relację.
my też z mężem się długo staraliśmy o nasze dziecko, nam było trudno bo mój mąż miał probelmy z żołnierzykami przez raka jądra. były dni, że traciłam nadzieję, bo w necie wszędzie było napisane, że z jego wynikami mamy szansę tylko na in vitroByłam załamana, ale mąż wierzył, że bedzie dobrze zawsze mi powatarzał, że on wie że nam się uda i to naturalnie. Ja pukałam się w głowę, ale nic mu nie mówiłam tylko płakałam po kątach i szukałam w necie informacji o klinikach leczenia niepłodności. na szczeście znaleźliśmy dobrego androloga i ginekologa i po miesiącu od rozpoczęcia kuracji zaszłam w ciażę. dlatego teraz tak drżę o mój cud. Cud który wiem, że pojawił się dzięki modlitwie. ja też nigdy nie byłam przesadnie wierzaca, ale teraz widzę jak bardzo pomaga mi modlitwa więc coś w tym musi być. a te nasze zmartwienia tez mają jakiś sens. Ja naprzykład bardzo dzięki temu zbliżyłam się z moją mamą, z ktra wczesniej miałam raczej "słaby" kontakt, a teraz dnia bez telefonu do siebie nie wytrzymujemy. więc "Ktoś" tam nad nami w górze czuwa:-)
Mondy
Fanka BB :)
Masz rację, bardzo zmienia się spojrzenie na wiele rzeczy po takich przejściach... Musimy pozytywnie potrzeć w przyszłosć, to naprawdę pomaga.
Nam się nie udało naturalnie, ale dla mnie to nie ma znaczenia, najważniejsze, że czuję pod seruszkiem nasze wyczekane maleństwo. Pomogła nam medycyna, ale i tak uznaję to za wielki cud - bo ta medycyna próbowała nam pomagać już kilka lat bez rezultatów.
Dobrze też, że mamy takich kochanych mężusiów, którzy nas wspierają :-)
A w temacie oddychania przeponą - to pomaga na skurcze? Chcę najdłużej jak to możliwe odwlekać konieczność rozpoczęcia łykania fenoterolu.
Nam się nie udało naturalnie, ale dla mnie to nie ma znaczenia, najważniejsze, że czuję pod seruszkiem nasze wyczekane maleństwo. Pomogła nam medycyna, ale i tak uznaję to za wielki cud - bo ta medycyna próbowała nam pomagać już kilka lat bez rezultatów.
Dobrze też, że mamy takich kochanych mężusiów, którzy nas wspierają :-)
A w temacie oddychania przeponą - to pomaga na skurcze? Chcę najdłużej jak to możliwe odwlekać konieczność rozpoczęcia łykania fenoterolu.
shannonka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Luty 2011
- Postów
- 242
witam!
kurczę, no próbowałam, ale ja już nie mam miejsca w brzuchu na powietrze chyba :-) jakby nie patrzeć, cały czas mam balonik
Brzuch, który przemienił się w fazie wdechu w balonik wraca do pozycji wyjściowej
kurczę, no próbowałam, ale ja już nie mam miejsca w brzuchu na powietrze chyba :-) jakby nie patrzeć, cały czas mam balonik
mondy, wyczekany jesteście dzielne i silne i wierzę, że wszystko będzie dobrze ja też wierzę, że KTOŚ czuwa
a co do skurczy...ja nie wiem, czy oddechanie przeponą pomaga na skurcze- na pewno pomaga dotlenić maluszka podczas skurczu
a co do skurczy...ja nie wiem, czy oddechanie przeponą pomaga na skurcze- na pewno pomaga dotlenić maluszka podczas skurczu
Pysia29d
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Grudzień 2009
- Postów
- 1 078
Hej, u mnie też nie najgorzej, jutro mam wizytę, też mam nadzieję, że szyjka długa i twarda i że moje łożysko w najgorszym wypadku na swoim miejscu i nie idzie w doł. ja zeszłym tygodniu miałam chwile załamki. płakałam bałam się, a to naprawdę źle wpływa na dziecko i nasze brzuchy. stwierdziłam, że będe robiła i robię zresztą wszystko by było dobrze, więc tak też musi być.zaczęłam się też modlić, znalazłam modlitwę matek oczekujących na dziecko i codziennie ja odmawiam. wierzę, że będzie dobrze. ostatnio w szpitalu jeden lekarz powiedział mi" wszystko siedzi w głowie" i miał rację, nie mamy na wszystko wpływu ale nasze samopoczucie to połowa sukcesu. ja tez zauważyłam, że mój brzuszek "szaleje' jak zjem coś co źle na mnie wpływa, czyli wiem, że u mnie jelita też wpływają na macicę. dziewczyny będzie dobrze. Mitaginka jest najlepszym przykładem na to, że może być źle wiele razy a można donosić ciążę. mogę się założyć kochana, że przenosisz tę ciążę:-)pozdrawiam wam dziewczyny, trzymajmy się mocno dla naszych kochanych skarbów
to ze wszystko siedzi w głowie to prawda.Stras nasila skurcze.Pamietam jak zakładali mi ktg to zawsze przy ktg wzrastały skurcze,czym dłuzej miałam ktg tym bardziej były skurcze porodowe i wzrastały powyzej 70.I własnie albo stres bo cały czas to ***** u mnie wyło żę za małe tętno bo spadało poniżej 70-60 albo pas obciskał macice i tak ragowała. Ale pamietam jak raz przyjechałam do szpitala ze skurczami ciagle co 3 4 minuty zrobili mi ktg na lezaco ani jednego;/ wstałam i znowu to samo;/ i facet do mnie"to dziwne że brzuch twój wie kiedy masz ktg i akurat wtedy nic sie nie dzieje" ale zrobili mi ktg za 20 minut i wyszi wszystko. Mi zabierali wszelkie rzeczy ciezkostrawne, brzoskwinie truskawki udko pieczone itp.A że to lato było a mi sie truskaweak chciało to miałam pudełko pod pościelą.bo przychodizły położne brały pudełko ze stołu mówiły ze ja nie moge i przychodziły z pustym;D"ale dobre"
reklama
Mondy
Fanka BB :)
wyczekany, jak tam po wizycie??? Mam nadzieję, że wszystko ok.
Ja dopiero w piątek mam wizytę, ale już dziś dzwoniłam do ginka - wyszły mi w moczu bardzo liczne bakterie, poza tym cały czas muszę do toalety, a robię po kilka kropelek. Zostałam uspokojona, że to często zdarza się w ciąży, muszę zażywać urospet. Zaraz wyślę mężusia do apteki .
Poza tym skurcze bez zmian. Na szczęście bezbolesne.
mitaginka, a Ty jak? Za dwa dni zaczynasz 38 tydzień, czyli bezpiecznie ...
Ja dopiero w piątek mam wizytę, ale już dziś dzwoniłam do ginka - wyszły mi w moczu bardzo liczne bakterie, poza tym cały czas muszę do toalety, a robię po kilka kropelek. Zostałam uspokojona, że to często zdarza się w ciąży, muszę zażywać urospet. Zaraz wyślę mężusia do apteki .
Poza tym skurcze bez zmian. Na szczęście bezbolesne.
mitaginka, a Ty jak? Za dwa dni zaczynasz 38 tydzień, czyli bezpiecznie ...
Podziel się: