reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

wyczekany, mój mąż też stara się udzielać ile może, ale z uwagi na charakter pracy często musi wyjeżdżać (2-3 dni w tygodniu), w pozostałe dni pracuje w domu, więc staram się mu nie przeszkadzać, ale i tak co chwilę go potrzebuję do czegoś (zakupy, apteka, coś podać itp., coś sprzątnąć). Przed ciążą prowadziliśmy b. aktywny tryb życia i teraz mi przykro, że nie mogę z nim jeździć na nartach, chodzić na spacery, iść na koncert, czuję, że mu tego brakuje, ale nie on nie pokazuje tego po sobie i bardzo mnie wspiera. Moja mama też nam dużo pomaga, gotuje i prasuje. Poza tym raz w tygodniu przychodzi dziewczyna do pomocym na większe porządki, mycie okien, itp.
 
reklama
pchelka, wcześnie miałaś to rozwarcie... Jestem w 23 tygodniu i na szczęście szyjka długa i zamknięta, tylko te skurcze mnie martwią. Ale widać nad wieloma sytuacjami udaje się zaponować i donosić ciążę. To duuuże pocieszenie :-)
 
ale grozi ci czy nie grozi cc???:) i jak twoje twardnienia?


No tak grozi.. i dopiero dowiem sie wszytskiego jak na usg pujde bo nie wierze ze jak do 32/33tc sie nie podnioslo to ze sie podniesie...

Moj mi tez strasznie dogadza i widac ze sie stara.. ale ma taka glupia tendencje (widze to po nim i zwracam mi uwage ale oczywiscie sie nie przyznaje:):) ze jak sie lepiej poczuje bede mogla chodzic to traktuje mnie normalnie tzn ... kaze obiad ugotowac/ przejsc sie do sklepu jak jestesmy w gosciach to dluzej siedzimy bo lepiej sie czuje... jak mu mowie ze nie mozna tak to mowi ze to dla mojego dobra abym troche zaczela sie ruszac:Dale ogolnie jest kochany :)i wytrwaly (najbardziej w moich Humorach:D)
 
wyczekany, mój mąż też stara się udzielać ile może, ale z uwagi na charakter pracy często musi wyjeżdżać (2-3 dni w tygodniu), w pozostałe dni pracuje w domu, więc staram się mu nie przeszkadzać, ale i tak co chwilę go potrzebuję do czegoś (zakupy, apteka, coś podać itp., coś sprzątnąć). Przed ciążą prowadziliśmy b. aktywny tryb życia i teraz mi przykro, że nie mogę z nim jeździć na nartach, chodzić na spacery, iść na koncert, czuję, że mu tego brakuje, ale nie on nie pokazuje tego po sobie i bardzo mnie wspiera. Moja mama też nam dużo pomaga, gotuje i prasuje. Poza tym raz w tygodniu przychodzi dziewczyna do pomocym na większe porządki, mycie okien, itp.

Zazdroszcze ci ze masz od kogos pomoc.. ja jestem sama jak kolek..A moje kochanie to jak bardzo zle sie czulam mimo ze calymi dniami pracuje nieraz po 17h to przychodzil ledwo zywy z pracy i robil obiad abym miala na nastepny dzien itp.. sprzatac nie sprzatalam.. tylko naczynia zmywalam jak sie lepiej czulam.. a wszytsko on robil.. ale jak sie lepiej czulam to staralam sie wykonywac ze tak powiem: nie męczące czynnosci:)
 
Kochane te nasze chłopaki :). Pewnie nie rozumieją nas do końca, ale i tak się starają, każdy na swój sposób. Razem to jakoś można przetrwać. Mają przecież być z nami na dobre i na złe. Jeśli mój mąż teraz by nie dał rady przez te kilka m-cy, to nie chcicałabym sobie nawet wyobrażać, coby było, gdybym została "uziemiona" na dłuższy czas...
 
no mi tez maz bardzo pomaga...zreszta wszystko jest na jego głowie (praca, dom, sprzatanie, obiady, zakupy) i jeszcze moje nastroje, lepsze i gorsze dni...
ale nasi mezczyzni zdaja sobie przeciez sprawe z tego, ze to wszystko sie z czasem z konczy, a wtedy my bedziemy mogly sie im odwdzieczyc ;)
 
hej dziewczynki, jak dziś u was. ja nastawiałam się na 20 stopni, piękne słońce i chodź nie wychodzę nigdzie, to miała nadzieję, że chociaż na balkonie posiedzę i się powygrzewam. a tu klops. zimno, wichura jak cholera (zamykające się z hukiem okno mnie obudziło) i zimno. :crazy: na szczęście już kwiecień. dla Ciebie Mitaginka miesiąc, oczekiwany od dawna:) dla mnie takim będzie lipiec, jak się zacznie odetchnę z ulgą, ale jeszcze całe 3 miechy, ech, mam nadzieję, że szybko miną.
 
a i mam pytanie dziewczynki, jak się kąpiecie, może to głupie pytanie, ale ja mam prysznic i się zastanawiam nad zakupem takiego krzesełka, bo uwielbiam się kąpać, to mnie mega odpręża, ale nie chce za długo tam stać. Pozdrawiam:)
 
reklama
wyczekany ja ZAWSZE uwielbiałam długie kapiele, pachnace płyny, olejki itd.:-)
ale gin zabronił mi sie kapac (niby kapiele w wannie sprzyjaja infekcjom), pozwolił tylko na szybki prysznic; wiec wchodze dosłownie na 2-3 minuty i koniec. Poza tym kapiel pod prysznicem, to nie to samo co w wannie ;-)

p.s. co do pogody...srednia...nawet ona robi nam prima aprilisowy zart :-D
 
Do góry