hej, ja równo w 20 tygodniu poczułam pierwsze oznaki twardnienia brzucha. Szczerze mówiąc myślałam, że to normalne, że to już są te skurcze przepowiadające (naczytałam się, że już mogą występować) i nic z tym nie robiłam..ale skurcze utrzymywały się przez 2 dni, średnio ok. 5-8 na godzinę, po kilka sekund, w nocy za to rzadziej, ale dłuższe, nawet do kilku minut. Długo z tym zwlekałam (głupia, myślałam, że same przejdą), w końcu napisałam do swojego lekarza i on natychmiast kazał jechać na ip. Od razu przy tych skurczach moja wyobraźnia platała figle, że mały się nie rusza itd.. W szpitalu zostałam 3 dni, na szczęscie mimo skurczy nie skróciła mi się szyjka macicy (36mm) i wypisali mnie z zaleceniem leżenia przez min. 2 tygodnie. Dostałam tylko luteinę (dopochwowo) i no-spę. Teraz, kilka tygodni po tym zdarzeniu, lekarz kazał odstawić luteinę, a no-spę używać sporadycznie (podobno w 3 kwartale, lepiej nie zażywać tak często).
Zauważyłam, że skurcze pojawiają się głównie w momencie zmęczenia i stresu, więc kochane!
Stres i wysiłkowe prace - zakazane ;-) Na szczęście mąż jest bardzo przejęty i wyręcza mnie w większości domowych obowiązków..
Evelinecka ma rację, częste badanie szyjki jest niewskazane, mało tego, wręcz odradzane, o ile nie jest to konieczne, bo faktycznie może to spowodować rozwarcie szyjki (tak mi powiedział lekarz).
Najważniejsze to zachować spokój i pozytywnie myśleć, bez względu na wszystko