- Dołączył(a)
- 21 Czerwiec 2022
- Postów
- 3 835
A ja tak z innej beczki. Twój mąż piszesz, że wszystko znosi, że do rany przyłóż. I ok, tylko zastanów się nad tym, nad czym i ja się ostatnio zastanawiam.
Też jestem typem zamartwiającym się i też mam wspaniałego, wyrozumiałego męża, który pomaga mi przetrwać te trudne momenty. Kiedy zaszłam w ciążę, hormony spowodowały eskalację moich negatywnych odczuć. Po porodzie zmagam się z depresją poporodową. I mój wspaniały, niezastąpiony mąż wyznał mi w końcu, że zabiłam duża część jego radości z ciąży i teraz ojcostwa. Bo on się tak przejmuje moim stanem, że jest już bardzo zmęczony. Że to już trwa za długo i za mocno. Wypalam go, pomimo tego że tak bardzo mnie kocha.
Nie dokładaj swojemu najlepszemu przyjacielowi kamyczków do ogródka. Zajmij się swoimi problemami, zanim mu się przeleje tak jak mojemu mężowi. A potem dopiero się bierz za dzieci. I jeszcze jedna rada - bądź szczera z mężem, ale nie nadmiernie. Ja w rozpaczy po porodzie powiedziałam coś takiego, że mąż chyba nigdy tego nie zapomni. Tak myślałam, chciałam być szczera, a jedynie bardzo go zraniłam.
Też jestem typem zamartwiającym się i też mam wspaniałego, wyrozumiałego męża, który pomaga mi przetrwać te trudne momenty. Kiedy zaszłam w ciążę, hormony spowodowały eskalację moich negatywnych odczuć. Po porodzie zmagam się z depresją poporodową. I mój wspaniały, niezastąpiony mąż wyznał mi w końcu, że zabiłam duża część jego radości z ciąży i teraz ojcostwa. Bo on się tak przejmuje moim stanem, że jest już bardzo zmęczony. Że to już trwa za długo i za mocno. Wypalam go, pomimo tego że tak bardzo mnie kocha.
Nie dokładaj swojemu najlepszemu przyjacielowi kamyczków do ogródka. Zajmij się swoimi problemami, zanim mu się przeleje tak jak mojemu mężowi. A potem dopiero się bierz za dzieci. I jeszcze jedna rada - bądź szczera z mężem, ale nie nadmiernie. Ja w rozpaczy po porodzie powiedziałam coś takiego, że mąż chyba nigdy tego nie zapomni. Tak myślałam, chciałam być szczera, a jedynie bardzo go zraniłam.