Napierajka- ksiązka o ktorej piszesz jest fajna i te zasady mozna juz teraz stosowac. Dzieci duzo rozumieja z tego co mowimy, ja widze, ze rozumieją nawet wszystko a czy sie sluchaja czy nie to juz inna sprawa. Te metody sa fajne, ja to zaczelam czytac i okazalo sie, ze w sumei robie tak jak jest tak napisane, intuicja mi tak podpowiadala. Moi chlopcy lubia byc chwaleni, szczegolie M. Jak go chwale, ze cos dobrze zrobil to widac, ze jest dumny i chetnie to potem powtarza. A. jak slyszy pochwaly pod adresm brata, to robi to samo tylko po to zeby nie byc gorszym, choc normalnie to by byla draka. Fajnie sie tak ulozylo u mnie, ze jeden ciagnie drugiego do lepszego, hee. Przynajmniej teraz tak jest, zobaczymy pozniej.
Ja nigdy, never ever, nie zmieniam raz podjetej decyzji. Maz trzyma sie tych samych zasad Jak zlapia cos czym nie moga sie bawic to zabieram i sie z tego bardzo nie tlumacze tyle tylko, ze to nie jest zabawka dla dzieci i juz. A jak jest placz to nie reaguje albo odwracam uwage, mowie mozesz pobawic sie tym, albo tym, chodz zrobimy to.
Adam chodzi ostatno z drewnianym mlotkiem i tlukl po scianach to mu zabralam a w zamian dostal gumowy. Placz byl ale koniec kropka, nie ma tamtego, bawisz sie tym gumowym albo wcale.
Lioneska- a moze chlopcy sie nudzą? Bawisz sie razem z nimi? Macie jakies wspolne zabawy? U nas od dawna grane jest ganianie i zabawa w chowanego, rzucanie pilkami, czytanie ksiazek, chowanie sie do namiotu, wspolne karmienie, ukladanie itd. Ja to robie wszystko razem z nimi. Ale nawet jak ich zostawie samych sobie to sie ladnie bawią. Moze kwestia temerametnu?
Jedno jest pewne-jak usiadziesz i bedziesz przy nich plakac z bezradnosci do w ich oczach bedziesz ofermą. Sorki, ze tak pisze, ale tak oni ciebie beda postrzegac. W efekcie wejda ci na glowe z przytupem. Musisz byc autorytetem, jak masz ochote pobeczec to w lazience jak oni nie widza
Generalnie ja uwazam, ze cale wychowanei to takie przeciaganie liny. Dzieci nas testuja. Trzeba robic dobra mine do zlej gry i dodatkowo budowac autorytet chocby dosadnym glosem, stanowczym, srogą miną itd. do tego dzialanie czyli ustalone reguly, kary. na autorytet sklada sie wiele rzeczy. W tym momencie twoje dzieci są gorą, trzeba odwrocic syt. Jak teraz jest tak zle to co bedzie pozniej? Napewno dasz sobie rade tylko musisz torche ich "rozpracowac"- jaka kara bedzie dla nich dotkliwa, dlaczego lozbuzują, czy jestem konsekwentna? Trzeba by nad tym pomyslec i do dziela!
Tylko tak jak pisalam, ja mam z moimi luz i moze dlatego tak mi sie latwo mowi.