czesc dziewczynki
mni ena szczescei depresja poporodowa nie dopadla...ale swoje lzy tez wylalam jak sie dowiedzialam na usg w 12stym tygodniu ze bede miec blizniaki...plakalam caly dzien,milion zlych mysli ale na szczescie dzieki mojemu emkowi ( ktory od poczatku sie cieszyl) to jakos doszlam do siebie...dodatkowo jeszcze wszyscy znajomi tez jakos mnie wsparli na duchu ...no I nastepnego dnia juz nie plakalam tylko bylam przerazona a na trzeci dzien juz sie cieszylam...
no I ogolnie to przez cala ciaze wyobrazalam sobie ze bedzie ciezko no bo to 2niemowlaki + 3latek w domu...a do tego wszystkiego nie mamy tutaj rodziny wiec wszystko spadalo no maje barki...I chyba sama sobie wmowilam ze bedzie sajgon ale z drugiej strony wiedzialam ze musze temu sprostac...no I coz jak maluszki sie urodzily to okazalo sie ze nie taki diabel straszny...I teraz z perspektywy czasu to chyba mysle ze przy pierwszym dziecku bardziej swirowalam niz teraz...
tyle ze ja tez jestem zdania ze jednak jak juz sie ochowalo jedno to jest troszke inaczej przy nastepnym...jednak ma sie troszke wprawy I dystansu do pewnych spraw...ja caly czas powtarzam ze ja jestem jedna dzieciaczki sa trzy I nie dam rady naraz wszystkiego zrobic...moze przez niektorych bede uwazana za wyrodna matke ...ale u mnie blizniaki bardzo szybko zaczely dostawac do buzi butelke podpierana kocykiemnie rzucam wszystkiego I nie lece jak tylko ktores jeknie...no coz dzieci czasem placza i tyle...skoro wiem ze nic im nie dolega,nakarmione,przewiniete a placzem domagaja sie noszenia to niestety czasem je zostawiam aby sobie poplakaly I tyle...
a u nas wczoraj byla tzw pielegniarka srodowiskowa sprawdzic rozwoj maluszkow I ogolnie jak sobie radze...no I ogolnie byla zaczwycona jak ladnie dziewczynki rosna I jak sie rozwijaja...maja juz po 63 i 64cm dlugosci no I robia prawie wszystko co jest wymagane na ten okres rozwojowy...jedynie olivka trzymajac ja pod paszki nie opiera sie nogami o podloze tak jakby do chodzenia-NO ALE uspokoila mnie tym ze na ta czynnosc ma czas do 6-7 miesiaca wiec mam ja obserwowac...wiec mam nadzieje ze bedzie dobrze
mni ena szczescei depresja poporodowa nie dopadla...ale swoje lzy tez wylalam jak sie dowiedzialam na usg w 12stym tygodniu ze bede miec blizniaki...plakalam caly dzien,milion zlych mysli ale na szczescie dzieki mojemu emkowi ( ktory od poczatku sie cieszyl) to jakos doszlam do siebie...dodatkowo jeszcze wszyscy znajomi tez jakos mnie wsparli na duchu ...no I nastepnego dnia juz nie plakalam tylko bylam przerazona a na trzeci dzien juz sie cieszylam...
no I ogolnie to przez cala ciaze wyobrazalam sobie ze bedzie ciezko no bo to 2niemowlaki + 3latek w domu...a do tego wszystkiego nie mamy tutaj rodziny wiec wszystko spadalo no maje barki...I chyba sama sobie wmowilam ze bedzie sajgon ale z drugiej strony wiedzialam ze musze temu sprostac...no I coz jak maluszki sie urodzily to okazalo sie ze nie taki diabel straszny...I teraz z perspektywy czasu to chyba mysle ze przy pierwszym dziecku bardziej swirowalam niz teraz...
tyle ze ja tez jestem zdania ze jednak jak juz sie ochowalo jedno to jest troszke inaczej przy nastepnym...jednak ma sie troszke wprawy I dystansu do pewnych spraw...ja caly czas powtarzam ze ja jestem jedna dzieciaczki sa trzy I nie dam rady naraz wszystkiego zrobic...moze przez niektorych bede uwazana za wyrodna matke ...ale u mnie blizniaki bardzo szybko zaczely dostawac do buzi butelke podpierana kocykiemnie rzucam wszystkiego I nie lece jak tylko ktores jeknie...no coz dzieci czasem placza i tyle...skoro wiem ze nic im nie dolega,nakarmione,przewiniete a placzem domagaja sie noszenia to niestety czasem je zostawiam aby sobie poplakaly I tyle...
a u nas wczoraj byla tzw pielegniarka srodowiskowa sprawdzic rozwoj maluszkow I ogolnie jak sobie radze...no I ogolnie byla zaczwycona jak ladnie dziewczynki rosna I jak sie rozwijaja...maja juz po 63 i 64cm dlugosci no I robia prawie wszystko co jest wymagane na ten okres rozwojowy...jedynie olivka trzymajac ja pod paszki nie opiera sie nogami o podloze tak jakby do chodzenia-NO ALE uspokoila mnie tym ze na ta czynnosc ma czas do 6-7 miesiaca wiec mam ja obserwowac...wiec mam nadzieje ze bedzie dobrze