reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

jjka
to zdrowia dla chłopaków, ja za chwile idę z moimi na osłuchanie bo ciągle mają katar i ten mokry kaszel :wściekła/y:

Co do "tych" spraw to mój M się smieje że jak cały dzień wy-przytulamy dzieciaki i je wycałujemy to już siebie nawzajem mniej się chce :-D a bez gry wstępnej ani rusz hehe a i zmęczenie daje swoje... bynajmniej u nas też duży kryzys z tym ... do tego to zabezpieczenia fu... przez 4 lata się staraliśmy więc nigdy się nie zabezpieczaliśmy na dobrą sprawę a teraz aż mnie skręca jak o tym myślę, chyba zdecyduję się na ta spirale. Bynajmniej ja się śmieję że jak prezerwatywy (np. durex) w ciągu miesiąca wychodzą bardziej ekonomicznie jak tabletki anty to jest kryzys w "tych" sprawach...:-p a u nas wychodzą ekonomiczniej nawet w ciągu 2 m-c hehe
 
reklama
Fajnie sie Was czyta, tak babsko sie na forum zrobiło, nie tylko mamino ;)

Ja dopiero 2 tygodnie po pologu. Mam założony implant i niestety zalapalam sie na efekt uboczny w postaci ciągłego krwawienia :/ Tak było przez piana 2 tygodnie, dopiero od 2 dni spokoj. Zobaczymy czy na długo. Bo przez to krwawienie zupełnie nie mam ochoty na cokolwiek, a bardzo czekalam na koniec pologu. Głupio wyszło :)

Szkoda, ze spotkanie przełożone, ale moze dzięki temu i my sie pojawimy na pierwszym i nic nas nie ominie :)

Moje spia w jednym lozeczku. W poprzek. No ale to drobnica jeszcze. Myślimy jednak o przenosinach, bo długie mam te dziewczyny i lozeczko robi sie za krótkie i tak śmiesznie nóżki wystają.

Co do boli kręgosłupa to ja od poniedziałku ganiam na dwutygodniowy 'turnus' rehabilitacyjny. Zrobiłam tak po pierwszej ciazy i teraz znowu. Bardzo mi pomaga, bo ja od wieku wieku lat mam dyskopatie, a tu pomogą, zrehabilitują i jeszcze cwiczenia pokażą jak sie wzmocnić. Wszystko na NFZ.

Od 3 tyg moja Kamila dostaje zastrzyki z erytropoetyny. Druga, Natalia, miała rewelka wyniki jak była kontrola po miesiącu od narodzin. Ale w poniedziałek wyszło, ze i u niej jest kiepsko. Po weekendzie znowu badanie i jesli choć troche spadko i ona zaczyna leczenie.

Pisalam Wam, ze moje takie zarte i tyle jedza. Troche sie to uspokoiło. Takze jak na mamę przystało - zaraz bede sie martwic czemu jedza mniej ;)

Poza tym wciaz u nas spokoj - małe głownie spia, albo poleza grzecznie i albo zasna, albo poplacza i na rękach zasna. Raz na kilka czy kilkanaście dni mamy epizod z ciężkim wieczorem i rykiem, piaskiem i kilkoma godzinami wyjetymi z życiorysu. Wczoraj tak było. Strasznie cierpiały. Az sie serce kroilo.
Zawsze wtedy myśle ciepło o kolkowych dzieciach i ich mamach. To musi byc koszmar.

A! Nie wiek czy sie chwalilam - usg główek, brzuszkow i bioder ok. Choć glowki do kontroli za ok 2m.
Wczoraj bylismy u neurologa i na ten etap jest wszystko ok, choć to bardzo wczesnie na pierwsza kontrole, bo choć panny maja 7tyg to ledwie tydzien korygowanego.
Tak czy inaczej kontrola za 2m, a do tej post jedyne zalecenie to zeby zmieniać im strony, w sensie zeby nie było, ze jedna zawsze leży po tej samej stronie łóżka, jeździ po tej samej stronie wozka czy auta.

Synek wciaz zakochany w siostrach i bardzo pomaga ;) Jest lepiej niz miałam nadzieje w najbardziej optymistycznych wersjach. Myśle, ze to tez dlatego, ze on ma swoj, bardzo angażujący go, świat stworzony we współpracy z niania. Bałam sie zatrudniać nianie, ale okazała sie strzałek w 10!

Szkoda tylko, ze ktos nam ukradł jeden miesiac lata... Do dooopy ten sierpien pogodowo. Oby jesień była słoneczna i cieplutka :)
 
dziewczyny jakiś koszmar :wściekła/y: jak ja bym sama o sobie czytała to bym pomyślała że mam rodzinę patologiczną...
dzieciaki w miarę zdrowe tylko wirusówka... ale wracając mój genialny mąż zamiast podbić wózek przed zjazdem z krawężnika i zjechać tylnymi kołami trochę... pchnął go z całej siły , przednie nie zdążyły się odwinąć i przewrócił wózek na dzieci :szok: Kaja ma guza, teraz czekamy 12h na objawy wstrząsu mózgi i na chirurgie w razie czego .. jakiś koszmar

Co do spotkania jak by było 20 września i milla by mnie przechowała do 21 :szok: to może bym przyjechała, bo mój jedzie na jakieś samochodziki do wawy i by mnie z dzieciorkami przywiózł.
 
O matko, Justynia co Ty piszesz? Ja od zawsze powtarzam, że u facetów z wyobraźnią to ciężko. Miejmy nadzieję, że skończy się na samym guzie.

Madison - super, że badania i wizyty wyszły ok. Z tą rehabilitacją na kręgosłup to zazdroszczę. Ja mam takie bóle, że każdego wieczoru jak kładę się do łóżka to wyję.


Ja dzisiaj myślę cały dzień i myślę. Chyba zasuszę już pokarm. W niedzielę dzieciaki skończą 5 miesięcy, co równa się z tym, że wiszę od 5 miesięcy na laktatorze, bo moje z cycka nic nie ciągnął. Jestem już tym zmęczona. Późno się kładę, bo czekam żeby się odciągnąć, wstaję co świt żeby się odciągnąć. Masakra. Z drugiej jednak strony szkoda mi i smutno z tego powodu. Tak mi się wydaje, że jak dzieci dostają moje mleko to macierzyństwo ma inny smak. Może się mylę. Sama już nie wiem co zrobić. :baffled:
 
Justynia czasami każdemu zdarzy się zrobić coś głupiego, mąż na pewno teraz bardzo przeżywa. I ja trzymam kciuki, aby skończyło się tylko na guzie.

Emilek to trudna decyzja, ale trzeba ją podjac samemu. Nie zapomnij,że wiele z nas bardzo szybko przestało karmić piersią z różnych powodów, ale wcale to nie oznacza,że dzieci mają gorsze dzieciństwo, czy są gorzej karmione.

Jjka myślałam ze mm nie można gotować, skoro można rozrabiać w 40 stopniach. Na jakim mm robisz budyń? Może i ja spróbuje
 
U nas też z przytulankami bardzo marnie, na palcach jednej ręki można policzyć od porodu... :dry:

Justyna bardzo współczuje stresów! :-( jak ja byłam na sorze z podejrzeniem urazu głowy u Mai to mówili że jaważniejsze są pierwsze 4h, jak nie ma wymiotów, źrenice równe i dziecko kontaktowe to powinno być dobrze.

Emilek wiem dokładnie co czujesz, ja przy pierwszym dziecku skończyłam z odciąganiem po 6 miesiącach...wiem jak to obciążające, nie rób sobie wyrzutów i tak bardzo dużo z siebie dałaś żeby dzieci miały twoje mleczko. Teraz potrzebujesz trochę odpoczynku :tak:
Możesz spróbować ściągac mleko np tylko rano i wieczorem, jeśli tylko dasz radę w ten sposób utrzymać laktację i nie dorobić się zastojów...

Milla, Kamila, Katherine, Anulfka jak tam u waszych maluchów? U nas widać jakieś postępy ;) Laura dzielnie pełza do zabawek, a Zuza kiwa się na kolankach przód-tył jakby chciała raczkować :-)
 
Ostatnia edycja:
Dzięki dziewczyny za wsparcie. Decyzja jest trudna. Założyłam sobie, że o ile będę miała mleko to do ukończenia 6 miesiąca na pewno będę ściągać. A tu miesiąc przed chyba wymiękam.
Szczerze to nawet nie wiem jak się za to zabrać? Gdyby samo zanikło to problem byłby z głowy, bo samej niszczyć to nie mam sumienia.
Eh nie myślałam, że będzie tak ciężko
 
reklama
Do góry