Wiesz co, mam taką znajomą, która tak się zachowuje w realu. Nasza wspólna kumpela zadaje się z alkoholikiem, który wprost jej mówi, że nie są razem i nigdy nie będą, a ona ma nadzieję na bycie razem albo i dzieci (lat 39 babka)? Heja mówić jej, że trzyma kciuki i głupie relacje w stylu "byliśmy razem w sklepie i zrobiliśmy zakupy mu do domu" komentuje w stylu "zakochańce". No ręce opadują jak mawiał mój kuzyn.
Ja nie mam empatii, dlatego mówię wprost. Teraz, w tej chwili wpisz sobie w Google "ginekolog miasto w którym mieszkam", rezerwuj wizytę, rób badania, chłopa za łapę i niech zrobi swoje testy, a potem działać. Jeśli po roku seksu i ejakulacji w pochwie (sorry ONAONAONA, tak się mówi na serduszkowanie w świecie dorosłych) nie ma poczęcia, to jazda do kliniki niepłodności.
Oczywiście pod warunkiem, że oboje tego chcecie. Że nawiążę do innego popularnego tu tematu