Witam.
Piszę na grupie bo jestem już zrozpaczona i pełna nerwów.
17 lipca odbyła się moja wizyta u ginekologa w celu potwierdzenia ciąży. (miesiączka była 11 czerwca,nieregularne cykle) był pęcherzyk, natomiast brak zarodka. Lekarz oszacował, że jest to 5 tc. Byłam bardzo szczęśliwa, że w ogóle jestem w ciąży. Od tej chwili starałam się dbać o siebie. 31 lipca odbyła się kolejna wizyta jednakże już u innego lekarza z racji że moja 1 lekarka miała bardzo odległe terminy. Podczas drugiej wizyty usłyszałam, że zarodek jest I bicie serca. Osobiście nie słyszałam bicia tylko lekarz powiedział, że czynność serca istnieje. Po wyjściu, na usg zauważyłam, że również widnieje 5 tydzień. Nie wiem czemu od razu nie spojrzałam na to. Ale do sedna. Wczoraj tj 9 sierpnia byłam z moim partnerem na weselu. Dzień wcześniej wróciliśmy z nad morza (5 dni), na weselu po załatwieniu się zauważyłam jakby glut z krwią. Nie zważając na okoliczności pojechaliśmy do szpitala. Na szczęście szpital 5 minut drogi. Podczas badania lekarz powiedział mi że nie ma bicia serca. A zarodek wielkością jest na 5 tc!!! Licząc od mojej 1 wizyty byłabym w 8 tyg ciazy. Lekarz stwierdzil 3 wyjścia.
1. Ciąża obumarla
2. Słaby aparat
3. Zbyt wczesna ciąża.
Nie wiem co o tym myśleć. Kazał mi się teraz nie przemeczać a za 3 dni kontrola. Umówiłam się na prywatnie do bardzo dobrego lekarza. Mam nadzieję że z maleństwem jest jednak wszystko w porządku. Tylko moje pytanie brzmi:"jak to możliwe, że 3 lekarzy mówi mi że to cały czas 5 tc?" brzuch mi się powiększył(jestem szczupła osoba) nie mam zbytnio objawów, Prócz bolacych piersi, lekkie pobolewanie w podbrzuszu, jednakże ostatnio nasilily się nudności. Wracając wczoraj z imprezy zacząć mnie boleć podbrzusze,po chwili wszystko było ok. Od tej chwili nic złego się nie dzieje.
Podczas wakacji nad morzem, między mną a partnerem doszlo do zbliżeń. Czy warto jeszcze mieć nadzieję?
Pozdrawiam
Piszę na grupie bo jestem już zrozpaczona i pełna nerwów.
17 lipca odbyła się moja wizyta u ginekologa w celu potwierdzenia ciąży. (miesiączka była 11 czerwca,nieregularne cykle) był pęcherzyk, natomiast brak zarodka. Lekarz oszacował, że jest to 5 tc. Byłam bardzo szczęśliwa, że w ogóle jestem w ciąży. Od tej chwili starałam się dbać o siebie. 31 lipca odbyła się kolejna wizyta jednakże już u innego lekarza z racji że moja 1 lekarka miała bardzo odległe terminy. Podczas drugiej wizyty usłyszałam, że zarodek jest I bicie serca. Osobiście nie słyszałam bicia tylko lekarz powiedział, że czynność serca istnieje. Po wyjściu, na usg zauważyłam, że również widnieje 5 tydzień. Nie wiem czemu od razu nie spojrzałam na to. Ale do sedna. Wczoraj tj 9 sierpnia byłam z moim partnerem na weselu. Dzień wcześniej wróciliśmy z nad morza (5 dni), na weselu po załatwieniu się zauważyłam jakby glut z krwią. Nie zważając na okoliczności pojechaliśmy do szpitala. Na szczęście szpital 5 minut drogi. Podczas badania lekarz powiedział mi że nie ma bicia serca. A zarodek wielkością jest na 5 tc!!! Licząc od mojej 1 wizyty byłabym w 8 tyg ciazy. Lekarz stwierdzil 3 wyjścia.
1. Ciąża obumarla
2. Słaby aparat
3. Zbyt wczesna ciąża.
Nie wiem co o tym myśleć. Kazał mi się teraz nie przemeczać a za 3 dni kontrola. Umówiłam się na prywatnie do bardzo dobrego lekarza. Mam nadzieję że z maleństwem jest jednak wszystko w porządku. Tylko moje pytanie brzmi:"jak to możliwe, że 3 lekarzy mówi mi że to cały czas 5 tc?" brzuch mi się powiększył(jestem szczupła osoba) nie mam zbytnio objawów, Prócz bolacych piersi, lekkie pobolewanie w podbrzuszu, jednakże ostatnio nasilily się nudności. Wracając wczoraj z imprezy zacząć mnie boleć podbrzusze,po chwili wszystko było ok. Od tej chwili nic złego się nie dzieje.
Podczas wakacji nad morzem, między mną a partnerem doszlo do zbliżeń. Czy warto jeszcze mieć nadzieję?
Pozdrawiam