reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Białystok i okolice

Obstawiam usk;)
Za przepływ informacji ...
U mnie pierwszy poród - cc u Arciszewskich (ze względu na pośladkowe ułożenie). Oczywiście pełna kultura, panie potem nadskakują, pytają czy zabrać dziecko czy zostawić, jak tylko coś potrzeba - to wciskać guzik przy łóżku, to chwila moment i się pojawiała (choćby przyniosą butelkę wody), pomogą dojść do łazienki. Z każdą zachcianką przyjdą i jeszcze będą się uśmiechać. Na obiad przyniosą kartę dań do wyboru - i jedzenie faktycznie było smaczne. Sale dwuosobowe - każda z łazienką. Ale szczerze mówiąc - właśnie zerknęłam. w cennik - w życiu bym nie dała teraz 3500zł za poród - a spędza się tam 2 noce. Ten czas mija tak szybko, że to wszystko odchodzi w niepamięć, a za tą kwotę niemało można kupić i znieść niedogodności szpitala państwowego.

Drugi poród też miał być u Arciszewskich - cc ze względu na pierwszy poród (jeszcze mieli mi wyciąć bliznowca, który się mi zrobił po pierwszym cc). Ale że moje dziecko stwierdziło, że przyjdzie na świat wcześniej - pozostało mi urodzić "państwowo" - i w sumie potem się cieszyłam z takiego obrotu sprawy, ale początkowo byłam przerażona. Oczywiście na samym początku padło pytanie - cc czy sn (lekarka stwierdziła, że nie może mi odmówić cc ze względu na pierwszy poród cc), ale po moim pytaniu o wybór - to stwierdziła, że skoro dziecko jest małe, to można spróbować urodzić sn - i tak też się stało. Największym problemem w trakcie porodu było to, że w sali nie było nikogo i gdyby nie mąż, który był w stanie kogokolwiek znaleźć, to chyba bym tam zeszła na zawał. Początkowo siedziała jakaś młoda dziewczyna, ale potem i ona znikła... Na anestezjologa też dość długo czekałam (bo ja z tych, co jednak wolą ze znieczuleniem, choć mam dość dużą odporność na ból) i chyba podał mi znieczulenie za późno, bo nie czułam różnicy. Mój poród w sumie dość ekspresowy był - mniej więcej o 3.00 byłam na IP, a urodziłam 7.20. Potem przewieźli mnie na salę ogólną, a syna zabrali na oddział neonatologiczny. I tu znów był problem, bo jak o 11.00 poszłam spytać, co z nim - to tylko słyszałam, że to trzeba pytać lekarza, ale on ma teraz zajęcia ze studentami... Odwiedziny też na oddziale wcześniaków były 2 razy dziennie (bodajże o 11 i o 15). Także pierwszą noc spędziłam sama bez dziecka w sali, gdzie każda dziewczyna miała swoje dziecko przy sobie. I stwierdziłam, że sobie odeśpię - za co potem dostałam ochrzan od położnej laktacyjnej (a że mam niewyparzony język to powiedziałam, że to moja sprawa czy chcę karmić piersią czy mm - no i po tym zeszła nieco z tonu, tłumacząc że dla wcześniaka to ważne). Kolejnego dnia o 11 też się stawiłam na odwiedziny na oddziale neonatologicznym - pielęgniarki pozwoliły przewinąć i nakarmić dziecko. Udało mi się też wówczas spotkać z lekarzem - gdzie dowiedziałam się, że musi jeszcze przeanalizować ile czasu moje dziecko tam spędzi i że ja mogę być na oddziale max 14dni. O godzinie 14.00 tego dnia przywieźli mi syna na salę ogólną!!! I od tego czasu już był ze mną - zabierali go jedynie na badania. Jeśli chodzi o opiekę - wiem, że inne dziewczyny na sali narzekały - ale ja nigdy nie miałam problemu, jeśli czegoś potrzebowałam (głównie chodzi o tabletki przeciwbólowe jak się macica obkurczała). Jak była potrzeba porozmawiać z położną laktacyjną to też nie było problemu. Spędziłam tam 5 nocy - i może nie było takich warunków lokalowych jak na Zamenhofa, ale da się przeżyć. Mnie akurat żadna nieprzyjemność nie spotkała. Najgorszy był ten brak przepływu informacji.

Ale się rozpisałam - nie wiem czy dobrnęłyście do końca. Jakbyście miały jakieś pytania, to postaram się odpowiedzieć.
 
reklama
Wystarczy w usk zapisać się do poradnii patologii ciąży i podpisać tzw koc. Dzięki temu systemowi czy to dyżur ostry czy tępy muszą Cię przyjąć jak coś się dzieje z ciążą.
Zgadzam się w 100 % że lepiej jest rodzić w państwowym szpitalu że względu na szerszą i dokładniejszą diagnostykę. Przede wszystkim bezpieczniej dla matki i dziecka. Zabezpieczenie intensywnej terapii dorosłej i dziecięcej.
Tak jak ktoś pisał w prywacie jak coś się dzieje, niestety ale wiozą do państwowego szpitala.
 
Dzięki za Wasze komentarze. Sprawa jeszcze jest do przemyślenia. Sama wolałabym rodzić sn, pytanie tylko czy zdążę dojechać do Białegostoku xd
 
A ja może napiszę swoje doświadczenie 3 lata temu rodziłam dyna i w ciąży borykałam się z nadciśnieniem i co wizyta u swojego gina to dostawałam skierowanie do szpitala i coś se wbiłam w głowę że chcemy do Usk i oczywiście jechałam tam a tam mierzyli je zbadają dołożą jeszcze 2 tabletki od ciśnienia chodź brałam już po 8 dziennie max dawkę posiedzę spadnie i do domu to było tak od 32tyg byłam chyba z 5 razy i za każdym razem to samo w końcu przed weekendem majowym mówię do męża może teraz spróbować bo w domu nadal ciśnienie duże ale bywało większe nie raz sprawdziłam kto ma ostry dyżur i się okazało że wojewódzki nie usk a myślę spróbuję tam bo gin wydzwaniała pytała o ciśnienie i nalegała na szpital zajeżdżam do Wojewódzkiego Pani wzięła dokumenty zmierzyła ciśnienie podłączyła ktg i kazała czekać na korytarzu po chwili przychodzi i mówi Pani na porodówkę ja oczy jak 5 zł ciśnienie nie było tragiczne myślę pomyliła się i to nie do mnie dopiero 35tyd no ale nie to ja na porodówkę położyli mnie na porodówce a tam wszystko nowe sama jedna w sali z mężem jak w domu się czułam a oni położyli mnie tam zbić ciśnienie gdyby się nie udało odrazu by rozwiązali ciążę ale się udało przenieśli na patologie ciąży w sali 3 osoby łazienka czysto wszystko nowe warunki szok dobre na drugi dzień była sobota 29 kwiecień więc przed długim weekendem wszystkich wypisali tylko zostałam ja sama s sali jak królowa łazienka dla mnie itd maślakami że mnie też wypiszą bo ciśnienie żbiki było dobre i był u mnie mąż ją z nim gadam i coś język mi się dziwny drętwy zrobił i gorąco no ale nic dziwnego maz pojechał i przyszła jakąś inną pielęgniarka nie stąd i nie zbyt miła zmierzyła ciśnienie zapisała zabrała kartki burknela pod nosem niech coś robią i za chwilę przyszedł lekarz bo nawet obchodu w sobotę wieczorem nie było i pyta jak się czuje ja że oki tylko ten język i gorąco a on do mnie że wysokie jest ciśnienie i czy się zgadzam na wcześniejsze rozwiązanie ciąży ja takie oczy no tak zgadzam się a co ja się znam za chwilę byłam już na sali operacyjnej po 5 min jak nie dał rady anestezjolog podać znieczulenia miejscowego bo już i żyły pękały z ciśnienie itd uśpili mnie obudzilam sie po wszystkim mały przez chwilę nie oddychał dobrze że spałam ale tak oki był 7 godz w inkubatorze tylko nie ma wad wczesniaczych a ciśnienie było ponad 200 w domu gdybym była już bym go nie zmierzyła bo by błąd wyskakiwał a do głowy by mi nie przyszło że takie duże i tak po 4 dniach wróciliśmy do domu panie też zabrały mi na pierwszą noc małego bo prosiłam bo tak spać się chciało po narkozie warunki i pobyt był super i polecani dzięki temu mam syna gdybym upierała się przy usk pewnie by było źle . Nie wiem kto dotarł do końca bo się rozpisalam. Teraz chodzę do lekarki z usk więc podejrzewam że tam będę rodzic ale jeszcze nie myślę 😁
Miłego dnia piękne 😘
 
reklama
Dziewczyny gdzie w Białym planujecie zrobić większe zakupy dla dziecka np. kupić wózek może polecacie jakieś miejsca?
 
Do góry