reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bardzo złe wyniki

@PromyczekNadzeii Dziękuję bardzo 😊

za niedługo skończę 32 lata i to już ostatni dzwonek. Macie rację, szkoda czasu na zawody i szukanie kresek przez kolejne miesiące. Tym bardziej że IVF też nie daje gwarancji i cała procedura może trochę potrwać.


Życzę ci wszystkiego najlepszego 🤞🏻 i mam nadzieję że wspolnie doczekamy małego szkraba na rękach.
jakbyś się zdecydowała, to zapraszam na wątek IVF - refundacja, jest nas tam całkiem sporo, kochane dziiewczyny z masą wiedzy.
 
reklama
A jak z perspektywy czasu przechodziłaś całą procedurę IVF?
Czy było to duże obciążenie dla Twojego organizmu? Ile miałaś lat gdy pierwszy raz podchodziłaś do procedury?
Jeżeli nie chcesz odpowiadać, to oczywiście zrozumiem.

Dzisiejszą noc w ogóle nie spałam, ale już powoli się oswoiłam z myślą o IVF, nawet znalazłam klinikę obok swojego domu, żeby było jak najwygodniej. Jestem typem zadaniowca, który musi mieć cel, bo inaczej się dusi.
Pierwsza procedura to jakoś koło 30l. I pierwsza się nie udała. Z drugiej procedury mam syna. Trzecia zakończyła się jak pierwsza. Z czwartej mam bliźniaki. Ja nie wspominam IVF jakoś źle w sensie fizycznym. Bardzo ciężkie jest to psychicznie. Nam dawali bardzo niskie szanse na powodzenie bo jednak wyniki były naprawdę złe. Myślę, że gdybyśmy odrazu posłuchali lekarzy to byłoby lepiej. No, ale do wszystkiego trzeba dojrzeć. Jakby ja miałam łatwiejszą sytuację bo na pogodzenie się z niepłodnością męża miałam czas. Wiedziałam jeszcze przed ślubem, że będzie trudno. Jest napewno bardzo dużo emocji i raczej o to bym się bała. Bo efekty uboczne hormonów znikną, ale to jest bardzo trudne doświadczenie pod względem psychicznym. Ciągłe czekanie na coś, czasem wynik jest po twojej myśli a czasem nie.. Zdarzały się sytuacje gdzie IVF nie pomogło ale pojawiały się naturalne ciąże 😉Ale znam osoby, którym nie udało się posiadać biologicznego dziecka nawet korzystając z tej metody. Jest takie ogólne założenie, że jak nic się nie uda to IVF napewno, niestety to nieprawda.. Czasem udaje się za pierwszym razem a czasem za szóstym a czasem wcale.. Warto podejść do tematu rozsądnie, żeby potem nie żałować straconego czasu na leczenie, jeżeli pojawi się rodzeństwo z „naturalnego” poczęcia. Bo to nie jest tak, że ciąża spontaniczna się nigdy nie pojawi. Jak się zdecydujecie na IVF to z chęcią odpowiem na Twoje pytania. Jest też wątek o IVF na babyboom.
 
A jak z perspektywy czasu przechodziłaś całą procedurę IVF?
Czy było to duże obciążenie dla Twojego organizmu? Ile miałaś lat gdy pierwszy raz podchodziłaś do procedury?
Jeżeli nie chcesz odpowiadać, to oczywiście zrozumiem.

Dzisiejszą noc w ogóle nie spałam, ale już powoli się oswoiłam z myślą o IVF, nawet znalazłam klinikę obok swojego domu, żeby było jak najwygodniej. Jestem typem zadaniowca, który musi mieć cel, bo inaczej się dusi.
Dodam jeszcze, że myśląc o procedurach nie miałam na myśli transferów. Były 4 pełne procedury. Z czego w jednej mroziliśmy komórki jajowe, nie zarodki. I można byłoby to policzyć jeszcze inaczej.. bo te komórki odmroziliśmy i zapłodniliśmy.
 
Dodam jeszcze, że myśląc o procedurach nie miałam na myśli transferów. Były 4 pełne procedury. Z czego w jednej mroziliśmy komórki jajowe, nie zarodki. I można byłoby to policzyć jeszcze inaczej.. bo te komórki odmroziliśmy i zapłodniliśmy.
Czyli z jednej stymulacji mogą być np. 3 transfery miesiąc po miesiącu? Czy konieczne jest przechodzenie stymulacji od początku w przypadku braku zagniezdzenia?
 
Czyli z jednej stymulacji mogą być np. 3 transfery miesiąc po miesiącu? Czy konieczne jest przechodzenie stymulacji od początku w przypadku braku zagniezdzenia?
Procedura ( stymulacja, pobranie komórek i transfer ) co 3 miesiące. Jeżeli mówimy o mrożonych zarodkach do transferu można podchodzić co miesiąc. To dziewczyny już dokladnie wyjaśnią.
Ja bym poszła do kliniki zrobiła badania u androloga - usg jąder itp. I zobaczyła jak to wygląda w rzeczywistości. Bo niekoniecznie musi być IVF. Trzy lata temu już można było robić zbiórki nasienia i separacje magnetyczną do inseminacji. Nie wiadomo jak wyglądają te wyniki. Trzeba je powtórzyć po 3 miesiącach. Można podejść do kuracji lekami nie suplementami. Lekami które poprawiają krążenie itp. Ale nawet jak wyniki się poprawią nie musi przełożyć się to na ciążę.. Jeżeli wyniki się utrzymają ( nie widziałam ich) to trzeba zrobić kariotyp i AZF, CFTR no jeszcze długa droga do IVF.
Nie wybieraj kliniki, która jest blisko tylko taką, która jest wyspecjalizowana pod kątem tego co chcecie dostać. Oczywiscie laboratorium jest też mega ważne. I tam dzieje się najwiecej. Sprawdź swoje AMH czy macie czas czekać. Możecie ewentualnie zamrozić nasienie, gdyby wyniki się pogorszyły.
Edit : trzeba zrobić USG jąder, profil hormonalny, bo tutaj może wiele wyjść i wiele można poprawić..
 
reklama
Wow, wynik brzmi super
Nie chodzi o ilość zarodków, chodzi o to żeby to był TEN zarodek, żeby miał potencjał na ciążę i żeby powstało z tego dziecko. Ja miałam 5 zarodków i żadnej ciąży. A miałam z procedury tylko jeden zarodek i on się zaimplantował i ma teraz 9 lat. Nie ma reguł.. to jest znowu szerszy temat. Bo zarodki sa tez w różnym etapie rozwoju, kliniki transferują zarodki o różnym etapie rozwoju i o różnej klasie. To też trzeba się dowiedziec zanim podejdziesz do IVF czy jest to zgodne z twoim wewnętrznym kompasem. Tu jest dużo do przemyślenia.. 😉
Ale pierw androlog - dobry.
 
Do góry