reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bardzo złe wyniki

Nie załamuj się.
Może uda się znaleźć przyczynę słabych wyników.
Napewno pomoże dieta i suple.
In vitro to nie jest wyrocznia. Dobrze ,że jest taka szansa.
Mąż też miał słabe wyniki , bardzo.
A z in vitro mamy cudownego syna i czekamy na córkę ;)
Powodzenia
 
reklama
:( proszę czy jest szansa na wyleczenie tego? Czy tylko invitro? Partner zdrowy, usg i inne badania prawidłowe. Ostatnie 2 lata narażony na wysoki stres zawodowy…. Czy to mogło mieć aż taki wpływ? 0 alkoholu, 0 papierosów, aktywny tryb życia…
Napiszę tak, ponad 10 lat temu podeszliśmy z mężem do IVF. Przez te 10 lat ani razu nie zaliczyłam cudownego poczęcia. Mimo wyników męża i podejścia do IVF mamy trójkę dzieci. Szczerze za 10 lat będziesz się cieszyć, że masz dzieci i nie będzie to istotne czy masz je w taki a nie inny sposób. Dla mnie nigdy nie było dramatu z powodu IVF. Dla mnie dramatem byłoby nie posiadanie tych dzieci w ogóle. Jak bym czekała na cud, to bym się nie doczekała jak widać..A skorzystałam z dobrodziejstw medycyny i mam, aż trójkę dzieci. Dla mnie dzieci z in vitro nigdy nie były gorsze. Ze względu na ego męża i jego dobrostan podszedł do terapii hormonalnej itp. To nic nie wniosło.. Gdyby trafiło nam się dziecko teraz to nie miałoby to znaczenia. No, ego męża by wzrosło 😉ale po tylu latach.. naprawdę nie ma to już znaczenia. Zdarzają się cuda i nikt przyszłości nie zna.. i można czekać, można próbować… tylko nie warto zbyt długo z tym walczyć bo czas leci i szanse maleją. Mój mąż naprawdę próbował poprawić wyniki, robił różne badania i genetyczne tez.. nie znaleźli przyczyny.
 
Dziękuję dziewczyny. Nie mam na co czekać, na pewno nie na cud.

Mężowi jest mega przykro, ale on liczy że wyniki się poprawią, i wszystko zwala na pracę. Zobaczymy. Udamy się do kliniki.
 
Czy aby skorzystać z refundacji invitro muszę się leczyć na niepłodność w klinice min rok? Biorąc pod uwagę że jest to nasze pierwsze badanie nasienia… u mnie wyniki były w normie, więc nic nie leczyłam.
 
Ostatnia edycja:
Czy aby skorzystać z refundacji invitro muszę się leczyć na niepłodność w klinice min rok? Biorąc pod uwagę że jest to nasze pierwsze badanie nasienia… u mnie wyniki były w normie, więc nic nie leczyłam.
długi się staracie? miałaś jakąkolwiek diagnostykę robioną? Drożność jajowodów? Bo nawet jeśli będziecie działać żeby poprawić nasienie to może się okazać, że np. właśnie u Ciebie jajowody są niedrożne i będziecie tylko marnować czas. Najlepiej idźcie na wizytę do kliniki do ginekologa i androloga i Was pokierują co robić :)
 
długi się staracie? miałaś jakąkolwiek diagnostykę robioną? Drożność jajowodów? Bo nawet jeśli będziecie działać żeby poprawić nasienie to może się okazać, że np. właśnie u Ciebie jajowody są niedrożne i będziecie tylko marnować czas. Najlepiej idźcie na wizytę do kliniki do ginekologa i androloga i Was pokierują co robić :)
Tak na poważnie to od pół roku.
Tak zrobię. Dziękuję.
 
Napiszę coś na pocieszenie. Mam znajomych, u których nie było szans na naturalne poczęcie. Plemników było mniej jak milion w całym nasieniu. Nawet na inseminację nie kwalifikowali się. Podeszli do ivf chociaż rozważali też dawcę nasienia. Podchodzili do in vitro kilka razy. Raz była ciąża ale poroniona w 11 tc. Zrobili sobie przerwę, stwierdzili, że moze tak ma być. Nie będą mieli dzieci.
Po kilku latach koleżanka zaszła w ciążę naturalnie. Urodziła córkę, po kolejnych 6 urodził się syn i też z naturalsa. W tym czasie jej mąż nie stosował żadnych supli, jedynie co to przeszedł na dietę. Nawet używek nie ograniczył. I nie wiem czy to miało jakiś wpływ, ale w tych dwóch przypadkach kolegę wcześniej kopnął prąd (oczywiście nie polecam takich sposobów), ale śmiejemy się teraz, że jego plemniki dostały kopa i dlatego się udało.
Więc próbujcie supli, zdrowe odżywianie i za 3 miesiące sprawdźcie wyniki znowu.
 
Napiszę tak, ponad 10 lat temu podeszliśmy z mężem do IVF. Przez te 10 lat ani razu nie zaliczyłam cudownego poczęcia. Mimo wyników męża i podejścia do IVF mamy trójkę dzieci. Szczerze za 10 lat będziesz się cieszyć, że masz dzieci i nie będzie to istotne czy masz je w taki a nie inny sposób. Dla mnie nigdy nie było dramatu z powodu IVF. Dla mnie dramatem byłoby nie posiadanie tych dzieci w ogóle. Jak bym czekała na cud, to bym się nie doczekała jak widać..A skorzystałam z dobrodziejstw medycyny i mam, aż trójkę dzieci. Dla mnie dzieci z in vitro nigdy nie były gorsze. Ze względu na ego męża i jego dobrostan podszedł do terapii hormonalnej itp. To nic nie wniosło.. Gdyby trafiło nam się dziecko teraz to nie miałoby to znaczenia. No, ego męża by wzrosło 😉ale po tylu latach.. naprawdę nie ma to już znaczenia. Zdarzają się cuda i nikt przyszłości nie zna.. i można czekać, można próbować… tylko nie warto zbyt długo z tym walczyć bo czas leci i szanse maleją. Mój mąż naprawdę próbował poprawić wyniki, robił różne badania i genetyczne tez.. nie znaleźli przyczyny.
A jak z perspektywy czasu przechodziłaś całą procedurę IVF?
Czy było to duże obciążenie dla Twojego organizmu? Ile miałaś lat gdy pierwszy raz podchodziłaś do procedury?
Jeżeli nie chcesz odpowiadać, to oczywiście zrozumiem.

Dzisiejszą noc w ogóle nie spałam, ale już powoli się oswoiłam z myślą o IVF, nawet znalazłam klinikę obok swojego domu, żeby było jak najwygodniej. Jestem typem zadaniowca, który musi mieć cel, bo inaczej się dusi.
 
A jak z perspektywy czasu przechodziłaś całą procedurę IVF?
Czy było to duże obciążenie dla Twojego organizmu? Ile miałaś lat gdy pierwszy raz podchodziłaś do procedury?
Jeżeli nie chcesz odpowiadać, to oczywiście zrozumiem.

Dzisiejszą noc w ogóle nie spałam, ale już powoli się oswoiłam z myślą o IVF, nawet znalazłam klinikę obok swojego domu, żeby było jak najwygodniej. Jestem typem zadaniowca, który musi mieć cel, bo inaczej się dusi.
Cześć Polinijka,
U nas znowu było tak dwa razy zaszliśmy w ciążę naturalnie bardzo szybko. Niestety obie poronione. Po roku czasu od poronienia nie udało nam się zajść więcej w ciążę i zostaliśmy skierowani na badanie nasienia. Okazało się że mój mąż miał mniej niż 0,0 % prawidłowej morfologii plemników. Badanie robione w Polsce w Szczecinie. Mieszkamy w Berlinie i tutaj też dostaliśmy skierowanie w Berlinie od razu do kliniki leczenia niepłodności. Mąż oczywiście w tym czasie zaczął suplementację oraz zaczęliśmy stosować dietę na płodność, zaprzestał gorących kąpieli godzinnych i nosić nieco większy rozmiar bielizny. Udało się podnieść morfologię do 2,5% po miesiącu czasu. To już nie była taka zła wartość, ale i tak ostatecznie zdecydowaliśmy się na invitro. Głównie podyktowane jest to już naszym wiekiem bo ja mam obecnie 35 lat.
Jeżeli możecie sobie dać czas na starania. To spróbujcie zadbać o swoje zdrowie, ale też do kliniki leczenia niepłodności napewno warto się zapisać, tam Was już pokierują. Nie musicie od razu możliwe, że iść w Invitro. Napewno zrobią szereg badań.
Miałam podobnie jak Ty, jak zobaczyłam wynik morfologii męża to też się przeraziłam. Mąż zresztą też to przeżył.
Trzymam kciuki!
 
reklama
Do góry