Mam świetna panią ginekolog, która mi to trochę poukładała w głowie, ona wierzy, że ja jestem zdrowa i zawsze mi to udowadnia na usg, czy badaniami. [emoji1787] I ona właśnie mówiła, żeby nie robić badań. Ja też strasznie chciałam wszystko sprawdzić, ale ona się upierała. Wiem że wszystkie dziewczyny tutaj mają inne zdanie, każda lata się badać i przyznam szczerze, że sama bym leciała, gdyby właśnie nie moja ginekolog i mój partner... Dlatego dobry ginekolog to podstawa! On cie tak pokieruje, że będziesz w ciąży i nie zwariujesz [emoji28]
Ja jestem w stanie żyć normalnie i leczyć się, jestem otwarta na in vitro.. Badania i to wszystko. Niestety mój partner nie... Ciężko mu przychodzi w ogóle myślenie, że sprowadziliśmy owoce naszej miłości do szklanej probówki... Ma jakieś takie romantyczne wyobrażenie robienia dzieci. Myślę że to dobrze, bo stopuje mnie czasem, jak przesadzam z gadaniem o coraz to nowych badaniach. Zawsze zupełnie inne podejście do tematu otwiera nowe perspektywy, zmusza nas do przemyślenia tematu od nowa. Narazie nasza relacja jest ciężka, boję się, że odpadnie mi partner w połowie drogi do ciąży... I to jest moje największe zmartwienie. Medycyna jest na tak wysokim poziomie, że na pewno będziemy w ciąży! O tym jestem przekonana.. Ale czy będziemy razem? Tego nie mogę na 100% powiedzieć.
O tych milionach to opowiadałam ostatnio koleżance, ile euro wydałam na dodatkowe badania to niepojęte dla niej było. Ale mam takie szczęście, że opieka państwowa w Niemczech jest na bardzo wysokim poziomie (przynajmniej ja trafiam prawie zawsze na świetnych lekarzy, z wiedzą i podejściem) i w większości nic nie płacę, więc to co wydaje to dla mnie mało. Ale dla kogoś innego kokosy... Ale własnie, czego się nie robi.. [emoji6]