witam podczytuję sobie Was od pewnego czasu i ... z pewnym niesmakiem czytam pełne agitacji wypowiedzi kachy_wawa.
Podobnie jak Ance_d mnie też trudno uwierzyć w szczęśliwość rodziny posiadającej dziecko z ZD, zwłaszcza w RP - gdzie ciężko jest wychować dziecko zdrowe.
Znam dziewczyny, które posiadają takie dzieciaki i widzę jak zwyczajnie walczą z codziennością.
Decyzja o amio, decyzja co zrobić z wiedzą gdy okaże się, że dziecko ma jednak wady genetyczne, jest zapewne najtrudniejszą decyzją jaką ma podjąć kobieta w swoim życiu. Obojętne jak będzie zaangażowany w to ojciec dziecka - ostateczna decyzja należy do kobiety. Każda decyzja jest złą decyzją - bo czy skazywać dziecko na cierpienie związane z chorobami, samotność po naszej śmierci, nasz ból i bezsilność .
Czy Kacha_wawa agitując - na rzecz urodzenia dziecka z ZD pomożesz w wychowaniu takiego dziecka ? Czy myślisz, że tak łatwo jest podjąć decyzje jak masz 40 lat, mąż prawie 50 i nie pochodzisz z wielodzietnej rodziny a dziecko z ZD ma być Twoim jedynym potomkiem ? czy masz prawo "skazywać" swe zdrowe dzieci na opiekę nad chorym bratem/siostrą ? Czy masz prawo oceniać decyzje kobiety - obojętne jaką decyzje podejmie? Ja nie oceniam Twej decyzji w kategoriach - zła - dobra bo nie mam do tego prawa a TY sobie to prawo uzurpujesz.
Podobnie jak Ance_d mnie też trudno uwierzyć w szczęśliwość rodziny posiadającej dziecko z ZD, zwłaszcza w RP - gdzie ciężko jest wychować dziecko zdrowe.
Znam dziewczyny, które posiadają takie dzieciaki i widzę jak zwyczajnie walczą z codziennością.
Decyzja o amio, decyzja co zrobić z wiedzą gdy okaże się, że dziecko ma jednak wady genetyczne, jest zapewne najtrudniejszą decyzją jaką ma podjąć kobieta w swoim życiu. Obojętne jak będzie zaangażowany w to ojciec dziecka - ostateczna decyzja należy do kobiety. Każda decyzja jest złą decyzją - bo czy skazywać dziecko na cierpienie związane z chorobami, samotność po naszej śmierci, nasz ból i bezsilność .
Czy Kacha_wawa agitując - na rzecz urodzenia dziecka z ZD pomożesz w wychowaniu takiego dziecka ? Czy myślisz, że tak łatwo jest podjąć decyzje jak masz 40 lat, mąż prawie 50 i nie pochodzisz z wielodzietnej rodziny a dziecko z ZD ma być Twoim jedynym potomkiem ? czy masz prawo "skazywać" swe zdrowe dzieci na opiekę nad chorym bratem/siostrą ? Czy masz prawo oceniać decyzje kobiety - obojętne jaką decyzje podejmie? Ja nie oceniam Twej decyzji w kategoriach - zła - dobra bo nie mam do tego prawa a TY sobie to prawo uzurpujesz.