Hej dziewczyny ja już po t. Było bardzo ciężko, było trochę komplikacji ale opieka w cz. naprawdę była znakomita. Mam nadzieje, że żadna z Was nigdy nie będzie potrzebowała pomocy ale jeśli tak to piszcie śmiało do fundacji i pamiętajcie, że nie jesteście z tym same napewno Wam pomogą. Trzymałam moją malutką na rękach, pożegnałam się z nią. Wciąż jest bardzo trudno się z tym pogodzić, jeszcze długa droga przede mną, trudno powstrzymać płacz ale mam bliskich, którzy mnie wspierają i wiem, że mała jest przy mnie w moim sercu na zawsze. Jeśli któraś z Was będzie miała jakieś pytania, piszcie śmiało jeszcze będę tu zaglądać co jakiś czas. Trzymajcie się dzielnie.