Niestety jak sama prywatnie nie pójdziesz do psychiatry/psychologa to nie dostaniesz żadnej pomocy.Lezalam 3 dni po porodzie ,psycholog przyszedł "raz" z pytaniem" jak się czuje?".witki opadają,szczerze-rozmowa z przyjaciółką i osobami na sali więcej mi pomogła niż pożal się "Pani która odwala tylko pańszczyzne ".
Opieka zdrowotna gdzie musiałam dopominać się o coś na sen bo cała "drżalam" z bezsilności i rozpaczy.
Nie wspomnę o leżeniu po łyżeczkowaniu od godziny 9 do godziny 20 ,gdy ktoś w końcu przyszedł po 11 godzinach by zobaczyć czy żyje i poinformować, że nie wyjdę po mam zapalenie (nie licząc Pan z obiadem i kolacją).
Córka urodziła się w worku owodniowym i usłyszałam od lekarza "dajcie czyste wiadro bo w coś trzeba to włożyć "
Czułam się zmieszana z błotem w sumie do dnia dzisiejszego tak się czuje ,mąż przestał ze mną rozmawiać-mam wrażenie, że się celowo unikamy.Naprawdę czuje się do niczego ,a najgorsze są wieczory gdy zasypiam sama w łóżku....