reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Jeżeli nie byłaś choć trochę w podobnej sytuacji nie wypowiadaj się. Ja dopóki nie byłam nie wypowiadałam się, nie krytykowałam dziewczyny które ze względu na wady podejmują decyzję o terminacji. Zresztą sama zawsze wypowiadałam się że ja na pewno będę chciała urodzić, a widzisz kiedy i mnie to dotknęło to już nie było takie oczywiste. Przez 4 tygodnie zmieniałam decyzję, błagałam o cud, za chwilę o to by natura sama wybrała, nie byłam w stanie podjąć jednoznacznie decyzji, wiedziałam że jakakolwiek decyzja będzie ta zła decyzja.
 
reklama
Nie jestem w Twojej skórze, wiec moze nie powinnam się wypowiadac, ale nie rozumiem jak można myslec o kolejnej ciazy i o kolejnym dziecku w takiej sytuacji... Bardzo wspolczuję Tobie, ale i tej malej istocie, która niedlugo zapewne stanie sie tylko "odpadem medycznym".
Lepiej będzie jak kupisz sobie gazetę typu "sukcesy i porażki " zasiadziesz przy niej i nie będziesz czytała forum które de facto Ciebie nie dotyczy,zainwestuj w dobra gazetę i siedź cicho!. Głosu nie powinny mieć te których dana sytuacja nie dotyczy...Jak mój lekarz wspominał...na szczęście kobiety mają jeszcze wolny wybór w Unii !!!. ...Wspolczuje autorce ,że musi czytać takie komentarze od osób zupełnie postronnych -droga komentatorko myślisz, że podjęcie takiej decyzji jest proste-otóz nie!,wyjątkowo już życie skopało jej tyłek!...więc naprawdę daruj sobie!!!!,ja na szczęście nie musiałam wybierać ale rozumiem ją i jestem z nią całym ❤
 
Nie jestem w Twojej skórze, wiec moze nie powinnam się wypowiadac, ale nie rozumiem jak można myslec o kolejnej ciazy i o kolejnym dziecku w takiej sytuacji... Bardzo wspolczuję Tobie, ale i tej malej istocie, która niedlugo zapewne stanie sie tylko "odpadem medycznym".
Nie powinnaś się wypowiadać.
Nie jesteś i pewnie nie byłaś w tej sytuacji.
Każda z nas powinna mieć możliwość wyboru i nikogo nie powinnyśmy oceniać za to jaką decyzję podejmie.
Autorce życzę tego co chcę, szybkiej kolejnej zdrowej ciąży [emoji8]
 
Nie jestem w Twojej skórze, wiec moze nie powinnam się wypowiadac, ale nie rozumiem jak można myslec o kolejnej ciazy i o kolejnym dziecku w takiej sytuacji... Bardzo wspolczuję Tobie, ale i tej malej istocie, która niedlugo zapewne stanie sie tylko "odpadem medycznym".
Prosze jaka swieta sie znalazla, po co ty wgl piszesz takie rzeczy??? Jaki jest cel twojego komentarza? Zeby biedna dziewczyna przezywajaca tragedie jeszcze gorzej sie poczula?? No to brawo-mundra glowa.
@koralek293 kochana! Zycze Ci z calego serca dokonczyc to wszystko (w mojej ocenie to jest w 100% sluszna decyzja,nawet nie zastanawialabym sie - mam znajomych co maja niepelnosprawne dzieci i ich zycie to jest po prostu jeden wielki koszmar) i potem jak najszybciej zajść w kolejna ciaze!!!! Zobaczysz, ze tak wlasnie bedzie 😘
 
Nie jestem w Twojej skórze, wiec moze nie powinnam się wypowiadac, ale nie rozumiem jak można myslec o kolejnej ciazy i o kolejnym dziecku w takiej sytuacji... Bardzo wspolczuję Tobie, ale i tej malej istocie, która niedlugo zapewne stanie sie tylko "odpadem medycznym".
Trafiłam tu przypadkiem. Chyba tylko po to by powiedzieć ci, ze życzę ci wszystkiego co najgorsze.
 
Dziewczyny dziekuję za wsparcie ❤️ Nie dotykają mnie takie komentarze każda z nas wie, że gdyby była jakakolwiek możliwość na uratowanie dziecka to zrobiłaby WSZYSTKO co w naszej mocy. Tak jak Wam pisałam u mnie to nie tylko i aż ZD, które jak wiadomo nie u każdego przebiega tak samo ale też bardzo poważna wada serca, której się nie „naprawi”, szereg operacji zwanych paliatywnymi przeprowadza się w celu ratowania życia, każda operacja ma ogromną śmiertelność i szereg powikłań. Jak mówili mi lekarze często ta wada prowadzi do niewydolności innych narządów nerek, wątroby.. w połączeniu z wadą genetyczną i tym co na tym etapie jeszcze nie wykryte?.. Może pójdę do piekła, może będę miała wyrzuty sumienia do końca życia ale wole mieć je JA niż pozwolę mojemu dziecku przyjść na świat i tak cierpieć lub żeby czekało aż odejdzie. I tak myśle, i marze o kolejnym dziecku to mi daje nadzieje, wiarę, że przejdziemy przez to wszystko, co nie oznacza że kiedykolwiek zapomnę o tym, które jest jeszcze w moim brzuchu. Ona na zawsze zostanie w naszym sercu, pamięci i zawsze będziemy traktować ją jako nasze pierwsze dziecko. Ja nie oceniam innych, szanuje każdą decyzje, ale dla mnie to byłby skrajny egoizm, nieodpowiedzialność i zagłuszanie własnych wyrzutów sumienia żeby na siłe urodzić dziecko, z takimi poważnymi chorobami i wadami. To nie jest mój wymysł ja szukając iskry nadzieji badałam się u szeregu specjalistów w dziedzinie ginekologi, kardiologi płodowej, byłam u trzech gin.prenatalnych z certyfikatem FMF. A co do wchodzenia na temat „odpadów medycznych” to nawet tego nie skomentuje.
 
Dziewczyny dziekuję za wsparcie ❤️ Nie dotykają mnie takie komentarze każda z nas wie, że gdyby była jakakolwiek możliwość na uratowanie dziecka to zrobiłaby WSZYSTKO co w naszej mocy. Tak jak Wam pisałam u mnie to nie tylko i aż ZD, które jak wiadomo nie u każdego przebiega tak samo ale też bardzo poważna wada serca, której się nie „naprawi”, szereg operacji zwanych paliatywnymi przeprowadza się w celu ratowania życia, każda operacja ma ogromną śmiertelność i szereg powikłań. Jak mówili mi lekarze często ta wada prowadzi do niewydolności innych narządów nerek, wątroby.. w połączeniu z wadą genetyczną i tym co na tym etapie jeszcze nie wykryte?.. Może pójdę do piekła, może będę miała wyrzuty sumienia do końca życia ale wole mieć je JA niż pozwolę mojemu dziecku przyjść na świat i tak cierpieć lub żeby czekało aż odejdzie. I tak myśle, i marze o kolejnym dziecku to mi daje nadzieje, wiarę, że przejdziemy przez to wszystko, co nie oznacza że kiedykolwiek zapomnę o tym, które jest jeszcze w moim brzuchu. Ona na zawsze zostanie w naszym sercu, pamięci i zawsze będziemy traktować ją jako nasze pierwsze dziecko. Ja nie oceniam innych, szanuje każdą decyzje, ale dla mnie to byłby skrajny egoizm, nieodpowiedzialność i zagłuszanie własnych wyrzutów sumienia żeby na siłe urodzić dziecko, z takimi poważnymi chorobami i wadami. To nie jest mój wymysł ja szukając iskry nadzieji badałam się u szeregu specjalistów w dziedzinie ginekologi, kardiologi płodowej, byłam u trzech gin.prenatalnych z certyfikatem FMF. A co do wchodzenia na temat „odpadów medycznych” to nawet tego nie skomentuje.
Ja Ciebie doskonale rozumiem. Ja o niepełnosprawności córki dowiedziałam się dopiero na ostatnim usg przed porodem. Wszystkie badania prenatalne byly ok. To był skrajny szok dla mnie. Po porodzie miała rezonans główki i już wiedzieliśmy że nie ma dla niej ratunku. Przeszła bardzo ciężka operacje paliatywną, odbarczającą, w pierwszej dobie życia. Żyła 7tyg wyłącznie w szpitalu. I szczerze, nie życzę nikomu oglądać śmierci swojego dziecka, najgorszy widok w życiu. Nie chciałabym dla żadnego dziecka takiego losu.
Bardzo to przeżyłam.
I dla mnie to normalne, że pragniesz dziecka. Ja po śmierci córeczki zaraz chciałam być w ciąży. Przeżywałam bezmiar rozpaczy i pustkę. Cała wyprawka, pokoik, cała rodzina czekała... żadne dziecko mi jej nie zastąpi, i nie ma zastępować. Ale moje serce i ciało jest otwarte na nowe życie. A córka codziennie towarzyszy mi w myślach.
Jestem przeciwnikiem cierpienia. Poród tak chorego dziecka nie daje szczęścia. Jest tylko ból i cierpienie, fizyczne psychiczne, i człowiek jedyne o czym marzy to żeby się już skończyło. Jak ktoś tego nie przeżył to nie wie. Trzymam kciuki, żebyś się szybko pozbierała, była silna dla siebie, partnera i przyszłego dzieciątka. Kolejna ciąża nie będzie należała do łatwych. Dbaj o siebie. Życzę Ci tego tęczowego dziecka z całego serca.
Co do "odpadów medycznych" - prochem jesteś i w proch się obrócisz. A cierpienie nie uszlachetnia, naprawdę.
 
Ja Ciebie doskonale rozumiem. Ja o niepełnosprawności córki dowiedziałam się dopiero na ostatnim usg przed porodem. Wszystkie badania prenatalne byly ok. To był skrajny szok dla mnie. Po porodzie miała rezonans główki i już wiedzieliśmy że nie ma dla niej ratunku. Przeszła bardzo ciężka operacje paliatywną, odbarczającą, w pierwszej dobie życia. Żyła 7tyg wyłącznie w szpitalu. I szczerze, nie życzę nikomu oglądać śmierci swojego dziecka, najgorszy widok w życiu. Nie chciałabym dla żadnego dziecka takiego losu.
Bardzo to przeżyłam.
I dla mnie to normalne, że pragniesz dziecka. Ja po śmierci córeczki zaraz chciałam być w ciąży. Przeżywałam bezmiar rozpaczy i pustkę. Cała wyprawka, pokoik, cała rodzina czekała... żadne dziecko mi jej nie zastąpi, i nie ma zastępować. Ale moje serce i ciało jest otwarte na nowe życie. A córka codziennie towarzyszy mi w myślach.
Jestem przeciwnikiem cierpienia. Poród tak chorego dziecka nie daje szczęścia. Jest tylko ból i cierpienie, fizyczne psychiczne, i człowiek jedyne o czym marzy to żeby się już skończyło. Jak ktoś tego nie przeżył to nie wie. Trzymam kciuki, żebyś się szybko pozbierała, była silna dla siebie, partnera i przyszłego dzieciątka. Kolejna ciąża nie będzie należała do łatwych. Dbaj o siebie. Życzę Ci tego tęczowego dziecka z całego serca.
Co do "odpadów medycznych" - prochem jesteś i w proch się obrócisz. A cierpienie nie uszlachetnia, naprawdę.
Dziękuje Ci za ten komentarz ❤ Łatwo jest oceniać kiedy nigdy się tego nie doświadczyło.. Ból psychiczny, o którym piszesz towarzyszy mi każdego dnia. Są chwile, że jestem silna, mówię, że muszę się z tym pogodzić ale są dni, w których cały dzień płacze. Odkąd poznałam diagnozę płakałam, że to wszystko się tak dłuży
, że chce to jak najszybciej zakończyć i iść dalej, ale od kiedy wyznaczono mi termin wcale nie zrobiło mi się lepiej, płacze że będę musiała się z tym pożegnać, że już nie będzie jej przy mnie. To jest okropne, najgorsze co mnie w życiu spotkało.. próbuje teraz uwiecznić wszystkie chwile by mieć pamiątkę.. Mimo tego cierpienia, które teraz mi towarzyszy, przeżycie tej ciąży (oprócz wymiotowania 🙈) to był naprawdę wspaniały czas, który przyniósł nam tyle radości i to chce teraz zapamiętać. W moim sercu i w każdej z nas już na zawsze pozostanie cząstka utraconego dziecka. Ja dokładnie mogłabym opisać jaka jest moja mała, jakie ma preferencje żywieniowe, kiedyś nie jadłam słodyczy teraz w ciąży jadłam wszystko na słodko. Z największej fanki czosnku i cebuli zamieniłam w największego przeciwnika tych warzyw, jak tylko je poczuje to odrazu bierze mnie na wymioty.. Jestem osobą, która chodziła spać o 1-2 w nocy teraz jak nie idę o 23 to już brzuch mnie tak boli jakby ona mówiła - masz iść spać i koniec. Mogłabym tak wymieniać bez końca.. Najgorsze chwile jeszcze przede mną, ale dzięki Waszym historią, tym, że jesteście takie silne, dajecie nadzieję, że ja też dam radę. Jeszcze spotka nas wszystkie szczęście, ogromnie w to wierzę ❤️
 
reklama
Dziękuje Ci za ten komentarz ❤ Łatwo jest oceniać kiedy nigdy się tego nie doświadczyło.. Ból psychiczny, o którym piszesz towarzyszy mi każdego dnia. Są chwile, że jestem silna, mówię, że muszę się z tym pogodzić ale są dni, w których cały dzień płacze. Odkąd poznałam diagnozę płakałam, że to wszystko się tak dłuży
, że chce to jak najszybciej zakończyć i iść dalej, ale od kiedy wyznaczono mi termin wcale nie zrobiło mi się lepiej, płacze że będę musiała się z tym pożegnać, że już nie będzie jej przy mnie. To jest okropne, najgorsze co mnie w życiu spotkało.. próbuje teraz uwiecznić wszystkie chwile by mieć pamiątkę.. Mimo tego cierpienia, które teraz mi towarzyszy, przeżycie tej ciąży (oprócz wymiotowania 🙈) to był naprawdę wspaniały czas, który przyniósł nam tyle radości i to chce teraz zapamiętać. W moim sercu i w każdej z nas już na zawsze pozostanie cząstka utraconego dziecka. Ja dokładnie mogłabym opisać jaka jest moja mała, jakie ma preferencje żywieniowe, kiedyś nie jadłam słodyczy teraz w ciąży jadłam wszystko na słodko. Z największej fanki czosnku i cebuli zamieniłam w największego przeciwnika tych warzyw, jak tylko je poczuje to odrazu bierze mnie na wymioty.. Jestem osobą, która chodziła spać o 1-2 w nocy teraz jak nie idę o 23 to już brzuch mnie tak boli jakby ona mówiła - masz iść spać i koniec. Mogłabym tak wymieniać bez końca.. Najgorsze chwile jeszcze przede mną, ale dzięki Waszym historią, tym, że jesteście takie silne, dajecie nadzieję, że ja też dam radę. Jeszcze spotka nas wszystkie szczęście, ogromnie w to wierzę ❤️
Trzymaj się. Tule mocno. Ja miałam o tyle szczęście w nieszczęściu że natura sama zdążyła zadecydować. Jedno czego żałuje że nie poznam już przyczyny a to pozwoliłoby mi dalej zacząć żyć, myśleć o przyszłości inaczej jeszcze z nadzieją na lepsze jutro. Teraz to boje się każdego jutra.
 
Do góry