Dziękuje Ci za ten komentarz ❤ Łatwo jest oceniać kiedy nigdy się tego nie doświadczyło.. Ból psychiczny, o którym piszesz towarzyszy mi każdego dnia. Są chwile, że jestem silna, mówię, że muszę się z tym pogodzić ale są dni, w których cały dzień płacze. Odkąd poznałam diagnozę płakałam, że to wszystko się tak dłuży
, że chce to jak najszybciej zakończyć i iść dalej, ale od kiedy wyznaczono mi termin wcale nie zrobiło mi się lepiej, płacze że będę musiała się z tym pożegnać, że już nie będzie jej przy mnie. To jest okropne, najgorsze co mnie w życiu spotkało.. próbuje teraz uwiecznić wszystkie chwile by mieć pamiątkę.. Mimo tego cierpienia, które teraz mi towarzyszy, przeżycie tej ciąży (oprócz wymiotowania
) to był naprawdę wspaniały czas, który przyniósł nam tyle radości i to chce teraz zapamiętać. W moim sercu i w każdej z nas już na zawsze pozostanie cząstka utraconego dziecka. Ja dokładnie mogłabym opisać jaka jest moja mała, jakie ma preferencje żywieniowe, kiedyś nie jadłam słodyczy teraz w ciąży jadłam wszystko na słodko. Z największej fanki czosnku i cebuli zamieniłam w największego przeciwnika tych warzyw, jak tylko je poczuje to odrazu bierze mnie na wymioty.. Jestem osobą, która chodziła spać o 1-2 w nocy teraz jak nie idę o 23 to już brzuch mnie tak boli jakby ona mówiła - masz iść spać i koniec. Mogłabym tak wymieniać bez końca.. Najgorsze chwile jeszcze przede mną, ale dzięki Waszym historią, tym, że jesteście takie silne, dajecie nadzieję, że ja też dam radę. Jeszcze spotka nas wszystkie szczęście, ogromnie w to wierzę