Shaer, co to znaczy, że źle to przeszła? Psychicznie czy fizycznie? Mam nadzieję, że nie została położona do sali ze szczęśliwymi młodymi mamami?
Po prostu terminacje polegala na tym, że podano jej leki, aby wywołać poród.Rodzila normalnie, SN.Meczyla się, płakała bo miała pełna pełna swiadomosc tego, że rodzi dziecko chore, które po prostu nie przeżyje....
Położono ja do sali z dziewczyna, która jechała na CC.Widzialy się z 20minut, ale jej to starczyło, aby załapac dola.Cala dalszą część dnia i noc była sama, bo tamta dziewczyna była na pooperacyjnej.Z rana wypisała się na własne zadanie, bo bała się że tamta kobietka wróci z dzieckiem, a ona nie była na to gotowa psychicznie.
Cała ta sytuacja - diagnoza, badania, konsultacje i terminacja naprawdę dużo ja kosztowały.
Nie wiem na ile to częstą praktyka.Sadze, że jakby mieli inne dziewczyny po terminacje czy poronieniu to by je położyli razem.
Ja przed amnio leżałam z kobietami czekającymi na CC, potem znowu je zabrali, dali kobiety czekające na operacje i amnio, a mnie po zabiegu dali do dziewczyny, która czekala na CC.Takze rotacja ogromna, sadze ze upychali tam gdzie było miejsce
Też czułam się dziwnie patrząc na dziewczyny w 39tc, które się szykowały do.porodu, a ja w 16/17tc modliłam się żeby moje dziecko okazało się zdrowe.
Nie wiem tak naprawdę jak terminacja na Polnej wygląda, bo osobiście nie miałam.Wiec jedynie mogę napisać to co mówiła tamta dziewczyna, ale nie wiem na ile to obiektywne odczucia....