Ja już po, od 13 leże sobie i nic nie robię. Rodzice z męzem skacza przy mnie jak zajaczki, byle cos podac, przyniesc..zaczyna nie to denerwować
.
Dziewczyny, trzymam kciuki za wyniki amniopunkcji i za samo badanie u tych, które jeszcze mają to przed sobą!
Ja wczoraj byłam u swojego ginekologa prowadzącego, zmierzył też NT, ale ma mniej dokładny aparat, więc i pomiar nie jest tak wiarygodny jak na prenatalnych. Co prawda wyszło mu trochę mniej, więc to zawsze jakieś pocieszenie, ale i tak nastawiamy się na amniopunkcję.
panika1989 ja też badania prenatalne robiłam w tym samym miejscu co Ty i tam też mam mieć amniopunkcję - który z lekarzy Cię oglądał? Teraz zaczęłam zastanawiać się czy nie wybrać się w takim razie gdzieś indziej...
jeśli amniopunkcje masz mieć robioną w Żorach - to odradzam. Po prostu co przeszłam tam plus podejście do tematu amniopunkcji i w ogole kwestii finansowej i długości czekania na wyniki zrezygnowalismy od razu, mąż powiedział, że nawet mnie tam nie puści.
Hmm lekarz ktory robil mi prenatalne to nie pamietam: Woźnicki? Woź... coś takiego... a ten drugi który konsultował wyniki z pappy i sugerowal amnio to zielinski bodajze.
A teraz napiszę o amnio.
Pojechaliśmy do kliniki Sodowski w katowicach. Przez kilka minut wypełniałam formularze, Pani z rejestracji wypisywała dane, wszystko wytłumaczyła. Bylismy umowieni na 12, o 11:50 byliśmy już w gabinecie. Pani gin. Milejska- Lewandowska (?jakos tak) wraz z inna młodszą panią asystentką chyba zaprosiły nas do środka, po czym poprosila o dokumentację. Zdziwiła się bardzo jak z takigo usg jak moje wyszedł taki wynik z biochemii.. i pierwsze co zrobiła podejrzała maluszka na usg. Pomierzyła wszystko.. i wiecie co? Na prenatalnych moje dziecko mialo zaznaczone wady chromosomalne: brak kosci nosowej, przeplyw w zastawce trojdzielnej nieprawidlowy-fala wsteczna. Na dzisiejszym dokladnym usg didzius ma wyrazna kosc nosową, sama widziałam bo jakosc na monitorze była rewelka, a serducho bilo i babeczka nie stwierdzila zadnej nieprawidlowosci, nie bylo juz takich kreseczek w dol rozleglych jak miesiac temu na prenatalnych. Zreszta powiedziała, ze serduszko jest za malutkie by moc dokladnie je zbadac i takie rzeczy to na polowkowych.
Potem na leząco psmarowały mu brzuch jakimis zelami itp itd, przygotowaly igle i strzykawki, ale nie powiem jaka wielkosc i dlugosc, bo nie patrzyłam, mąż mowił że wielkie były;p. Panie mnie zagadywaly, bo sie rozklejałam,, ale nie ze strachu tylko przed cala kulminacja tego co mnie jeszcze czeka.. no ale sie ogarnelam, i faktycznie tylko ukłucie i nic wiecej naprawdę. Potem koniec, dostałam zastrzyk z immunoglobuliną w posladek (cale szczescie, bo bałam się ze w brzuch
), co tez nie bolało, bo cuzlam tylko uklucie. Al tyle ile pobran w tym roku juz mialam to zadna igla wrazenia juz na mnie nie robi. Poszlismy n akorytarz na 15 miut poczekac czy wszystko sie mi ulozy, mąż poszedl zaplacic za Fisha, i zawolano nas na kontrole, pytano czy cos boli, jak sie czuje, jeszcze raz usg, pani zachwycala sie profilem dzidziusia, potem zartowala mowiąc: patrzcie, macha do nas i dzidzius faktycznie raczka tak machal, a druga gdzies przy glowie sobie dotykal.
Na koniec ostalismy fotke dzidziusia, a raczej jego profil z tą koscia nosowa, pani powiedziala ze jej zdaniem wyniki wyjda okej i zeby sie nie martwic. Zebym brala przez co najmniej 2 tyg codziennie chela mag b6, a jak brzuch bedzie bolal przez pierwsze dni to nospe. No i tyle,
Podniosla mnie troche tym wszystkim na duchu i tak mi latwiej jakos funkcjonowac. Jeszcze wytumaczyla mi te normy (kreseczki z czerownymi kropeczkami obok wynikow FOD AC BPD i innych pomiarow) i mowila ze one sa w normie wszystkie bo dzidzius jest malutki jeszcze dlatego niektore sa przed linia, i zeby sie tym nie martwic.
Jestesmy naprawde zadowoleni. I zaluje ze nie bylam tam na 1 prenatalnych, ale na polowkowe jestem tam zapisana i mam nadzieje, ze dzidzius okaze sie zdrowy