reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

A ja jestem troche zdania ze im mniej wiem tym lepiej. Po co mi byla taka wiedza? Jak ide do zwyklego lekarza prowadzacego ciaze to widze na poczekalni usmiechniete, ziewajace i sczesliwe kobiety w ciazy - one nie wiedza o pappa o amniopunkcji, nifty, robia usg prenatalne i wszystko - co niektroe nawet sie nie denrwuja genetycznymi isg bo nie wiedza jaka jest roznica miedzy takim a zwyklym.

Po to by wiedzieć co robić w razie czego.
By przemyśleć decyzje na chłodno a nie jak coś się dzieje.
By bez emocji znać prawdziwe statystyki bezpieczeństwa amnio itp zamiast wierzyć w mit o 1% powikłań (w rzeczywistości ryzyko jest aż 10 razy mniejsze !)
By wiedzieć co oznacza T13, T18 czy triplodia.

Bo tylko dzięki wiedzy i edukacji zapewniamy sobie możliwość świadomych decyzji i wyboru :) Nawet tu na forum jest dużo historii gdzie przez brak profesjonalizmu lekarza i pośrednio brak jakiejkolwiek wiedzy mamy ciąże nie były diagnozowane prawidłowo i kobiety o wyniku trisomii dowiadywały się za późno na podjęcie decyzji. Jest chociażby wątek NewMom - serce pęka, wyniki wskazywały na konieczność dalszej diagnostyki, lekarz to olał do czasu aż było za późno. A może gdyby miała wiedzę to do takiej sytuacji by nie doszło...

PS.
Jestem w ciąży ziewającą szczęśliwą kobietą - a dodatkowo lekarzem więc zdaję sobie sprawę z wszystkich możliwych ciążowych komplikacji :)
Miałam też, bez wskazań, w 10 tygodniu od razu kiedy można test NIPT - bo chciałam mieć jak najszybciej informację o stanie zdrowia malucha, w tym samym celu miałam wszystkie usg genetyczne.

Wiedza i świadomość wpłynęły na mój spokój i komfort a nie zdenerwowanie ciążą :)
 
reklama
U mnie tak: NT 1,67 mm, kość nosowa obecna. Pępowina trojnaczyniowa. Przepływy prawidłowe. CRL 69.7mm. ryzyko wyjściowe miałam 1:745. Lat mam 31. Potem skorygowali do 1:196. Amnio robilam 28.09. i pani w laboratorium powiedziała że pod koniec tyg mogą być. Ale raczej są to 3 tyg. Więc max w poniedziałek będę raczej wiedziec...
jejjku u mnie prawie tak samo ;) NT:1,4 kosc obecna trzy razy robilam USG genetyczne i nie bylo nic w czym mogli by sie czegos uczepic. A ta beta taka wysoka. Ja mam 36 lat i ryzyko na USG bylo 1:900 a z pappa 1:59. JAk myslisz ja mysle ze u ciebie bedzie dobrze - jakos u kogos mi latwiej ocenic.
 
Mi lekarka do ktorej chodzilam w okolo 8 tyg rozpisywala na kartce A4 jaka jest diagnostyka w ciąży, mowila o usg genetycznym(i polowkowym i tym ostatnim) podala mi ryzyko jakie mam z samego wieku, mowila co moze wyjsc i kiedy robi sie amnio. Dziwie sie że wasi lekarze nie poruszali z wami takich tematow.
 
Mi lekarka do ktorej chodzilam w okolo 8 tyg rozpisywala na kartce A4 jaka jest diagnostyka w ciąży, mowila o usg genetycznym(i polowkowym i tym ostatnim) podala mi ryzyko jakie mam z samego wieku, mowila co moze wyjsc i kiedy robi sie amnio. Dziwie sie że wasi lekarze nie poruszali z wami takich tematow.
No właśnie. To najgorsze. Myślę że Ci na NFZ poprostu maja pacjenta w nosie. Tyle w temacie. Dupa jasia.
 
Po to by wiedzieć co robić w razie czego.
By przemyśleć decyzje na chłodno a nie jak coś się dzieje.
By bez emocji znać prawdziwe statystyki bezpieczeństwa amnio itp zamiast wierzyć w mit o 1% powikłań (w rzeczywistości ryzyko jest aż 10 razy mniejsze !)
By wiedzieć co oznacza T13, T18 czy triplodia.

Bo tylko dzięki wiedzy i edukacji zapewniamy sobie możliwość świadomych decyzji i wyboru :) Nawet tu na forum jest dużo historii gdzie przez brak profesjonalizmu lekarza i pośrednio brak jakiejkolwiek wiedzy mamy ciąże nie były diagnozowane prawidłowo i kobiety o wyniku trisomii dowiadywały się za późno na podjęcie decyzji. Jest chociażby wątek NewMom - serce pęka, wyniki wskazywały na konieczność dalszej diagnostyki, lekarz to olał do czasu aż było za późno. A może gdyby miała wiedzę to do takiej sytuacji by nie doszło...

PS.
Jestem w ciąży ziewającą szczęśliwą kobietą - a dodatkowo lekarzem więc zdaję sobie sprawę z wszystkich możliwych ciążowych komplikacji :)
Miałam też, bez wskazań, w 10 tygodniu od razu kiedy można test NIPT - bo chciałam mieć jak najszybciej informację o stanie zdrowia malucha, w tym samym celu miałam wszystkie usg genetyczne.

Wiedza i świadomość wpłynęły na mój spokój i komfort a nie zdenerwowanie ciążą :)
Od samego poczatku tlumaczylam ze nie neguje amniopunkcji tylko sposobu przekazani mi informacji przez genetyka. On mi nie wyjasnil na czym to polega tylko od razu wypisal skierowanie i przekazal: Musi Pani zrobic amniopunkcje. Dopeiro jak trafilam na ten watek dowiedzialam sie wiecej. NA raporcie z Pappa tez zupelnie co innego napisane i nie pokrywa sie to z rozmowa telefoniczna. Zazdroszcze spokoju, mam nadzieje ze po wynikach Sanco tez bede sie cieszyc ciaza a do tej pory docenialam jej kazdy dzien bo to ciaza po in vitro i nkto kot nie preszdel kosmzaru zwiazanego z wystaraniem sie ciazy tego nie zrozumie. Znam napamiec kazda bete od tygodnia istnienia mojego dziecka a zrobilam icha bradzoduzo. Mialam zrobione trzy razy USG genetyczne w ciagu dwoch tygodni i nie uwazam zebym cos zaniedbala. Przeciwnie ja wlasnie jestem bardzo swiadoma pacjentka. I dalej bede uwazac ze jesli mam stwierdzone ryzyko tylko w T21 a pozostale wykluczone to warto najpierw zrobic nieinwazyjne badania - pod warunkiem ze kogos na to stac. Maze tylko o tym zeby ten koszmar sie juz skonczyl bo jak dostalam ten telefon od genetyuka to sie balam czy ze stresu nie poronie. Mam nadzieje ze po wynikach nie bede musial poddac sie amniopunkcji ale jestem tez swiadoma ze jesli wyniki wyjda zle to bede ja musiala zrobic. Dla mnie to nie ma znaczenia czy ktos jest lekarzem czy nie - dla mnie kobieta w ciazy to kobieta w ciazy. I kazda powinna byc traktowana w sposob szczegolny i deliktany bo dla kazdej to jest szczegolny czas.
 
jejjku u mnie prawie tak samo ;) NT:1,4 kosc obecna trzy razy robilam USG genetyczne i nie bylo nic w czym mogli by sie czegos uczepic. A ta beta taka wysoka. Ja mam 36 lat i ryzyko na USG bylo 1:900 a z pappa 1:59. JAk myslisz ja mysle ze u ciebie bedzie dobrze - jakos u kogos mi latwiej ocenic.
Bardzo bym chciała żeby wszystko było dobrze, ale z reguły brak mi szczęścia. A jak już je mam to wyjątkowo rzadko. Choć mówią że Fortuna kołem się toczy. Od 2 miesiącu ciągle mam pod górkę. Więc może w końcu coś będzie dobra wiadomością....
Tobie też tego życzę z całego serca!
 
Dla mnie to nie ma znaczenia czy ktos jest lekarzem czy nie - dla mnie kobieta w ciazy to kobieta w ciazy. I kazda powinna byc traktowana w sposob szczegolny i deliktany bo dla kazdej to jest szczegolny czas.

Oczywiscie, ale ja odnosiłam się do Twojej wypowiedzi, że czasami lepiej wiedzieć mniej z czym się zupełnie nie zgadzam.
Nikt nie pisał o nierównym traktowaniu pacjentek tylko o zdobywaniu wiedzy o możliwych komplikacjach przed ciążą.
 
Ja myślę że marica12 miała na myśli bardziej po co słuchać i analizować od pierwszego tygodnia ciąży o możliwych komplikacjach, ryzyku wad genetycznych i być mega zestresowanym do momentu badań wykluczających. Wydaje mi się że to raczej chodziło to żeby każdy lekarz przed samym badaniem powiedział "ma Pani trzydzieści parę lat. Te wyniki mogą wyjść różnie. Jeśli będzie coś nie tak to zapraszam, postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania." Ja rozumiem że oni nie są od głaskania po głowie mówiąc wszystko będzie dobrze, przy wynikach 1:2. Ale dobrze by było żeby mieli choc trochę empatii i podzielili się swoją wiedzą za tyle żeby trochę ukoić nasze nerwy.
 
Ostatnia edycja:
Ze strony pacjentki która idzie prywatnie do świetnego ordynatora. Mega specjalisty z 30 letnim stażem i on jej mówi: "1:196 to nie koniec świata. Inni mają gorzej. Chcę pani zawężona statystka to proponuję nifty. 100%? Bo bierze Pani od uwagę rozwiązanie ciąży - amniopunkcja. Z mojej strony tyle".
Zadawałam pytania, ale on nie wiedział chyba co odpowiedzieć. Nie liczyłam że powie mi "phi, pani dziecko będzie zdrowe. Tylko 1 na 196 urodzi chore."
Bardziej miałam nadzieję, że ktoś mi powie. "Spokojnie. Beta to nie zawsze ZD. Beta to może być wszystko inne, ale może też być nic. Może pani organizm tak sobie reaguje na ciążę. Ale żeby wykluczyć ZD trzeba to zbadać. Bo ryzyko jest. Proszę się nie martwić na zapas. Ma Pani szansę urodzić zdrowe dziecko w 99,5%."
 
Ostatnia edycja:
reklama
Ze strony pacjentki która idzie prywatnie do świetnego ordynatora. Mega specjalisty z 30 letnim starzem i on jej mówi: "1:196 to nie koniec świata. Inni mają gorzej. Chcę pani zawężona statystka to proponuję nifty. 100%? Bo bierze Pani od uwagę rozwiązanie ciąży - amniopunkcja. Z mojej strony tyle".
Zadawałam pytania, ale on nie wiedział chyba co odpowiedzieć. Nie liczyłam że powie mi "phi, pani dziecko będzie zdrowe. Tylko 1 na 196 urodzi chore."
Bardziej miałam nadzieję, że ktoś mi powie. "Spokojnie. Beta to nie zawsze ZD. Beta to może być wszystko inne, ale może też być nic. Może pani organizm tak sobie reaguje na ciążę. Ale żeby wykluczyć ZD trzeba to zbadać. Bo ryzyko jest. Proszę się nie martwić na zapas. Ma Pani szansę urodzić zdrowe dziecko w 99,5%."
Mi na szczęście powiedzila wszystko. Powiedział też - przyjmujemy że dziecko jest zdrowe, potrzebna jest jednak dalsza diagnostyka żeby to potwierdzić.
Ale moich nerwów nic nie było w stanie ukoić. Wyłam, ryczalam, histeryzowalam, mimo, że byłam gotowa na taki wynik, bo w formie surowej ( nie na mom) mnie już zaniepokoiły i dużo przeczytałam i rozmawiałam z moją przyjaciółką lekarką i z moim mężem, którzy mi wszystko wyjaśniali... Nic to nie pomogło, serce matki to serce matki. Pierwszy raz nie byłam w stanie opanować się przy moim czterolatku, chociaż widziałam że jest bardzo zaniepokojony. Nigdy wcześniej nie płakałam przy nim. Wzięłam się w garść jedynie jak rozmawiałam przez telefon z rodzicami jakimś cudem, Bonnie chciałam ich bardziej martwić, ale też dawalm męża do telefonu bo nie byłam w stanie wszystkiego mówić.
 
Do góry