reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Tak rozumiem ale mna kierowalo to ze wszystkie inne trisomie sa wykluczone a w sanco ZD daje 99,8% pewnosci co daje mniejsze ryzyko urodzenia chorego dziecka niz powiklan po amniopunkcji - tak sobie to tlumacze. Niech sie dzieje co chce jestem jzu tak tym wsyztskim wykonczona psychicznie ze przespalam dzisiaj pol dnia ia i tak jak tylko zasypiam snia mi sie tylko pappa i beta tak bardzo sie boje, wyniki juz niedlugo is ama nie wiem czy chce zeby jaknajszybciej zadzwonili czy pozyc jeszcze ta wielka nadzieja. Byc moze dlatego szukam wszedzie winy we wszystkim bo jestem taka rozzalona ;( Dziewczyny boje sie o wyniki tak samo jak WY - badzmy razem wspierajc sie ;)
Ja też się mega boje. 7 lat marzyłam o tej ciąży. Na pewno jest to moja ostatnia ciąża. Wymarzony syn. Bardzo bym nie chciała żeby się skończyła przed czasem. Żeby jemu coś dolegało. Nigdy nie sądziłam że jako ogólnie zdrowa osoba będę musiała się zmagać z taka sytuacją.
 
reklama
Ooo to ness pytała ciebie skąd jesteś hihi. Oj nie przyswajam info.
Ness - 19 tc
A jestem z tych strasznych i brzydkich Mysłowic 🙂

Ja jestem z Żor także niedaleko do siebie dziewczyny mamy. U mnie w środę będzie 26 tc, także trochę więcej mam za sobą i moze dlatego u mnie taki spokój, wszystko to co wy już przeszłam, więc wiem co czujecie.
Tanita masz jeszcze trochę czasu, aby czuć ruchy, jak mówię u mnie dopiero w 23 tc coś zaczęło się dziać, więc jeszcze masz miesiąc. Na każdym usg lekarz musi sondą pstryknąć w brzuch, bo książę śpi i ma wszystko gdzieś. Teraz kiedy go czuje, wiem że po prostu na USG tak śpi, a ogólnie jest bardzo aktywny i jakieś cyrki w brzuchu odstawia. Jak poczułam pierwszy ruch to nie było smyrnięcie jak u większości kobiet, tylko od razu kop taki, że przez brzuch było widać.


Ja też się mega boje. 7 lat marzyłam o tej ciąży. Na pewno jest to moja ostatnia ciąża. Wymarzony syn. Bardzo bym nie chciała żeby się skończyła przed czasem. Żeby jemu coś dolegało. Nigdy nie sądziłam że jako ogólnie zdrowa osoba będę musiała się zmagać z taka sytuacją.
Asiu rozumiem cię. Ja o ciąży nie musiałam długo marzyć, ale mam za sobą stratę i wiem jak okropnie można bać się o dziecko. Też nie spodziewałam się, że ja zdrowa 2 latka może przeżyć poronienie, a w wieku 23 lat mieć jakiekolwiek ryzyko ZD. Jak obuchem w twarz,
 
Jeszcze chciałabym napisać coś o badaniach prenatalnych ogólnie (choć jest to w sumie wątek o amniopunkcji:) )
Oczywiście, jak wyszło mi pośrednie ryzyko ZD w teście podwójnym to przeczytałam cały ten wątek (i kilka innych) i chyba 3/4 zasobów internetu. I wiem, że Wy też to robicie :) i uważam, że to bardzo niedobrze, że zaczynamy czytać dopiero jak jakiś temat nas dotyczy. Widać to potem po wpisach, że często po odebraniu wyniku taka dziewczyna jest „zielona”, nie wie na czym polega test podwójny, w ogóle nie słyszała o NIPT i boi się amniopunkcji a w głowie ma tylko „podwyższone ryzyko” albo „powikłania” i „inwazyjność”... i dopiero wtedy rozpaczliwie zaczyna szukać informacji czy historii na pocieszenie. A wystarczyłoby, żeby wcześniej, najlepiej na początku ciąży ktoś (położna, lekarz prowadzący) uświadamiał kobiety. I nawet nie musi sam tłumaczyć, wystarczy polecić jakieś lektury albo chociaż bloga mamaginekolog (serio!) nie wiem, może ministerstwo albo NFZ powinno rozdawać jakieś broszury informacyjne. Wtedy nie byłoby tyle stresu, hejtu na test PAPPA i strachu przed amniopunkcją.
 
Jeszcze chciałabym napisać coś o badaniach prenatalnych ogólnie (choć jest to w sumie wątek o amniopunkcji:) )
Oczywiście, jak wyszło mi pośrednie ryzyko ZD w teście podwójnym to przeczytałam cały ten wątek (i kilka innych) i chyba 3/4 zasobów internetu. I wiem, że Wy też to robicie :) i uważam, że to bardzo niedobrze, że zaczynamy czytać dopiero jak jakiś temat nas dotyczy. Widać to potem po wpisach, że często po odebraniu wyniku taka dziewczyna jest „zielona”, nie wie na czym polega test podwójny, w ogóle nie słyszała o NIPT i boi się amniopunkcji a w głowie ma tylko „podwyższone ryzyko” albo „powikłania” i „inwazyjność”... i dopiero wtedy rozpaczliwie zaczyna szukać informacji czy historii na pocieszenie. A wystarczyłoby, żeby wcześniej, najlepiej na początku ciąży ktoś (położna, lekarz prowadzący) uświadamiał kobiety. I nawet nie musi sam tłumaczyć, wystarczy polecić jakieś lektury albo chociaż bloga mamaginekolog (serio!) nie wiem, może ministerstwo albo NFZ powinno rozdawać jakieś broszury informacyjne. Wtedy nie byłoby tyle stresu, hejtu na test PAPPA i strachu przed amniopunkcją.
Szczerze? Mam koleżankę, które jest o 5 tyg wyżej ode mnie. Zaczęłyśmy ze sobą rozmawiać, kiedy ja już byłam w ok 17 tc, ona już w 22. Nie miała pojęcia o tych wszystkich powikłaniach, poronieniach i całej reszcie komplikacji. Dopero ja ją w jakiś sposób uświadomiłam i dzięki temu ona przez 22 tygodnie nie zawracała sobie tym głowy, nadal tego nie robi, bo już jest po wszystkich ważnych badaniach. Wydawało jej się, że na takie rzeczy są szanse jedna na milion i kompletnie jej to nie dotyczy. Cholernie jej zazdrościłam tej niewiedzy. Ona nie myśli o skracającej się szyjce, bo nie wie że takie coś istnieje, ma wolną głowę od tego wszystkiego i cieszy się szczęśliwą ciążą.
Ja mam świadomość zdecydowanie wiekszą i dziękuje bardzo, wolałabym nie wiedzieć.
 
reklama
Przesrane. Ale to co mówisz to sama prawa. Jak do mnie zadzwonili że wyniki z krwi trzeba skonsultować z genetykiem to wpadłam w taką histerię i taki płacz, że mąż nie umiał mnie uspokoić. Dopiero on zaczął czytać i tłumaczył że to statystyka a nie diagnoza. Ze mam trochę wyluzować bo może wszystko będzie dobrze.
Po trzech dniach czytania wszystkiego o teście pappa doszłam do takiego samego wniosku mimo że stres który miałam w dniu tamtego telefonu nadal mam w głowie i nie umiem się go wyzbyć. Może gdyby lekarz kierujący mnie na badania prenatalne powiedział że jest taka statystyka którą np podwyższa wiek itp to podeszlabym do tego inaczej. Może gdybym od dawna wiedziała że to wylicza tylko ryzyko a nie stawia diagnozy (tak jak od dawna wiem że np z palca który przytrzasnie się drzwiami może zejść paznokieć - ale nie musi) byłabym z tym oswojona? Może.
 
Do góry