reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Michal1985 - świetna wiadomość!! Oby do końca ciąży bez stresu.. ;)
Rudson - mam nadzieję, że diagnoza będzie pomyślna! 3mam kciuki!!
Ja też przed wynikiem bałam się cieszyć ciążą.. to takie dziwne rozdzierające uczucie..
Shadow* - amnio robisz tylko i wyłącznie gdy są jakieś nieprawidłowości na usg lub znajdujesz się w grupie podwyższonego ryzyka (wiek powyżej 35 lat, wady genetyczne w rodzinie..).
 
reklama
Witam wszystkich Forumowiczów i Gości.
Chciałam się podzielić z Wami swoją historią. Po 4 miesiącach starań zaszłam w upragnioną ciążę. Moja ginekolog od razu wypisała mi skierowanie na pierwsze badania prenatalne między 11 a 14 tyg, bo podobno od grudnia 2010 robią je w ramach NFZ tylko ze skierowaniem, nie trzeba dodatkowo opisywać niewłaściwego USG czy mieć powyżej 35lat czy innych wskazań. Zadowolona, że jest taka możliwość bez dodatkowej płatności poszłam 11 marca w 11 tyg ciąży, wraz z mężem w ufności, że wszystko będzie OK. Jesteśmy zdrowi, w miarę młodzi:) 29 lat. Najpierw lekarz robił USG przez brzuch, żartował przy tym sobie, żeby wprowadzić milszą atmosferę, niestety jak zaczął mierzyć płód mina mu zrzedła, przeszedł na USG dopochwowe, żeby dokładniej zobaczyć płód. NT 3,2, powiedział nam, że przykro mu, że na nas to trafiło, że ryzyko wystąpienia zespołu Downa to jak 1 do 45, że teraz muszę zrobić badania krwi a potem amniopunkcję, co prawda dodał, że gdyby krew wyszła dobrze to można by nie robić amnio. Wyszliśmy wstrząśnięci, łzy same leciały, bo jak to jest możliwe, że nasze dziecko mogłoby mieć zespół wad genetycznych. Tydzień czekaliśmy na wyniki z krwi, test podwójny beta-hCG i PAPP-a ryzyko wyszło dużo mniejsze, bo 1 do 389, wielka radość, bo podwyższone ryzyko jest od 1 do 300. Ale lekarz stwierdził, że właściwie to dalej nie wiadomo, bo to tylko statystyka, więc on mimo to zaleca zrobienie amnio... Po krótkiej radości znów czarnowidztwo, nieprzespane noce, ściśnięty żołądek, spocone dłonie...
Amnio miałam 4 kwietnia w 16 tyg ciąży. 3 dni przed i 3 dni po miałam jeść Magnez z B6 po 2 tab 3 razy dziennie oraz 1 dzień przed i 3 dni po Nospę 3 razy dziennie i do 10 dni uważać na siebie, nie dźwigać, nie podnosić rąk do góry. Sam zabieg nic nie bolał, szczelnie zamknęłam oczy, żeby nic nie widzieć, męża wyproszono z gabinetu. Poczułam tylko ukłucie igły w skórę, dalej w środku brzucha kompletnie nic nie czułam. Igła była widocznie tak cienka, że żadnego znieczulenia ani opatrunku nie trzeba było. Po amnio lekarz jeszcze raz pomierzył płód, powiedział, że to wygląda na chłopca i że pomiary tym razem są w porządku. Przez chwilę sobie pomyślałam, a może będzie dobrze, a może mamy szanse na normalną rodzinę bez takiego nieszczęścia...
19 kwietnia dostałam telefon: chłopczyk kariotyp prawidłowy!!!! Boże dzięki Ci!
Chciałam napisać jeszcze parę słów do osób, które czekają na wyniki. Jest to straszny okres w życiu, nie pozwalający się w ogóle cieszyć ciążą, nie jesteście jedyni, którzy przez to przechodzicie niestety. A Wasza decyzja co zrobić z ewentualnymi
złymi wynikami (oby ich nie było w ogóle!!) musi wypływać z Was i być zgodna z Waszym wnętrzem. Można wysłuchać osób trzecich, ale nie wolno robić nic wbrew sobie. Niezależnie czy decyzja będzie, żeby usunąć ciążę czy żeby urodzić chore dziecko. Obydwa wyjścia z tej sytuacji są złe. Tylko potem trzeba umieć żyć z tym jak się zadecydowało i nie mieć do siebie wyrzutów. Szczególnie dotyczy to kobiet, bo to one niestety muszą podjąć ostateczną decyzję, ale ojcowie również będą ponosić konsekwencje tej decyzji. Mnie myśl, że będę działała zgodnie ze sobą, niezależnie cokolwiek się stanie jakoś podtrzymywała na duchu i utwierdzała, że nawet jak będą złe wyniki to przyjmę to i będę z tym żyła. Myślałam raczej o urodzeniu tego dziecka nawet gdyby było chore, ale tak naprawdę nie wiadomo jaką podjęłabym decyzję, bo nie stanęłam w obliczu tej decyzji. Za to zauważyłam w swoim otoczeniu próby nacisku ze strony rodziców czy znajomych, że powinnam zrobić tak czy tak, co uważam za niedopuszczalne, można powiedzieć komuś w takiej sytuacji co się myśli jakby było lepiej, ale nie wolno na siłę komuś wmuszać swoich przekonań - bo zawsze fajnie radzi się z boku, gorzej jak się jest w tej sytuacji.
Bardzo jestem wdzięczna mojemu mężowi, że był ze mną przez ten czas, nie ferował wyroków przed wynikami, choć sam się bardzo stresował, to potrafił mnie uspokoić, nie nakręcał zlej atmosfery kiedy ja wpadałam nie raz w panikę i zalewałam się łzami. Trzymam kciuki za wszystkich, którzy są w tej sytuacji. Przebrniecie przez to niezależnie jak będzie! Oby było tylko dobrze.
 
Er17 super gratuluje zdrowego chłopczyka :-D:tak:

Ja miałam amnio 5.04...nadal nie mam wyniku... już 4 tydzien a ja nic nie wiem...
U Er17 wybik był po 2 tygodniach....mam już dość
 
Rudson, samo hodowanie komórek u mnie trwało 10 dni, bo od 5 kwietna do 15 kwietnia, tak mam napisane na faksie z wynikiem kiedy dostali próbkę i datę wyniku, a ponieważ doszedł weekend i pewnie papierkowa robota - przesłanie, to doszły 4dni, Ty strasznie długo czekasz. Czy dzwoniłaś się pytać czy są już Twoje wyniki? My dzwoniliśmy już właśnie po 10 dniach, bo może akurat... Może już masz wyniki? Mam nadzieję, że dobre!
Nas teraz czeka USG połówkowe i echokardiografia serca (dla pewności idziemy w dwa miejsca do dwóch różnych lekarzy), kolejny stres, już mniejszy, ale po tym co przeszliśmy po 1 USG to z duszą na ramieniu czekamy na kolejne... Zaczynam czuć delikatnie ruchy dziecka i to mnie jakoś pozytywnie nastraja, że On jest we mnie i żyje:)
 
er17 - przestańcie się martwić i stresować, już jest po wszystkim i najwyższy czas cieszyć się ciążą :) na usg połówkowe idźcie z radością, że zobaczycie swoje maleństwo :) jeśli się zdecydujecie na usg to może dzidziuś pokaże Wam buźkę :) ja tak do tego podchodzę i się przestałam zamartwiać! W końcu po to była robiona amniopunkcja, żeby być spokojną do końca ciąży. Teraz czekamy na szkraba!! :)
 
Rudson, samo hodowanie komórek u mnie trwało 10 dni, bo od 5 kwietna do 15 kwietnia, tak mam napisane na faksie z wynikiem kiedy dostali próbkę i datę wyniku, a ponieważ doszedł weekend i pewnie papierkowa robota - przesłanie, to doszły 4dni, Ty strasznie długo czekasz. Czy dzwoniłaś się pytać czy są już Twoje wyniki? My dzwoniliśmy już właśnie po 10 dniach, bo może akurat... Może już masz wyniki? Mam nadzieję, że dobre!
Nas teraz czeka USG połówkowe i echokardiografia serca (dla pewności idziemy w dwa miejsca do dwóch różnych lekarzy), kolejny stres, już mniejszy, ale po tym co przeszliśmy po 1 USG to z duszą na ramieniu czekamy na kolejne... Zaczynam czuć delikatnie ruchy dziecka i to mnie jakoś pozytywnie nastraja, że On jest we mnie i żyje:)

Er 17 jasne że dzwoniłam...wiele razy i przed świętami np usłyszałam"niechże pani tak nie wydzwania i zajmie się świętami bo niestety nie możemy bo musimy hodowac pani komórki!!! Hodowała Pani kiedyś coś????...to prosze siedzieć i czekać" :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:

Dziś dzwoniłam ponownie...nawet udzielono mi informacji...po 10 minutach czekania na telefonie usłyszałam że " na pierwsze view na próbki wszystko wygląda prawidłowo ale dokładna analiza i opis będzie po weekendzie majowym bo jest pani w kolejce taki natłok pacjentek"
Po cichu zaczęłam się cieszyć....

Er17 a gdzie robiłas amnio??? Ja byłam w poradni genetycznej w CZD w WAwie a próbkę miałam pobierana w Szpitalu Dzieciątka Jezus

U mnie tez maluch już "smyra" od środka...ale boję się cieszyć ruchami

Echo mam 12.05.11w CZMP w Łodzi - tam miałam tez genetyczne które wykazało poszerzone NT
 
Ja jestem ze Śląska, badania mam robione w Feminie w Katowicach, moją próbkę wysłali do badania do GENOS w Łodzi, wczoraj odebraliśmy oryginalne wyniki ze zdjęciami chromosomów.
Na internecie piszą, że ta hodowla komórek może różnie trwać, u jednego 10 dni u innego 20. Czekanie jest straszne, dobrze to wiem. Ale może nie rzucaliby takich poważnych słów na wiatr do Ciebie. Wiadomo, cieszyć się zaczniesz jak będziesz miała czarno na białym, że jest kariotyp prawidłowy.
Zaczęłam się cieszyć ciążą i nie zamartwiam się na siłę, ale nie da się tak całkiem wyeliminować stresu. Następne badanie mam 11 maja w Feminie, ale umówiłam się na jeszcze jedno prywatnie do dr Agaty Włoch 12 maja, bo jest specjalistką od kardiologii i żebym miała dokładnie zrobioną echokardiografię, bo przynajmniej jakby teraz coś wyszło to może można coś działać (oczywiście, że mam nadzieję, że nic nie wyjdzie, ale póki co tego nie wiem). Wolę się upewnić u dwóch lekarzy, jest to najważniejsza sprawa na świecie dla mnie i chciałabym zrobić wszystko co w mojej mocy, żeby było jak najlepiej. I pewnie, że czekamy z mężem na Szkraba :)
 
reklama
Do góry