MonikaAria
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 8 Wrzesień 2018
- Postów
- 48
Ja już się ze swoim losem pogodziłam. Wypłakałam co się dało i już oczy suche.
Tak, do instytutu matki i dziecka. Wyniki ze szpitala tam wysłali dopiero we wtorek... Jest jakaś szansa - że jutro będą, ale nikła. Ale w sumie co to da...? Już za późno na wszystko. Gdybym mogła - to bym się modliła o poronienie albo szybką smierć. A jestem skłócona z panem Bogiem od kilku lat i nie potrafię zrozumieć, czemu zesłał na nnie takie cierpienie. Nie dość wypłakałam już w dzieciństwie? Sama jestem niepełnosprawna, ale to tylko wada słuchu, normalnie mówię. Jednak swoje przeszłam. Ja tego dziecka nie wyrehabilituję. To dziecko zwyczajnie nie dostało daru życia od Niego...
Tak, do instytutu matki i dziecka. Wyniki ze szpitala tam wysłali dopiero we wtorek... Jest jakaś szansa - że jutro będą, ale nikła. Ale w sumie co to da...? Już za późno na wszystko. Gdybym mogła - to bym się modliła o poronienie albo szybką smierć. A jestem skłócona z panem Bogiem od kilku lat i nie potrafię zrozumieć, czemu zesłał na nnie takie cierpienie. Nie dość wypłakałam już w dzieciństwie? Sama jestem niepełnosprawna, ale to tylko wada słuchu, normalnie mówię. Jednak swoje przeszłam. Ja tego dziecka nie wyrehabilituję. To dziecko zwyczajnie nie dostało daru życia od Niego...