Cześć dziewczyny przeczytałam Was od dechy do dechy bo niestety miałam ten sam problem co większość z Was. W zeszłym tyg w pon zrobiłam prenatalne, usg wyszło pięknie żadnych wad przeziernosc 1.4 cm, kość Kosowa widoczna ale jak lekarz wyciągnął wyniki z pappy to się załamał...mam prawie 34 lata ryzyko podstawowe 1:340, ryzyko po pappie 1:41....zdecydowalam się na biopsje kosmowki i na drugie dzien rano bylam w szpitalu. Sam zabieg jak dla mnie bolesny bo córka była umieszczona pod blizna po cesarskim cięciu więc nie mogli się przebic, nakluwali mnie 3 razy i na końcu uderzali igła o Blizne żeby ja przebic...jak dla mnie okropne uczucie ale nie bolesne tylko bardzo nieprzyjemne.
Po wszystkim poszłam do domu i 2 dni leżałam plackiem a ponieważ mam synka który Jeszce nie chodzi na 3 dzień musialam już funkcjonować normalnie.
Czekanie na wynik do dzisiaj to była udręka, nie moglam się na niczym skupić rano poszliśmy odebrać i kariotyp jest prawidłowy! Jesteśmy bardzo szczęśliwi bo moja pappa wskazywała ewidentnie zespół Downa. Wolna beta hcg 3.1 mom pappa 0.4 mom. Chciałabym dodać otuchy czekającym na wynik i życzę Wam dziewczyny zdrowych dzieciaczkow.