reklama
Nayanka Hej!!!
dzisiaj też dzwonilam do Genomedu - bo ja w goracej wodzie kąpana!
A powiedz jaka mialas ta morfologię, że takie ryzyko Ci wyszło? ja mialam wolne beta 3,1 a pappa 0,56
a teraz opowiesc czemu dzwonilam do Genomedu:
Wysłalam w dzień maila do tego ginekologa u którego pobieraną miałam krew do Nifty (w ogole faceta nie znam - tylko tyle ze u niego mozna zrobic nifty i on przekazuje dalej). spytalam go mailowo, czy moze juz sa wyniki - czekalam od 9 rano do 15h - nie wytrzymalam. jadac do domu z pracy zadzwonil na komorke... mowie - witam, z tej strony ......... ja przepraszam, że jestem taka namolna ale niepokoję się i czy może są już wyniki nifty - robiłam je w ub tyg w pn. ON NA TO: wlasnie mialem do Pani dzwonić. no niestety kurier zawiodl i wyników nie bedzie, bo za dlugo probowki szly ze wzgledu na swieta itp... i trzeba powtorzyc badanie w nastepny poniedzialek. ja na to CO>> jakie swieta - tosz sylwester byl w piatek od poniedzialku jest 4 dni !! on na to, ze tak juz nieraz mial i niestety to nie jego wina... PADL MI TELEFON.
Popłakałam sie, że kurcze mnie ciagle cos spotyka, ze tragedia kolejne prawie 2 tyg poslizgu itp..... stanęłam na poboczu podlaczylam telefon do ladowarki w aucie...dalej ryczalam.... podladowal mi sie telefon i se mysle - nie podaruje mu - on cos zawalil za pozno wyslal itp... wykrecialam nr do Genomed - do działu nifty.... polaczylam sie z jakas uprzejma kobietka, ktora za bardzo nie mogla udzielic mi informacji bo sa chronione dane osobowe... ale dala tylko informacje ze probowka dotarla 29.12 (czyli na nastepny dzien od pobrania probowki) i ze jest w analizie i czw/pt beda wyniki..... se myślę K'''urwa.... co on mi nagadał..... paprak pieprzony!!! oddzwonilam do niego (lekarza, ktory mnie poinformowal ze musze jeszcze raz od nowa wszystko robic) - i co - mowie mu ze sie rozlaczylismy bo telefon mi padl i chciałabym ustalic jeszcze raz - dzwonie w sprawie NIfty - w ub tygodniu robilam....a ON NA TO - ojejjj a to nie Harmony... o przepraszam, bo sie pomylilem, myslalem ze Pani dzwonila w sprawie harmony bo tam trzeba powtarzac ( w poprzedniej rozmowie sprawdzilby chociaz po nazwisku jakie badanie bylo robione i z kim rozmawia - ale po co!!!! ) - prawie dostalam zawalu podczas pierwszej rozmowy.... az mnie brzuch rozbolal z nerwow... no ale coz..... juz zlosc minela - ale cos sie nawkurzalam i naplakalm to moje takze teges
czw/pt beda wyniki - trzymajta kciuki
dzisiaj też dzwonilam do Genomedu - bo ja w goracej wodzie kąpana!
A powiedz jaka mialas ta morfologię, że takie ryzyko Ci wyszło? ja mialam wolne beta 3,1 a pappa 0,56
a teraz opowiesc czemu dzwonilam do Genomedu:
Wysłalam w dzień maila do tego ginekologa u którego pobieraną miałam krew do Nifty (w ogole faceta nie znam - tylko tyle ze u niego mozna zrobic nifty i on przekazuje dalej). spytalam go mailowo, czy moze juz sa wyniki - czekalam od 9 rano do 15h - nie wytrzymalam. jadac do domu z pracy zadzwonil na komorke... mowie - witam, z tej strony ......... ja przepraszam, że jestem taka namolna ale niepokoję się i czy może są już wyniki nifty - robiłam je w ub tyg w pn. ON NA TO: wlasnie mialem do Pani dzwonić. no niestety kurier zawiodl i wyników nie bedzie, bo za dlugo probowki szly ze wzgledu na swieta itp... i trzeba powtorzyc badanie w nastepny poniedzialek. ja na to CO>> jakie swieta - tosz sylwester byl w piatek od poniedzialku jest 4 dni !! on na to, ze tak juz nieraz mial i niestety to nie jego wina... PADL MI TELEFON.
Popłakałam sie, że kurcze mnie ciagle cos spotyka, ze tragedia kolejne prawie 2 tyg poslizgu itp..... stanęłam na poboczu podlaczylam telefon do ladowarki w aucie...dalej ryczalam.... podladowal mi sie telefon i se mysle - nie podaruje mu - on cos zawalil za pozno wyslal itp... wykrecialam nr do Genomed - do działu nifty.... polaczylam sie z jakas uprzejma kobietka, ktora za bardzo nie mogla udzielic mi informacji bo sa chronione dane osobowe... ale dala tylko informacje ze probowka dotarla 29.12 (czyli na nastepny dzien od pobrania probowki) i ze jest w analizie i czw/pt beda wyniki..... se myślę K'''urwa.... co on mi nagadał..... paprak pieprzony!!! oddzwonilam do niego (lekarza, ktory mnie poinformowal ze musze jeszcze raz od nowa wszystko robic) - i co - mowie mu ze sie rozlaczylismy bo telefon mi padl i chciałabym ustalic jeszcze raz - dzwonie w sprawie NIfty - w ub tygodniu robilam....a ON NA TO - ojejjj a to nie Harmony... o przepraszam, bo sie pomylilem, myslalem ze Pani dzwonila w sprawie harmony bo tam trzeba powtarzac ( w poprzedniej rozmowie sprawdzilby chociaz po nazwisku jakie badanie bylo robione i z kim rozmawia - ale po co!!!! ) - prawie dostalam zawalu podczas pierwszej rozmowy.... az mnie brzuch rozbolal z nerwow... no ale coz..... juz zlosc minela - ale cos sie nawkurzalam i naplakalm to moje takze teges
czw/pt beda wyniki - trzymajta kciuki
Dziewczyny!
...może pamiętacie moją historię: mieszkam w UK, 34 lata, hCGb MoM 5,28, PAPP-A MoM 0,29, NT 1,9, CRL 69,2
Ryzyko ZD 1:6!!! BYŁAM W SZOKU !!! Zazdrościłam tym z Was, które miały 1:100 ...1:50 a nawet tym 1:20. Święta ...Nowy Rok terminy poodwlekane... brzuszek rośnie... bubuś kopie, zadaje sobie pytanie czy przyzwyczajać się do brzuszka czy nie... Moje myśli samą mnie zaskakują i przerażają! Przez 3 tygodnie zamykałam oczy i widziałam jak się żegnam z moim dzieckiem... Nie potrafiłam patrzeć na inne niemowlaki...wszędzie widziałam chore dzieci. Mój mąż cały czas powtarzał że wszystko będzie ok, a w oczach miał łzy. Pytałam co mi powie kiedy się dowiemy, że nie jest dobrze. Nie potrafiłam odpowiadać dzieciom na pytanie kiedy już się urodzi, jak duża już jest itd.
Pierwsza amniopunkcja nieudana... lekarz nie potrafił się przebić... następna 22 grudnia przed samą wigilią, wyniki może w wigilie lub dopiero 29 grudnia....
Zadzwonili.... wszystko ok!!! ...a ja? moja reakcja?
Nie wierzę!!! Musieli się pomylić!! Przecież ona miała być chora... wszyscy tak mówili... te moje myśli! Te 3 tygodnie zmarnowane na płacz i strach. Przecież ja się pożegnałam z moją dzidzią!
DZIEWCZYNY BŁAGAM WIERZCIE DO KOŃCA, ŻE WASZ DZIDZIUŚ BĘDZIE ZDROWY!!!!!!
Ja skrzywdziłam samą siebie!!! Teraz nienawidzę się za te myśli. Nie potrafię się cieszyć, bo cały czas mam w głowie , że jednak jest coś nie tak!!!!! Nie wspomnę, że zafundowałam swojemu dziecku 3 tygodnie pełne stresu.
Ja po tak długim stresie, po tych myślach, obrazach chorego dziecka, które sama w wyobraźni rysowałam, nie potrafię jeszcze się cieszyć ciążą...
Nie mam jeszcze pełnych wyników, wiem tylko że ZD i dwa pozostałe zostały wykluczone... nie znam płci, ponieważ tu w UK płeć określa się przy pełnym kariotypie ( tak powiedzieli)... czyli może jutro, penie w tym tygodniu...
Chciałabym Wam napisać, że mam zdrową dziewczynkę bo dwóch chłopaków już mam. Teraz dla mnie najważniejsze by urodziło się zdrowe! A uwierzę w to pewnie dopiero wtedy jak je zobaczę, tylko dlatego, że podeszłam do tego najgorzej jak tylko mogłam! Wiem, że to trudne... nie popełniajcie tego samego błędu!!! MUSICIE WIERZYĆ!!
...może pamiętacie moją historię: mieszkam w UK, 34 lata, hCGb MoM 5,28, PAPP-A MoM 0,29, NT 1,9, CRL 69,2
Ryzyko ZD 1:6!!! BYŁAM W SZOKU !!! Zazdrościłam tym z Was, które miały 1:100 ...1:50 a nawet tym 1:20. Święta ...Nowy Rok terminy poodwlekane... brzuszek rośnie... bubuś kopie, zadaje sobie pytanie czy przyzwyczajać się do brzuszka czy nie... Moje myśli samą mnie zaskakują i przerażają! Przez 3 tygodnie zamykałam oczy i widziałam jak się żegnam z moim dzieckiem... Nie potrafiłam patrzeć na inne niemowlaki...wszędzie widziałam chore dzieci. Mój mąż cały czas powtarzał że wszystko będzie ok, a w oczach miał łzy. Pytałam co mi powie kiedy się dowiemy, że nie jest dobrze. Nie potrafiłam odpowiadać dzieciom na pytanie kiedy już się urodzi, jak duża już jest itd.
Pierwsza amniopunkcja nieudana... lekarz nie potrafił się przebić... następna 22 grudnia przed samą wigilią, wyniki może w wigilie lub dopiero 29 grudnia....
Zadzwonili.... wszystko ok!!! ...a ja? moja reakcja?
Nie wierzę!!! Musieli się pomylić!! Przecież ona miała być chora... wszyscy tak mówili... te moje myśli! Te 3 tygodnie zmarnowane na płacz i strach. Przecież ja się pożegnałam z moją dzidzią!
DZIEWCZYNY BŁAGAM WIERZCIE DO KOŃCA, ŻE WASZ DZIDZIUŚ BĘDZIE ZDROWY!!!!!!
Ja skrzywdziłam samą siebie!!! Teraz nienawidzę się za te myśli. Nie potrafię się cieszyć, bo cały czas mam w głowie , że jednak jest coś nie tak!!!!! Nie wspomnę, że zafundowałam swojemu dziecku 3 tygodnie pełne stresu.
Ja po tak długim stresie, po tych myślach, obrazach chorego dziecka, które sama w wyobraźni rysowałam, nie potrafię jeszcze się cieszyć ciążą...
Nie mam jeszcze pełnych wyników, wiem tylko że ZD i dwa pozostałe zostały wykluczone... nie znam płci, ponieważ tu w UK płeć określa się przy pełnym kariotypie ( tak powiedzieli)... czyli może jutro, penie w tym tygodniu...
Chciałabym Wam napisać, że mam zdrową dziewczynkę bo dwóch chłopaków już mam. Teraz dla mnie najważniejsze by urodziło się zdrowe! A uwierzę w to pewnie dopiero wtedy jak je zobaczę, tylko dlatego, że podeszłam do tego najgorzej jak tylko mogłam! Wiem, że to trudne... nie popełniajcie tego samego błędu!!! MUSICIE WIERZYĆ!!
Izulala współczuję! No ale dobrze ze jednak próbka doszła do genomedu.
U mnie było bhcg 3.5 a pappa 0.36. Także gorzej niż u Ciebie. Biorę ciągle luteinę i mam niedoczynnosc więc mam nadzieję że to popsuło biochemia. Jeszcze chwilą i się dowiemy! :-)
U mnie było bhcg 3.5 a pappa 0.36. Także gorzej niż u Ciebie. Biorę ciągle luteinę i mam niedoczynnosc więc mam nadzieję że to popsuło biochemia. Jeszcze chwilą i się dowiemy! :-)
Nayanka ja to chyba oszaleje z tej niepewności. .... biochemie mamy zbliżona tylko ty pappa trochę nizsze. A co do luteiny to tez wtedy bralam dopochwowo 100mg rano i wieczorem jak robione mialam wyniki i biore tez letrox 50na tarczyce
Musi byc dobrze. ...... choc nie ukrywam ze sie boje
Musi byc dobrze. ...... choc nie ukrywam ze sie boje
reklama
Podobne tematy
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 169
- Wyświetleń
- 271 tys
Podziel się: