Zdecydowalam sie napisac...dobrnelam do 30 strony... Gdzie jedna dziewczyna tak naublizala dziewczynie, ze szok...a tu nie chodzilo o ZD, tylko o mase chorob z ktorymi dziecko po porodzie nie ma szans na przezycie...ogolnie uwazam ze kazda osoba jest inna i kazdy ma inna psychike i do tej osoby nalezy wybor. I nie dziwie sie ze tak malo dziewczyn pisze na tym forum, skoro ktos nazywa je morderczyniami...odbieram to tak jakby ktos przyrownal mnie do tego pedofila co zabil 4 dzieci i wychodzi na wolnosc...
Jestem obecnie w skonczonym 15 tgodniu ciazy i jestem klebkiem nerwow Usg prenatalne wyszlo mi piekne ladne, wyniki poszly w gore. Jak wiekszosc osob czekalam na wyniki testu Pappa. W poniedzialek tydzien temu dostalam telefon, ze mam sie zjawic na konsultacji, wiedzialam ze wyniki sa zle. Po przeryczeniu, rozmowie...zalamywaniu... Powiedzialam ze amnio zrobie i ze urodze dziecko z ZD, tylko ze wyniki okazaly sie jeszcze inne...a cale forum z reguly opiera sie na trisomni 21, u mnie ryzyko tej nie jest akurat wysokie...mam ryzyko trisomni 13 1:123 i ryzyko trisomni 18. Jesli ktos jest w temacie to wie o co chodzi...chodzi glownie o wielonarzadowe wady serca i mozgu...gdzie dziecko dozyje maksymalnie 1 lub 3 miesiace... Swiadomosc tego byla przytlaczajaca... Jeszcze gorsze bylo to co yslyszalam od lekarza czyli ze tak jak zespol downa mozna wykryc podczaa usg, tych konretnie nie idzie, moga sie ukazac w 20 ktoryms tygodniu...o amnio nie zdecydowal tylko statystyczny wynik...tylko np nieleczona tarczyca, bo nikt o niej nie wiedzial, plamienia, ksztalt pecherzyka i tachykardia dziecka itd...Ogolnie osoba w moim wieku nie jest kierowana na badania prenatalne ale ze wzgledy na liczne nieprawidlowosci w przebiegu zostalam na nie skierowana...
W srode czeka mnie amnio i ciagle zyje nadzieja...licze ze tak jak wiekszosc tu osob test pappa dal sfalszowane wyniki...
Co zrobie w innym wypadku...powiem szczerze ze raczej bede zmuszona przerwac ciaze...przeanalizowalam to na wszystkie sposoby... Znalam tez osoby ktore rodzily dziecmi z takimi wadami i jak to przezywaly, niestety wiem ze jesli nawet usune czeka mnie pewnie leczenie psychiczne do konca zycia, ale wiem tez ze nie przezylabym patrzac na moje dziecko, ktore nie ma szans na przezycie i zastanawiajac czy to juz koniec...uwazam ze smierc dziecks to jest najgorsze co moze czlowieka spotkac...i nie pozbieralabym sie po porodzie i jego smierci...tu nie ma dobrych decyzji...nie ma dobrych rozwiazan...mam 3 letnie dziecko nie chcialabym zeby musiala na to patrzec...moi tesciowie ogolnie maja to gdzies...ale moi rodzice strasznie to przezywaja...moj tata myslalam ze juz dostanie zawalu serca...a moja mama tez by tego nie przezyla
(
Tyle mojego monologu...obecnie staram sie o tym nie myslec i wierZyc ze bedzie dobrze...lub mysle o jakis wadach ktore po porodzie mozna wyleczyc...bedzie dobrze...musi...tylko wspierajmy sie wzajemnie a nie krytykujmy
Nie oceniajcie innych przez pryzmat swojej osoby...bo to sa najtrudniejsze decyzje w zyciu...a psychika juz nigdy nie bedzie taka sama