reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Amniopunkcja robić czy nie?

Franiowa, dziękuję Ci bardzo. Jak napisałam z faktem gwałtu jakoś się uporałam na szczęście nic mi nie zrobił, żadnej krzywdy fizycznej, szybko mu poszło, drugi nie zdążył wcale bo szła jakaś grupka ludzi. Dobrze że byłam po alkoholu to też inaczej to postrzegam. Oczywiście czuję się z tym źle, ale to się już stało. Jedyne czego chcę to zdrowych dzieci i siły, żeby to drugie kochać jak to pierwsze. Mam dość silną osobowość i jakoś sobie radzę, do psychologa nie chodzę, staram się sama sobie radzić. Nie wiem może to błąd. Depresja jak mnie dopada to taka 1-2 dniowa, że znów mam głupie myśli, że chciałam wziąć tabl 72 po, że mogę nie pokochać. Ale ja już kocham, planuję nasze wakacje za rok, widzę jak Julcia będzie się bawić z siostrzyczką. Wiem, że będzie mi ciężko żyć z tym faktem do końca życia, za każdym spojrzeniem na dziecko pewnie będzie z początku wszystko wracać, ale czuję, że dam radę się z tym uporać, bo mam dla kogo żyć. Mam cudownego męża, kochającą córcię, nie mogę się załamywać.
Franiowa jeśli jednak zajdzie potrzeba, napiszę do Ciebie i dziękuję :-)
 
reklama
Beatka, trzymaj się mocno Kobietko :tak: Mocno wierzę w to, że Córcia, którą nosisz jest Twojego męża. A Ty sobie nic nie zarzucaj, bo niczemu nie jesteś winna! Winny jest tylko i wyłącznie ten zwyrodnialec! Kochana jeśli ufasz mężowi postaraj się przełamać i z nim o tym porozmawiać, razem będzie Wam raźniej.
 
Kasia, być może kiedyś się odważę. Wiesz tu na forum jestem anonimowa i jakoś łatwiej mi było o tym napisać. I tak długo z tym zwlekałam, cieszę się że w końcu to z siebie wydusiłam, jakoś mi teraz znacznie lżej.
 
Beata26 współczuję Ci z całego serca tej sytuacji, wierzę że kochasz męża i jest cudonwym człowiekiem ale moja rada : nie mów mu o tym. Zachowaj to dla siebie, dla nas. Wygaduj się tutaj, korzystaj z pomocy ale nie mów. Czego oczy nie widzą sercu nie żal.
 
Beata, no właśnie..powiedzieć? nie powiedzieć? sama musisz zdecydować..Tylko Ty znasz twojego męża..
Ja bym sie bała.. Mężczyźni w takich sytuacjach bardzo różnie reagują.
Z tego, co piszesz wynika, że sprawy gwałtu absolutnie nie przepracowałaś.
Pamiętaj - w razie czego napisz.. Postaram się z całych sil i wszystkimi mozliwościami dowiedziec o możliwość wsparcie dla Ciebie, terapeuty. Tobie może sie tylko wydawac że sie pogodziłaś..ale to kiedys wyjdzie.
Pomysl.
 
Witam :-)

Przeczytałam cały wątek i powiem Wam dziewczyny co o tym wszystkim myślę. Mam 40 l 4 synów. Staram sie a bardziej pragnę zostac poraz kolejny mamą. Już prawie mi sie udało ale niestety w 12 tyg poroniłam moje wymarzone dzieciątko. Byłam w szoku bo wszystkie 4 ciąże przebiegały wzorcowo.
Podziwiam Was wszystkie. Za to że jestescie takie dzielne za to że różnią sie wasze wypowiedzi. Moje zdanie jest takie że to matka powinna decydować o losie swojego dziecka. Ja nigdy nie usunelabym ciąży, każda z nas nie chce chorego dziecka gdyby los zadecydowłby inaczej i miałabym urodzić chore dziecko przyjelabym to na klate i kochała to dzieciątko tak samo mocno a może nawet mocniej.
To jest moje zdanie. Nie spaliłabym na stosie kobiety która dokonuje aborcji, oddaje do przytułku chore dziecko bo to jest wybór tej kobiety. Niech każda z Nas decyduje za siebie niech żadna z Nas nie narzuca komuś swoich przekonań.
Ja jeżeli zajde szczesliwie w ciąze to wykonam tylko usg genetyczne. Będę cieszyła sie ciąza i koniec .

Pozdrawiam :-)
 
Beata współczuję z całego serca, niestety takie rzeczy się zdarzają na tym świecie. Trzeba jakoś dalej żyć. Na pewno będziesz kochała córeczkę, ona niczemu nie jest winna a prawdopodobieństwo że jest rodzoną Twego męża jest ogromne. Trudno radzić cokolwiek w takiej sytuacji, ale moim zdaniem nie powinnaś nigdy nic mówić mężowi. To zrujnuje jego świat a jak on upadnie to runie także świat Twój i dzieci. Zachowaj to tylko dla siebie, nie mów nikomu - nawet najbliższej przyjaciółce. Takie tajemnice lubią wypływać. Tutaj jesteś anonimowa, wygadać się można i nikt nie będzie wiedział kim jesteś... Postaraj się nie dopuścić do tego, by Wasze życie uległo zmianiom...
 
Beata to straszne co Cie spotkalo, dobrze ze o tym piszesz napewno bedzie Ci lzej. A co do tego czy powiedziec mezowi czy nie to zalezy jakim jest czlowiekiem.Pamietaj,ze to Ty nosisz dzidzie i to Twoja decyzja, a faceci czasami roznie reaguja na rozne rzeczy i potrzebuja czasu zeby sie ze wszystkim oswoic. Ja z osobistego punktu widzenia nie powiedzialbym mu przynajmniej nie teraz moze pozniej....duzo pozniej po urodzeniu.
Ja dziewczyny na 90% podjelam decyzje o poznej aminopunkcji, chce po prostu wiedziec.Strach przed nieznanym doprowadza mnie do wyczerpania nerwowego, nie moge spac i jesc plus z niczego sie cieszyc.Partnera obarczam czarnymi myslami i jemu sie udziela co nie jest w porzadku. Ostateczna decyzja w srode bo jesli tak to w czwartek i piatek sterydy a w poniedzialek amino.Pierwsze wyniki juz pod koniec tygodnia a szczegolowe po 10 dniach. Boje sie jak nie wiem co ale jesli porownam moj stan emocjonalny i mysle ze sie bedzie pogarszal z tyg na tydzien wole to. Podobno sters ma wieksze ryzyko urodzenia wczesniaka niz aminopunkcja.
 
reklama
Do góry