Ataata, u nas jest podobnie. Nie daje sobie pomóc, ale nie można się poddać. I przekonałam się, że nie trzeba ciągle przypominać, mówić, że "chcę pomóc", bo czesto te słowa działają wręcz przeciwnie. Trzeba to po prostu robić. Na początku bardzo starałam się poczuć tak jak On, starałam się zrozumieć Jego uczucia, obawy, strach. Tylko, że tak naprawdę nie wiem jak bardzo byśmy chciały, to nigdy nie będziemy wiedziały co ta osoba tak naprawdę myśli, czuje. Nawet jak byśmy się starały z całych sił i były pewne, że wiemy, to tak naprawdę nie mamy o niczym pojęcia. W związku z tym przestałam się starać postawić w Jego sytuacji i skupiłam się na pomocy. To o wiele ważniejsze.
Pewnie piszę niezbyt zrozumiale, ale sama jestem pełna emocji i mądre słowa mi gdzieś uciekają, ale mam nadzieję, że będziesz wiedziała o co mi chodzi :-)
Zresztą ewita, to bardzo dobrze napisała.
Ewita, dziękuję Ci za te słowa. I szczerze mówiąc już wielokrotnie się przekonałam, ze te słowa pocieszenia, które słyszę wcale nie są dla mnie pustym gadaniem, a wrecz przeciwnie. Bardzo mi pomagają. Nawet jeśli ktoś tylko wysłucha, przytuli. Nie musi nic mówić. Nabieram wtedy bardzo dużo sił i na nowo zaczynam w siebie wierzyć, nawet jak sama zaczynam wpadać w jakieś doły :-)
My z Ataatą, nie możemy sobie na to pozwilić. Prawda? :-)
Wierzę z całego serca, że nam i naszym najbliższym się uda. Nie ma innej możliwości :-)
mufka, śpij dobrze. Na prawdę nie musisz dziękować. Jesteśmy tu wszystkie dla siebie nawzajem :-)
Chyba pójdę spć. Godzinka snu to trochę za mało ;-)
Oj , dziewczyny! Dzięki Wam znowu jestem pełna nadziei i optymizmu, a musze przyznać, ze ostatnio znowu miałam chwile małego zwątpienia :-)
Bedzie dobrze! Wiem o tym :-)
Spokojnych snów moje drogie :-)
Pewnie piszę niezbyt zrozumiale, ale sama jestem pełna emocji i mądre słowa mi gdzieś uciekają, ale mam nadzieję, że będziesz wiedziała o co mi chodzi :-)
Zresztą ewita, to bardzo dobrze napisała.
Ewita, dziękuję Ci za te słowa. I szczerze mówiąc już wielokrotnie się przekonałam, ze te słowa pocieszenia, które słyszę wcale nie są dla mnie pustym gadaniem, a wrecz przeciwnie. Bardzo mi pomagają. Nawet jeśli ktoś tylko wysłucha, przytuli. Nie musi nic mówić. Nabieram wtedy bardzo dużo sił i na nowo zaczynam w siebie wierzyć, nawet jak sama zaczynam wpadać w jakieś doły :-)
My z Ataatą, nie możemy sobie na to pozwilić. Prawda? :-)
Wierzę z całego serca, że nam i naszym najbliższym się uda. Nie ma innej możliwości :-)
mufka, śpij dobrze. Na prawdę nie musisz dziękować. Jesteśmy tu wszystkie dla siebie nawzajem :-)
Chyba pójdę spć. Godzinka snu to trochę za mało ;-)
Oj , dziewczyny! Dzięki Wam znowu jestem pełna nadziei i optymizmu, a musze przyznać, ze ostatnio znowu miałam chwile małego zwątpienia :-)
Bedzie dobrze! Wiem o tym :-)
Spokojnych snów moje drogie :-)