reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

A może tak coś osobnego dla starających się, żeby nie było im smutno...

Elza ta choroba to choroba z która będzie musiał żyć do końca życia niestety... Do specjalistów chodził i wszyscy zgodnie stwierdzili, że nie są w stanie dalej mu już pomóc, poprostu bez oszukaństwa i naciągania na wizyty 50-250zł stwierdzili, że oni mu już nie pomogą... a on... no on sie poprostu poddał (troche sie dziwie, troche sie niedziwie) On juz niechce walczyć... moje prośby moja pomoc też szły w kąt, bo on już poprostu niechciał pomocy bo niema siły na walke...
 
reklama
Attatko no coz czasem pewne rzeczy nas przerastaja. Mysle ze on sie poprostu zalamal. Jego choroba, dziecko w drodze. Rozumiem, że Ty tez nie masz sily, bo hormony szaleja, bo chcialabyś pomoc, a czujesz sie odpychana. Może czas na szczera rozmowe? Bez winienia sie, a poprostu o uczuciach, obawach, nadziejach. Jesli Ty kochasz i wiesz ze poradzisz sobie nawet jesli on nie bedzie zdrowy to walcz. Postaraj sie namowic go na wizyte u specjalisty , a moze sami dojdziecie do tego gdzie jest problem. Postaraj sie tez przedstawić mu swoje uczucia i to co Cie boli. Nie pozwol mu aby jedyne wyjscie widzial w ucieczce w siebie. I daj mu czas, bo on tez musimy pewne rzeczy zrozumieć. Sobie tez daj czas, bo bedziesz wiedziala jak tak naprawde chcesz pokierować swoim zyciem.
 
Elzuś już niestety za późno na cokolwiek... wyprowadziłam sie od niego i tego juz nie zmienie, czasu nie cofnę i tak juz musi być... czasem człowiek podejmuje decyzje które wydają mu sie słuszne, a po czasie przekonuje sie że to jednak nie było najlepsze rozwiązanie... ale tak jak mówie, czasu nie cofne i tak już musi zostać.
Pomału godze sie z tym faktem, ale wiesz bywają gorsze dni że wszystko wraca i sie w dołki wpada... ale to minie kiedyś... napewno
 
Ale to ze sie wyprowadzilas musi wszystko przekreslac? Bedziecie mieli dziecko, a to laczy. Nie mowie zebyś od razu sie pakowala i wracala.Poczekaj, postaraj sie dac mu do zrozumienia, że kochasz, ale oczekujesz czegoś w zamian. Staraj sie pokazać, że milość to poprostu znoszenie ze soba i tych cieżkich chwil. Mysle ze troche za daleko zabrneliscie, ze troche sie pogubiliście, ale nie kladalbym krechy na wszystko.
I nie obwiniaj sie, ze taka nieodpowiedzialna jesteś bo latasz w ta i spowrotem. Ja mialam 20 lat jak zamarzyla mi sie dorosloś, no i zakochalam sie rowniez, wyfrunelam z domu. Jestem uparta i dumna wiec uwazalam ze skoro podjelam taką decyzje to musze ponieść konsekwencje. I co? Wcale różowo nie bylo. Czasem przyszlo mi przeżyć o dwoch kromkach chleba. Ile miast przejechalam, w ilu miejscach probowalam ulożyć sobie życie, ile razy zycie dalo mi w dupe, ale jestem, żyje. I doszlam do wniosku ze co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Ja wiem ze moglabym wybrac prostsza droge, ale taka wybralam i tego musze sie trzymać.
 
Elza bardzo mądre słowa... i widze, że też już swoje przeżyłaś i niejeden raz dkopa dostałaś od życia:tak:

Ja już nie smęce bo sie dziewczyny pochowały, no nie dziwie sie bo wprowadziłam na wątek dużo smutku, ale już nie będe...
No a przynajmniej narazie, bo pewnie za jakiś czas znów przyjde sie wypłakać...:-D
 
Attatko oczywiście zawsze mozesz tu przyjsc i poplakac, wyzalić sie i napewno Cie pocieszymy. Narazie jednak chce widzeć silną kobiete, ktora walczy bo wie ze warto. Buziaczek na wzmocnienie do walki:-)
 
Elzuś walcze walcze jak tylko potrafie.
Dziś już humorek lepszy, z resztą już wczoraj w nocy mi sie poprawił, a to za sprawą.... albo nie, nic nie mówie bo za wcześnie, a pozatym niechce sie nakręcać, aczkolwiek nie jest to związane z ojcem dziecka napewno;-)
 
reklama
Ataato przeczytalam o twoim zyciu...szczescie i milosc rosnie w Tobie i bedzie zawsze i bedzie Cie dziciatko kochalo od pierwszego wejrzenia i nigdy nie przestanie; bedzie pociechą i radoscia na smutki; nigdy nie bedziesz sama, od jakiegos czasu masz je pod sercem i juz jestescie we dwoje; milosc matki do dziecka jest niesamowita i zastapi wiele innych milosci, niedlugo zobaczysz sama ;-) przyjzie do ciebie i sie wtuli i nic innego juz nie bedzie sie liczylo
ja tak czuje
oto moja miłosc i sens zycia

Shot with Canon PowerShot A95 at 2007-07-21

Shot with Canon PowerShot A95 at 2007-07-21
trzymaj sie cieplutko
 
Do góry