reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

9 miesięczne dziecko i kolejna ciąża

Przeglądam Twoje posty i strasznie dziwny obraz się z nich wyłania.
Moim zdaniem potrzebujesz pomocy u psychologa, może terapeuty.
To co piszesz nosi takie znamiona, ja bym powiedziała, typowe trochę dla nastolatki.

Nie liczysz na zaręczyny, na ślub, żyjesz w związku na odległość z mężczyzną a nie widzisz go jako partnera na całe życie, twierdzisz że wolisz już sama być... skąd tak negatywne podejście? Czemu? Jesteś z nim, seks uprawiasz, czego skutek masz obecnie. Dlaczego tak się bronić przed całkiem normalnym rozwojem związku? Jest żonaty?

Rozumiem (w sumie, nie rozumiem, ale staram się zrozumieć) Twoje podejście do sprawy, ale jednak różni się od sytuacji autorki. Tam autorka zostaje z jednym dzieckiem i z drugim w brzuchu bez wsparcia... dlatego ma dylemat.

Może po porodzie pomyśl nad np. podwiązaniem? Nie każda kobieta dojrzewa do roli matki, nie ma sensu ryzykować kolejnym rozczarowaniem.
A jeśli partner nie pasuje ani na męża ani na na ojca... to może jednak dla własnego spokoju, również pomyśl czy warto w tym związku być?
Rozumiem i szanuję zdanie. Nie chodzi o to czy pasuje on na męża. Taki związek na odległość nam odpowiadał. Obydwojgu. Nie chcieliśmy dzieci mieć więc założyłam wkładkę. Co w tym złego? Ja wiem że nie nadaje się do roli żony i matki do gotowania komuś obiadków. Teraz też nie chce się z nim związać na stałe tylko ze względu na dziecko bo nie widzę tego po prostu . Nie mówię że to zły człowiek jest. Nie jest żonaty on ma swoje życie ja mam swoje i do tej pory nam to odpowiadało. Czy każdy musi być w stałym związku? Nie rozbiłam niczyjej rodziny, nie zabrałam zonie męża. Nie chce być żoną ani matką. Dlatego taką decyzję podjęliśmy na ten moment. Ja jestem pewna że dziecka nie wychowam.
 
reklama
Sproboj nie myśleć o sobie w kategoriach "co to za matka..." Myślę, że dobra, bo dbasz o tego malucha. Widać taka twoja sytuacja, że lepiej jest znaleźć mu inna rodzinę w adopcji. Tylko czy aby na pewno jesteś z tym pogodzona? Bo choć jasno to stwierdzasz, to mam wrażenie, że nie do końca. Może czas do porodu jaki ci został pomoże ci to uporządkować. Nie bój sie miłości jeśli taka sie w tobie rodzi. Bez względu na decyzję jaka ostatecznie podejmiesz.
Myślę że nie dbam. Nie ma we mnie miłości ani najmniejszego przywiązania do tego dziecka.
 
A czemu wyjazd za granicę? By oddać dziecko?
W Polsce zawsze ew. można zostawić w szpitalu.
Żeby odpocząć. Dziecko ma ojca który je uznaje więc byłoby to niemądre. Można tutaj zrzec się praw rodzicielskich żeby dziecko do adopcji trafiło. Jak miałabym urodzić za granicą nie mając ubezpieczenia żadnego. Raczej ciężko .
 
Dziecko jak będzie miała uregulowana sytuacja prawna powinno szybko trafić di adopcji .
Bądź możesz urodzić w Łodzi tam jest fundacja gajusz .dzieci trafiają do roku czasu do adopcji .
Może zadzwoń tam i porozmawiaj z psychologiem one powiedzą co trzeba zrobić i pomogą.
Można dzwonić o każdej porze dnia i nocy.
Pozdrawiam i trzymaj się
 
Rozumiem i szanuję zdanie. Nie chodzi o to czy pasuje on na męża. Taki związek na odległość nam odpowiadał. Obydwojgu. Nie chcieliśmy dzieci mieć więc założyłam wkładkę. Co w tym złego? Ja wiem że nie nadaje się do roli żony i matki do gotowania komuś obiadków. Teraz też nie chce się z nim związać na stałe tylko ze względu na dziecko bo nie widzę tego po prostu . Nie mówię że to zły człowiek jest. Nie jest żonaty on ma swoje życie ja mam swoje i do tej pory nam to odpowiadało. Czy każdy musi być w stałym związku? Nie rozbiłam niczyjej rodziny, nie zabrałam zonie męża. Nie chce być żoną ani matką. Dlatego taką decyzję podjęliśmy na ten moment. Ja jestem pewna że dziecka nie wychowam.
A może on by chciał przejąć i wychować to dziecko?
 
Rozumiem i szanuję zdanie. Nie chodzi o to czy pasuje on na męża. Taki związek na odległość nam odpowiadał. Obydwojgu. Nie chcieliśmy dzieci mieć więc założyłam wkładkę. Co w tym złego? Ja wiem że nie nadaje się do roli żony i matki do gotowania komuś obiadków. Teraz też nie chce się z nim związać na stałe tylko ze względu na dziecko bo nie widzę tego po prostu . Nie mówię że to zły człowiek jest. Nie jest żonaty on ma swoje życie ja mam swoje i do tej pory nam to odpowiadało. Czy każdy musi być w stałym związku? Nie rozbiłam niczyjej rodziny, nie zabrałam zonie męża. Nie chce być żoną ani matką. Dlatego taką decyzję podjęliśmy na ten moment. Ja jestem pewna że dziecka nie wychowam.

Wiesz, ja nie mówię, że jest w tym coś złego. Tak samo nie mówię, że kobiety mają rodzić jeśli nie chcą.
Co do gotowania obiadków, nie każde małżeństwo równa się kobieta przykuta do kaloryfera żeby gotować mężowi kartofle i tłuc kotlety...
A razem zawsze łatwiej jednak.
 
Dziecko jak będzie miała uregulowana sytuacja prawna powinno szybko trafić di adopcji .
Bądź możesz urodzić w Łodzi tam jest fundacja gajusz .dzieci trafiają do roku czasu do adopcji .
Może zadzwoń tam i porozmawiaj z psychologiem one powiedzą co trzeba zrobić i pomogą.
Można dzwonić o każdej porze dnia i nocy.
Pozdrawiam i trzymaj się
Dzięki ale będę rodzic tu gdzie mieszkam a do Łodzi mi nie po drodze:)
 
Nie biorę pod uwagę możliwości wychowania dziecka. Byłoby nieszczęśliwe. Tak, mogłam podjąć inną decyzję i teraz będąc w połowie ciąży- żałuję. Boję się porodu bardzo, lekarz nie jest skłonny wypisać skierowanie na cc. Rozważam wyjazd za granicę żeby trochę odetchnąć.

 
reklama
Do góry