reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

9 miesięczne dziecko i kolejna ciąża

W księgowości zwolnienie od grudnia? To pracodawca nie woli dać Ci pracy zdalnej, żebyś nie musiała dojeżdżać do biura, ale jednak coś robiła na koniec roku?

Poród nie rozwiąże tych problemów, które miałaś przed ciążą. W sierpniu pisałaś, że znalazłaś psychologa. Chodzisz tam?
Tak ze względu na dojazdy. Praca zdalna niemożliwa ze względu na to, że musiałabym zabrać ze soba biuro praktycznie bo potrzebuje mieć dostęp do dokumentów poczty tradycyjnej itd. Tak chodzę,
 
reklama
Mogłaś wykonac aborcję czy terminacje ciąży.
Teraz jest chyba za późno na użalanie się że mogłaś dokonać aborcji.

Chyba potrzebny Ci psychiatra..psycholog żebyś poukładała w głowie sobie.

My które chcemy dziecka nie rozumiemy uzalanie się nad sobą że bardzo żałujesz.

Jak urodzisz oddaj a Twój problem sam się rozwiąże.

I pamiętaj żadna metoda nie daje 100% pewności.
 
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 😉
Nigdy nie byłam w takiej sytuacji,ale podjęcie decyzji o aborcji,jest zapewne najcięższa decyzja w życiu. Wiec byłabym daleka od oceniania kobiety,która przed tym wyborem stanela,niezależnie od tego jaka decyzje podjęła. To ze jej nie wykonała nie oznacza,ze nie ma prawa teraz do watpliwosci czy złego samopoczucia. Gdyby jej dokonała to tez nie oznacza,ze nie ma prawa do wyrzutów sumienia i smutku.
Bardzo mi przykro,ze są pary,które pomimo starań nie mogą mieć dziecka. To straszne…
Ale sytuacja,w której jest ta dziewczyna tez jest straszna. Jesli ma potrzebę ponarzekać to ma do tego prawo,tak jak ma prawo do tego osoba długo starająca się o ciąże.
Aczkolwiek zgodzę się,ze pomoc psychologa i psychiatry jest tutaj konieczna.
 
nie mam ale mam do kogo pojechać. Pomysł dobry ale na l4 niekoniecznie, jeśli byłabym w stanie wziąć zdalna to jeszcze ok,
Nie-rodzina to lepiej, bo nie będą mieli argumentów "zostaw dziecko, bo to nasza krew". Ale z drugiej strony, nawet tzw. najlepsza przyjaciółka może nie być wsparciem, bo ma swoje życie a Ty potrzebujesz i opieki ginekologiczno-polozniczej, i psychologicznej a w obcym kraju to trzeba zorganizować. Kwestia zwolnienia jest taka, że niby możesz zawiadomić ZUS, że jedziesz za granicę, bo masz tam lepsze warunki do zdrowienia, ale jakby Ci nawet tylko czasowo w celu wyjaśnienia zablokowali wypłatę zasiłku, to chyba będzie tragicznie, skoro sama się utrzymujesz. Wg mnie ta zagranica to może być opcja po porodzie, gdybys uznała, że musisz zmienić środowisko, na takie które nie wie, że byłaś w ciąży i kiedy będziesz mogła podjąć tam pełnoetatową pracę.
 
Nie-rodzina to lepiej, bo nie będą mieli argumentów "zostaw dziecko, bo to nasza krew". Ale z drugiej strony, nawet tzw. najlepsza przyjaciółka może nie być wsparciem, bo ma swoje życie a Ty potrzebujesz i opieki ginekologiczno-polozniczej, i psychologicznej a w obcym kraju to trzeba zorganizować. Kwestia zwolnienia jest taka, że niby możesz zawiadomić ZUS, że jedziesz za granicę, bo masz tam lepsze warunki do zdrowienia, ale jakby Ci nawet tylko czasowo w celu wyjaśnienia zablokowali wypłatę zasiłku, to chyba będzie tragicznie, skoro sama się utrzymujesz. Wg mnie ta zagranica to może być opcja po porodzie, gdybys uznała, że musisz zmienić środowisko, na takie które nie wie, że byłaś w ciąży i kiedy będziesz mogła podjąć tam pełnoetatową pracę.
O pełnoetatowej pracy po porodzie nie myślę w ogóle ani w Polsce ani za granicą przez najbliższy czas. W środowisku też nie ukrywam ciąży bo to nie jest możliwe i tym bardziej nie zamierzam ukrywać oddania dziecka bez względu na to co ktoś o mnie pomyśli. Będę udzielać korepetycji trochę teraz staram się cokolwiek odłożyć żeby nie szukać niczego od razu po porodzie tylko odpocząć od tego wszystkiego. Dlaczego mam się wstydzić oddania dziecka? Wiele osób czeka na takie dziecko. Tak wiem co to za matka która oddaje dziecko do adopcji. Lepiej oddać niż zostawić w śmietniku.
 
Przeglądam Twoje posty i strasznie dziwny obraz się z nich wyłania.
Moim zdaniem potrzebujesz pomocy u psychologa, może terapeuty.
To co piszesz nosi takie znamiona, ja bym powiedziała, typowe trochę dla nastolatki.

Nie liczysz na zaręczyny, na ślub, żyjesz w związku na odległość z mężczyzną a nie widzisz go jako partnera na całe życie, twierdzisz że wolisz już sama być... skąd tak negatywne podejście? Czemu? Jesteś z nim, seks uprawiasz, czego skutek masz obecnie. Dlaczego tak się bronić przed całkiem normalnym rozwojem związku? Jest żonaty?

Rozumiem (w sumie, nie rozumiem, ale staram się zrozumieć) Twoje podejście do sprawy, ale jednak różni się od sytuacji autorki. Tam autorka zostaje z jednym dzieckiem i z drugim w brzuchu bez wsparcia... dlatego ma dylemat.

Może po porodzie pomyśl nad np. podwiązaniem? Nie każda kobieta dojrzewa do roli matki, nie ma sensu ryzykować kolejnym rozczarowaniem.
A jeśli partner nie pasuje ani na męża ani na na ojca... to może jednak dla własnego spokoju, również pomyśl czy warto w tym związku być?
 
reklama
O pełnoetatowej pracy po porodzie nie myślę w ogóle ani w Polsce ani za granicą przez najbliższy czas. W środowisku też nie ukrywam ciąży bo to nie jest możliwe i tym bardziej nie zamierzam ukrywać oddania dziecka bez względu na to co ktoś o mnie pomyśli. Będę udzielać korepetycji trochę teraz staram się cokolwiek odłożyć żeby nie szukać niczego od razu po porodzie tylko odpocząć od tego wszystkiego. Dlaczego mam się wstydzić oddania dziecka? Wiele osób czeka na takie dziecko. Tak wiem co to za matka która oddaje dziecko do adopcji. Lepiej oddać niż zostawić w śmietniku.
Sproboj nie myśleć o sobie w kategoriach "co to za matka..." Myślę, że dobra, bo dbasz o tego malucha. Widać taka twoja sytuacja, że lepiej jest znaleźć mu inna rodzinę w adopcji. Tylko czy aby na pewno jesteś z tym pogodzona? Bo choć jasno to stwierdzasz, to mam wrażenie, że nie do końca. Może czas do porodu jaki ci został pomoże ci to uporządkować. Nie bój sie miłości jeśli taka sie w tobie rodzi. Bez względu na decyzję jaka ostatecznie podejmiesz.
 
Do góry