reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

4 tydzień ciąży, a beta hcg

Oki, dzieka za cenna radę 😃
Ciekawi mnie tylko jak to się stało, że zaszłaś przy tabletkach antykoncepcyjnych.... bo jeśli i ja jestem ciąży, to też właśnie przy braniu tabletek. To znaczy już odstawiłam, ale to długa historia😉
to wy chcecie mieć dziecko, ale nie uprawiacie seksu i stosujecie antykoncepcje? Jesuuuuu dzień trolla był wczoraj ludzie.
A dla wszystkich zbłąkanych dziewczyn które trafia na ten durny wątek: wysokość bety na każdym etapie ciąży jest tak indywidualne, że nie da się tego porównać nawet mając ten sam dzień ostatniej miesiączki i ten sam dzień owulacji i nawet ten sam dzień stosunku
 
reklama
A ja Ci życzę wymarzonej ciazy - jak i wszystkim tu obecnym. Jeśli będziesz mieć jakieś pytania to chętnie odpowiem.
 
U mnie inna historia trochę. Ja urodziłam końcem grudnia. Tabletek nigdy wcześniej nie brałam. nie będę teraz gdybać. Ale widocznie nie zadziałały. Chora nie byłam, nie zapomniałam. Tak się zdarzyło.
U mnie to z kolei Tak się sprawy mają, że w 3 tyg stosowania anty, miałam biegunki hihihi a 21wszej tabletki z blistra w ogóle nie zażyłam.
 
to wy chcecie mieć dziecko, ale nie uprawiacie seksu i stosujecie antykoncepcje? Jesuuuuu dzień trolla był wczoraj ludzie.
A dla wszystkich zbłąkanych dziewczyn które trafia na ten durny wątek: wysokość bety na każdym etapie ciąży jest tak indywidualne, że nie da się tego porównać nawet mając ten sam dzień ostatniej miesiączki i ten sam dzień owulacji i nawet ten sam dzień stosunku
Tak- jest to sprawa indywidualna. Ja tylko napisałam jak to było u mnie, i ze te testy sikańce- z nimi bywa różnie. Dlatego zrobienie bety i jej przyrostu na tym etapie da odpowiedz.
 
a czyli to takie pierdolenie wszędzie dla atencji. Gardzę 💁‍♀️
gorzej niż pierdolenie.
Pamietam ten wątek i tam było wszystko- żalenie sie na wpadke, pytanie o tabletki poronne, żeby za chwile stwierdzic ze sie rodzi, no generalnie atencyjne pitolenie. Bo przeciez drugie dziecko tez bedzie na pewno chore, no ale badac to bez sensu. No i te magiczne wpadki na tabletkach.
 
Nie ma sensu ciągnąć. Cieszcie się swoimi ciążami.
a ty sie smuć, bo jesteś dorosla kobieta ktora zalicza wpadke za wpadke i narzeka na ten wielki pech, bo nie wie czym jest skuteczna antykoncepcja.

W wątku w którym kilka dziewczyn wyraźnie napisalo o staraniach, biochemach piszesz, zeby sie cieszyc ciażami- gratuluje niebywałego taktu.
 
Bo przeciez drugie dziecko tez bedzie na pewno chore, no ale badac to bez sensu. No i te magiczne wpadki na tabletkach.

Odpowiem Ci, bo słyszę ten tekst zbyt często, żeby przejść obojętnie...
Mam niepełnosprawne dziecko, chore genetycznie i niestety ZA CZĘSTO słyszę pytania o kolejne dziecko.
Dla mnie kolejna ciąża jest absolutnie wykluczona i to nie tylko dlatego, że Młody mnie ora psychicznie od 7 lat i są dni, kiedy nie wyrabiam - po prostu nie byłabym w stanie z pełną świadomością i premedytacją skazać kolejnego dziecka na takie życie.
Zachodzenie w ciążę, kiedy ma się chore genetycznie dziecko, jest dla mnie aktem skrajnej głupoty i egoizmu.
I też słyszę teksty "skąd masz pewność, że kolejne też będzie chore, przecież córkę masz zdrową" - ale kto do cholery da mi milion procent pewności, że NIE BĘDZIE???
I co z tego, że mogłabym w ciąży zrobić badania, skoro musiałabym przejść przez piekło, żeby tą ciążę usunąć?
Takie rzeczy to nie w tym kraju...
I uwierz mi, że PANICZNIE boję się wpadki... PANICZNIE!!!
Biorę tabletki od 7 lat, pilnuję tego jak oka w głowie, a mimo to co miesiąc robię testy i z przerażeniem obserwuję, czy ta cholerna druga kreska się nie pojawia.
Więc jeśli historia Myszy jest prawdziwa, to doskonale rozumiem, co przeżywa i przez co przechodzi...
 
Odpowiem Ci, bo słyszę ten tekst zbyt często, żeby przejść obojętnie...
Mam niepełnosprawne dziecko, chore genetycznie i niestety ZA CZĘSTO słyszę pytania o kolejne dziecko.
Dla mnie kolejna ciąża jest absolutnie wykluczona i to nie tylko dlatego, że Młody mnie ora psychicznie od 7 lat i są dni, kiedy nie wyrabiam - po prostu nie byłabym w stanie z pełną świadomością i premedytacją skazać kolejnego dziecka na takie życie.
Zachodzenie w ciążę, kiedy ma się chore genetycznie dziecko, jest dla mnie aktem skrajnej głupoty i egoizmu.
I też słyszę teksty "skąd masz pewność, że kolejne też będzie chore, przecież córkę masz zdrową" - ale kto do cholery da mi milion procent pewności, że NIE BĘDZIE???
I co z tego, że mogłabym w ciąży zrobić badania, skoro musiałabym przejść przez piekło, żeby tą ciążę usunąć?
Takie rzeczy to nie w tym kraju...
I uwierz mi, że PANICZNIE boję się wpadki... PANICZNIE!!!
Biorę tabletki od 7 lat, pilnuję tego jak oka w głowie, a mimo to co miesiąc robię testy i z przerażeniem obserwuję, czy ta cholerna druga kreska się nie pojawia.
Więc jeśli historia Myszy jest prawdziwa, to doskonale rozumiem, co przeżywa i przez co przechodzi...
Bardzo ci współczuję trudnej sytuacji, ale chodzi bardziej o formę i miejsce, w którym się te wpisy znalazły…
 
reklama
Odpowiem Ci, bo słyszę ten tekst zbyt często, żeby przejść obojętnie...
Mam niepełnosprawne dziecko, chore genetycznie i niestety ZA CZĘSTO słyszę pytania o kolejne dziecko.
Dla mnie kolejna ciąża jest absolutnie wykluczona i to nie tylko dlatego, że Młody mnie ora psychicznie od 7 lat i są dni, kiedy nie wyrabiam - po prostu nie byłabym w stanie z pełną świadomością i premedytacją skazać kolejnego dziecka na takie życie.
Zachodzenie w ciążę, kiedy ma się chore genetycznie dziecko, jest dla mnie aktem skrajnej głupoty i egoizmu.
I też słyszę teksty "skąd masz pewność, że kolejne też będzie chore, przecież córkę masz zdrową" - ale kto do cholery da mi milion procent pewności, że NIE BĘDZIE???
I co z tego, że mogłabym w ciąży zrobić badania, skoro musiałabym przejść przez piekło, żeby tą ciążę usunąć?
Takie rzeczy to nie w tym kraju...
I uwierz mi, że PANICZNIE boję się wpadki... PANICZNIE!!!
Biorę tabletki od 7 lat, pilnuję tego jak oka w głowie, a mimo to co miesiąc robię testy i z przerażeniem obserwuję, czy ta cholerna druga kreska się nie pojawia.
Więc jeśli historia Myszy jest prawdziwa, to doskonale rozumiem, co przeżywa i przez co przechodzi...
różnica jest taka, że ona nie zrobiła nic żeby w ciąży nie być i chwali się pechem w rozmowie staraczek że zachodzi od pierwszego spustu 💁‍♀️
 
Do góry